Spoglądam na ten bilbord z zaciekawieniem lecz bez słowa koło niego przechodzę. Gdyż wiem że jakoś niespecjalnie im się to udało... a dowód widać na około wszystkiego. Zniszczony krajobraz to nie to czego można się spodziewać po świecie kolorowych kucyków, lecz są podobni do ludzi więc poniekąd się nie dziwie tego wszystkiego. Może jednak by się zgodziła przenieść do świata ludzi, skoro tu są marne szansę na przeżycie? A skoro Chip mi nie działa, to znaczy że mogę go bezpiecznie wyjąć... to oznacza że będę wolny...