- Chłopie... ty zostań bankierem. Dobrze ci idzie - powiedziałem z uśmiechem. Kurwa, zostanie na stówe jeszcze kasy...
- Tak czy siak, widać że porządnie rżniesz ich z kasy - powiedziałem tak żeby tylko on słyszał.
Dzięki za przypomnienie, mózgu. Biorę Spika do biblioteki tak by nie spadł, i kładę go do kojca. Następnie kłade koło niego miskę jak by się obudził miał co zjeść. Następnie idę do Capo...
Podchodzę do niego i się pytam.
- Przepraszam. Jestem chłopakiem, Twilight Sparkle i chciałbym się zapytać, bo niedługo bierzemy ślub. Czy na ten czas będzie mogła opuścić szpital?