(Sory, poprawie się na przyszłość)
Kurwa, jak boli... czołgam się by gdzieś się schować... wiem że już po mnie, ale nie wykrwawię się, jeśli chcą mnie ubić to kurwa niech tutaj podejdą i mnie sami zabiją, nie dam się tak łatwo. No cóż... chyba przegrałem tą konkurencje, a ta klacz znając moje zakichane szczęście patrzyła się na to obojętnym wzrokiem jak konam. Nie patrze wszystko straconym wzrokiem, wiem że tak jest, bo już wielu przyjaciół mi tak zrobiło. Z podstawówki, gimnazjum, liceum. WSZĘDZIE gdzie zdobyłem przyjaciół dostawałem od nich kopa w dupę na do widzenia. Przynajmniej niewolnicy są wolni...