Skocz do zawartości

KougatKnave3

Brony
  • Zawartość

    3487
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez KougatKnave3

  1. Wstaję i podchodzę do Lily sprawdzić co się dzieje... dobrze że cicho płacze, Twi musi odpocząć po porodzie...
  2. Strzelałeś co pięć sekund. Zaopatrzeniowcy nawet się nie kryli, tylko latali w te i we wte podając amunicje, lecz z Dowódcami było już ciężej. Mieli dobre osłony i równie dobre Tarcze Kinetyczne. Nat się wkurwiła. - Osłaniajcie mnie - powiedziała i z pięści walnęła swój plecak który wyrzucił ją w powietrze. Tak wisząc w powietrzu, użyła swojego karabinu szturmowego, zabijając nieprzyjaciół. Po dwóch pochłaniaczach ciepła, zaczęła pikować w dowódce i wymierzyła w niego lewą ręką, z której wystrzelił się pocisk. Kiedy trafił w cel, cała osłona i gość za nią przestały istnieć. W sumie za jednym takim manewrem zabiła z 13 gości w tym czterech krogan. Wylądowała koło ciebie i schowała się za osłoną, i prowadziła ostrzał, raz na ślepo, raz się wychylając.
  3. Wtulam się w nią, i zasypiam... proszę Allahu, niech sen przejdzie pomyślnie.
  4. Allahu... prosiłem by nie dwójka... Czekam na Twilight, by przekazać, że następną "Nocną wartę" biorę ja.
  5. Siadam na łóżku. Jak mówiłem... zaczynają się cudy ojcostwa... Wstaję, podchodzę do małego i staram się dowiedzieć co się dzieje, Głodny... zesrał się... prosił bym o to pierwsze, błagam.
  6. Przyglądam się jeszcze przez chwilę dzieciom, by po dwóch minutach też się położyć. Niezłą będzie Spike miał niespodziankę rano.
  7. Też ziewam gdyż nie dokończyłem spania. Przytulam się do niej i sprawdzam czy Spike jeszcze śpi... nie miałbym serca by mu przeszkadzać.
  8. - Jasne... nie ma problemu - powiedziałem z uśmiechem i biorę się za przenoszenie...
  9. Wystarczy dokupić jeszcze łóżeczko dla małej i będzie wszystko gites. Idę Pokazać Twilight pokój dzieciaków, jeśli go wcześniej nie widziała. Ja, Spike i Crystalianie odwaliliśmy kawał zajebistej że tak powiem, roboty.
  10. - Mamy z Twi, zdrowe Bliźniaki, z czego jedno jest alikornem... z moim ubarwieniem - odparłem z uśmiechem.
  11. - To wyśmienicie... - powiedziałem całując ją... - Idę ich powiadomić że wszystko zdrowe, bo niektórzy tam po suficie chodzą - powiedziałem wychodząc i stając przed ekipą.
  12. Spoglądam na nią zaciekawiony. - Jaką? Wracasz do domu?
  13. Uśmiecham się. - To ja idę poinformować resztę ekipy że wszystko gra - powiedziałem i całuję ją.
  14. Jeszcze chwilkę delikatnie go potrzymam. - Jakoś dobrze poszło - powiedziałem do Twilight.
  15. Cholera moje uszy... gorzej niż ten dzwon... podchodzę i zaczynam uspokajać dziecko, najlepiej jak tyko potrafi ojciec. - Ciii, spokojnie - powiedziałem spokojnie do małego powoli go kołysając
  16. Uśmiecham się gdyż może oni przestaną mnie wyzywać... głównie od Gwałciciela.
  17. - Nie jestem gwałcicielem... mordercą też... nawet nie wiem skąd taki pomysł. Może damy Twi dojść do słowa.
  18. Westchnąłem... - Przepraszam, ale Twi też może by coś powiedziała... i kto to Flash Sentry?
  19. - No to się nie dziwię - powiedziałem po czym przekazałem lekarzom info o dwóch nieprzytomnych kucach w sali...
  20. Patrze na to... - Pytanie... informowałaś ich o ślubie?
  21. - Może się pan spytać Twi. Ja ją kocham, a ona mnie.
  22. - Za przeproszeniem, ja i Twilight się kochamy... - powiedziałem, ale znając życie przerwie mi Ciągiem Dalszym Polskich Przekleństw
  23. Patrze się na niego zdezorientowany, wstaje jeśli mogę i patrze się spokojnie na niego oczekując dalszej wypowiedzi...
  24. Patrze się na nich... - Dzień dobry - uśmiecham się głupio. No to mam przejebane... zaraz zaczną się słowa typu... POMOŻECIE MI TEŚCIOWIE!?
×
×
  • Utwórz nowe...