-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
- Łeb to cię będzie jeszcze nawalać jak... nawet nie chce myśleć jak będziesz przeżywać karę 25C - powiedziałem. Capo wie za co jest ta kara i jaki jest jej przebieg. Dosłownie miał kiedyś przez dwa dni koszmary o niej, nie wiem z jakiego powodu.
-
- Mój były najlepszy przyjaciel... to się właśnie stało... - powiedziałem patrząc na niego ze złością... przegiął tym razem...
- Ufałem mu... po tej jego zdradzie z zdjęciami chciałem mu zaufać ponownie, ale on okazał się gwałcicielem... choć jedna rzecz mnie troszeczkę zastanawia. Przed utratą przytomności, opuściła go jakaś Granatowa Mgiełka... a co ja się oszukuje, zrobił to świadomie... - powiedziałem po czym przyzywam pistolety i chowam do kabury...
-
Cofam się przerażony. To... Capo? Jasna cholera, co się stało... ten... debil... on ją zgwałcił... mój najlepszy przyjaciel zgwałcił moją żonę... on... ufałem mu... a on wbił mi nóż w plecy takim posunięciem... podchodzę do Luny i ją uwalniam.
- Wszystko gra?
-
Staram się jakoś wyzwolić by potem przejść do jakiejś konfrontacji i wspomóc moją córkę w walce... nie pozwolę by ten gwałciciel żył dalej. Muszę go złapać i osądzić w Persji, zasłużył sobie na to.
-
No to klops, staram się wstać i przybliżyć moje pistolety za pomocą lewitacji. Jeśli to się nie uda to wyciągam włócznie i jestem gotowy do walki. Spoglądam na nieprzyjaciół, z gniewem, który został zasłonięty przez maskę hełmu.
-
Wyciągam dwa Deagle i celuje mu w między oczy jak się odwróci... teraz czas na rewanż...
- To Za Twilight, Pierdolony Mhutosanie (Gwałciciel po arabsku) - kiedy się odwróci strzelam mu między oczy po dwie kulki...
-
Kiedy będzie odpowiednia pora to się teleportuje się do niego i zaczynam go szukać wzrokiem... nie dam mu uciec, będę go tropił cały czas. Zakładam hełm i włączam Tactic View by go zlokalizować.
-
Po chwili ją puszczam i podchodzę z Lily do środka sali... za pomocą włóczni sprawdzam lokalizacje tego kuca... obiecuje ci kucu, jak cię dorwę to poznasz definicje cierpienia w ludzkim stylu.
-
- Też mi jest z tym trudno, ale nie ma innego wyboru. Nie można pozwolić żeby on robił to nadal... Daje ci słowo że nam się nic nie stanie - powiedziałem przytulając ją a później także całując ją...
-
Podnoszę go za pomocą magi i chowam go wraz z moimi dwoma pozostałymi. potem odwracam się do Twi wyczekując jej zdania... ona musi dać pozwolenie na to, gdyż nie mam ochoty zabierać córki, ale na to wychodzi że muszę...
-
- Ona jest utalentowaną. Kiedy chciałem się z nią bawić to ona mi dawała w twarz, aż wkońcu ją zabrałem do konsoli i ona się w kilka sekund nauczyła operować perfekcyjnie padem gdzie innym to schodzi na 2 lata. Szybko też przeszła całą grę, co sprawia że też jest utalentowana... to oznacza że nasza córka... ona jest kimś więcej niż tylko małą klaczką... mogło to zabrzmieć głupio.
-
- My nie... ale ona tak - powiedziałem wskazując na Lilly - Ona ma coś takiego co przepędza te cienie. Ona sama sprawia że one uciekają... one się jej boją - powiedziałem patrząc na Lily.
-
Nie zabiorę jej, to niebezpieczne nie chce ryzykować jej życia... miło że twi sie o mnie martwi ale muszę to zrobić...
- J...jak to. Posłuchaj, on ci zrobił krzywdę, a na ołtarzu... który widać z okna... przyrzekłem że będę cię bronić... nieważne jak...
-
Odwzajemniam pocałunek i patrze się na nią jak bym wiedział co się stało... facet już samym naszym porwaniem spisał na siebie wyrok... wyrok śmierci...
- Nie martw się... dopadnę go
-
Z bólem patrze na nią aż się obudzi... jak się już obudzi to na nią patrzę z uśmiechem... o ile będzie widać mój uśmiech poprzez Tatctic Helmet, i mówię.
- Dzień dobry kochanie - po tych słowach ściągam hełm.
-
- Ale i tak dobrze że nie było problemu... jak co będę w czytelni - powiedziałem i poszedłem do czytelni by pracować na laptopie do czasu aż Twilight się nie obudzi...
-
Zaśmiałem się...
- Ona potrafi wystraszyć... Cieszę się że nie było żadnych problemów, Spike. Dobrze się spisałeś - powiedziałem...
-
Ból sprawia mi patrzenie na to, ale wiem że musi teraz odpocząć by miała siły, nie wezmę jej na akcje bo ten kuc będzie znów próbował ją porwać. Podchodzę do niego i wciąż w moim pancerzu mówię...
- Mam nadzieje że nie było problemu - powiedziałem patrząc się na niego.
-
- Dobrze... przyprowadzę tutaj tego kuca jak go złapię... - powiedziałem i teleportuje się do kartki i ją niszczę... załatwię to tak jak proponuje brat... i w swoim pancerzu idę do Twilight sprawdzając czy Spike jeszcze jest.
-
- Wybacz że tak reaguje bracie... po prostu to powoduje we mnie złość i nie wiem czemu nie mogę tego opanować, zawsze mi się to udawało... - powiedziałem wlepiając swoje oczy w podłogę...
-
- Mam się uspokoić? A co byś ty zrobił gdybyś wiedział że twoja żona została brutalnie zgwałcona i nie mogłeś z tym nic zrobić? - spytałem patrząc się na niego czerwonymi ślepiami...
-
Wysyłam wiadomość. "Daj odpoczywać, i opiekuj się bachorkami... wrócę niebawem"
Następnie podchodzę do brata i mówię.
- Przygotujcie wszystkie rzeczy potrzebne do tej Tortury... MA BYĆ WSZYSTKO!
-
Przesyłam Spikowi wiadomość by się zaopiekował ją na czas mojej nieobecności... jak ten patyk ma taki zasięg to ja wypieprzam telefon. Teraz trzeba ustalić gdzie on jest... skupiam się na patyku i staram się wyśledzić owego kucyka...
-
Ból sprawia zostawianie jej na ten czas, ale muszę to zrobić... nie zostawię tego w takim stanie, ja muszę to zrobić. Idę za Farukiem i zaczynam się dozbrajać, i ciekawe czy jest jakiś pancerz dla mnie przerobiony, nie zdziwiłbym się gdyby Faruk zrobił coś takiego.
[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)
w Nightmare
Napisano
Odskakuje trochę patrząc się na Lily... i znowu szybkie szkolenie... dziwne. Wracając do tematu.
- Wszedłeś do mojego domy, W biały dzień i porwałeś mnie, dzieci i Twilight. Zabrałeś nas gdzieś i po pewnym czasie zabrałeś Twilight by się "Zabawić"... a tą zabawą był gwałt. To samo teraz chciałeś zrobić na Lunie, ale dzięki mej interwencji, udało się ciebie powstrzymać...