-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
Podchodzę do niego i siadam przy stole... patrząc na niego z współczuciem. Tylko ja jeszcze nie odwiedziłem szpitala... kurwa szkoda mi go... Wcześniej był taki że nawet na duelu czołg VS Ghost, wychodził cało, a teraz? Naprawdę mi go szkoda.
-
No to pukam do środka i od razu mówię
- Ghost... to ja Alan... - powiedziałem wystawiając głowę by pokazać że to ja przyszedłem... robię tak bo kiedyś Capo się podemnie podszywał a ja się dziwiłem czemu przychodzi mi rachunek z Klubu ze striptizem... od tamtej pory tak robię...
-
Chichocze i następnie po zjedzeniu śniadania idę o 10 do Ghosta mając nadzieje że mu się polepszyło, a na wszelki wypadek sprawdzę czy jest wszystko w porządku... A JEŚLI MI KURWA WYSKOCZY PYTAJNIK TO KURWA BĘDZIE KIEPSKO DLA TEGO PATYKA...
-
- Wybornie - powiedziałem odwzajemniając uścisk... Następnie biorę tacę i to co zostało i idę to zmyć... przed wyjściem odwracam się do Twi...
- O 10 pójdę do Ghosta w odwiedziny, a następnie do Capo w sprawie zatrudnienia... nie wiem czemu ale on ma kwalifikacje które potrzebuje...
-
Z odwzajemnieniem... I powiedzcie że nie jestem kochającym mężem... cicho, nie znacie się. Tak czy siak czekam aż skończy by później posprzątać. A w między czasie...
- I jak się spało?
-
Postaram się powstrzymać od śmiechu... ustawiam kaszkę by mógł spokojnie zjeść a następnie jak skończy to zaczynam wszystko zmywać... znowu. Tak więc jak nadejdzie odpowiednia pora to zanoszę Twilight śniadanie...
-
Sprawdzam czy nie dosięgnie do Lily... nie chce nieść kilkumiesięcznego źrebaka na Oddział Ratunkowy bo nagle został pobity na śmierć... A na pewno by nie uwierzyliby że to Lily, i zwalili by na mnie, i że jestem okropnym ojcem... tak wiem co mówią Fanatycy...
-
Ja już w tym czasie jestem w połowie drogi po dzieci by zanieść je do kuchni... Jak on zacznie się drzeć to obudzi dzielnice, A WTEDY FANATYCY POWRÓCĄ I ZNISZCZĄ MNIE, UKRZYŻUJĄ I PODPALĄ Z KRZYŻEM...
-
Więc robię tak... sprawdzam za pomocą patyka za ile się obudzi twi, i idę tak wcześnie żeby zdążyć na jej wybudzenie z tacą kanapek do łóżka... Śniadanie do łóżka... orginalny to ja nie jestem, ale git... więc robię tak jak ustalone i mając nadzieje że nie oberwę... wiadomo od kogo...
-
... DZIĘKI KURWA, TERAZ PRZEZ TEN SEN BĘDĘ WYPATRYWAĆ MECHÓW NA HORYZONCIE!! No nic, wstaję delikatnie i robię dla wszystkich śniadanie... czyli kanapki z Dżemem, kaszki dwie i michę kryształów...
-
Oglądanie filmu w świecie gdzie jest to tylko osiągalne w Kinie... LIKE A BOSS! WE ARE SZLACHTA! Więc odkładam laptopa by się podładował i też kładę się spać... znaleźć dostawcę szefa sali? Spytam się Capo... więc jutro. Teraz idę spać...
-
Jak się skończy film to zamykam Laptopa... niech sobie odpocznie...
- Jutro obejrzymy pozostałe dwie części... - powiedziałem odkładając laptopa na miejsce...
-
- Też mam... taką nadzieję... - powiedziałem jąkając się i wciąż rumieniąc się...
Usłyszałem uwagę klaczy do owego Angela. Spoglądam na niego i widzę królika... nawet słodki... ciekawe czy należy do Fluttershy...
- Ładny królik... jest twój? - spytałem się pegazicy...
"Steel: Królik jak królik... niczym się nie różni dla mnie"
-
Spoglądam na ten bilbord z zaciekawieniem lecz bez słowa koło niego przechodzę. Gdyż wiem że jakoś niespecjalnie im się to udało... a dowód widać na około wszystkiego. Zniszczony krajobraz to nie to czego można się spodziewać po świecie kolorowych kucyków, lecz są podobni do ludzi więc poniekąd się nie dziwie tego wszystkiego. Może jednak by się zgodziła przenieść do świata ludzi, skoro tu są marne szansę na przeżycie? A skoro Chip mi nie działa, to znaczy że mogę go bezpiecznie wyjąć... to oznacza że będę wolny...
-
Dźwięki były już na końcu korytarza... Strażnicy bez skutecznie próbowali zatrzymać tego stwora, gdyż rozrywał ich na pół... Księżniczka Celestia spojrzała na to.
- Znowu... Szybko musimy go dogonić - powiedziała i ruszyła wzdłuż korytarza, za nią ruszyła Twilight. Shining spojrzał na ciebie.
- Biegnij za nimi. Potrzebują pomocy bo sobie same nie poradzą - powiedział i podszedł pomóc rannym...
-
No to podchodzę z laptopem, kładę się z nią i puszczam film...
-
- Film o tytule Madagaskar. Bardzo fajny film...
-
- Mam na komputerze film... i pomyślałem czy może byśmy sobie obejrzeli...
-
- Cześć kochanie...
-
Sprawdzam co robi...
-
Tak szybko dzień minął? No idę dokańczać menu do restauracji po normalnych cenach.
-
No to wyłączam laptopa i niosę Lily do kojca.
-
Nie za bardzo kręcą mnie horrory...
-
Patrze się na nią pytająco...
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
- Jak się czujesz? - spytałem się go... może umiem sprawdzić jak się czuje, ale wolę by mi to sam powiedział. W końcu muszę ograniczyć trochę użycie włóczni, choć przyznam że jest wielce pożyteczna...