-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez KougatKnave3
-
- Wiem. Celestia by zdobyć poparcie dla siebie, a Luna, dla siebie. Mają wojnę domową. Trzy strony przeciw sobie. Po prostu wiem, że prędzej czy później ten konflikt dojdzie do nas. Musimy powiadomić Cesarza... muszę go powiadomić...
-
- Tak czy siak, prędzej czy później ten konflikt dojdzie do nas. Już pewnie Celestia i Luna wysyłają emisariuszy do innych krajów w celu zdobycia poparcia. Co zrobi z tym Cesarz?
-
Witam się z nim i pokazuje mu wycinek. - Pomyślałem, że mogę cię o tym poinformować. Z powodu, że chciałem uratować Twilight przed śmiercią, to wywołaliśmy wojnę domową.
-
Spoglądam na miejsce gdzie jest Twilight. Następnie wycinam ten nagłówek i informując wcześniej rodzinę, idę z Xylyn do Langa... wtajemniczając ją w moje odkrycie.
-
W Equestrii są bunty? Czytam dokładniej ten artykuł. Więc ciekawe jak to wszystko wytłumaczyli. Na kogo zwalili winę... proszę o dokładne opisy.
-
Czy ona kiedykolwiek wstanie? Zaczyna mnie powoli to niepokoić. Tak czy siak co robi Lenna, Spike i Twi? Po dowiedzeniu się idę przeczytać gazetę. Co takiego się dzieje w kraju i poza nim, zwłaszcza po "porwaniu" księżniczki.
-
- Dobrze - powiedziałem i pomagam jej. Następnie sprawdzam co robi reszta domowników. Jeszcze dziś wolne, a jutro wracamy do szkolenia rekrutów.
-
- Nie powinni. Co ty na to, byśmy poszli sprawdzić jak się mają? Rodzinę spotkasz itd - spytałem się jej. Powiedziałbym by ona se poleciała, ale mówiłem już czemu tego nie zrobi.
-
(Night Star) - Dlatego chce ją mieć na oku. Jeśli coś jej strzeli do łba jak będziemy się skradać przed bandytami? Musimy mieć ją na oku.
-
(Night Star) - Nie mówię, że jej nie ufam. Ale ona zna tutejsze tereny i potrzebujemy jej. Jeśli jakoś zabezpieczysz tą puszkę tak by nic nam się nie stało podczas drogi, to możemy ją wziąć
-
(Night Star) - Napromieniowały to - powiedziałem spoglądając na jedzenie. - W takim wypadku tylko głupiec to weźmie - powiedziałem spoglądając na resztę.
-
(Night Star) - Jesteś pewna? Nie mam zamiaru potem stracić mózg przez któregoś z was, jeśli to jednak zmienia w tamte stwory to pożywienie. Pie, jesteś pewna, co do tego pożywienia?
-
Można go dać na pocztówkę tego miasteczka. - To prawda, że w lesie 30 km stąd, mieszkają twoi pobratymcy?
-
Uśmiecham się i wychodzę do niej. - Pomóc ci? - spytałem się. Jeśli tak to pomagam. Ja i ona, jesteśmy jak Twi i Spike. Tylko, że ja nie stałem za jej narodzinami, a znalazłem ją ranną w śniegu. Tak czy siak, jak się zgodzi, to pomagam.
-
Ach mój słodki leniuszek. Całuje ją lekko i wstaje, by zrobić sobie jedzenie. Ciekawe co robi Xylyn. Pewnie ciacha już wpierdala.
-
Więc staram się zasnąć a jak nie to czekam do rana. Ahh... kolejny udany dzień. Tak czy siak, jutro/dziś będzie kolejny i kolejny... normalne życie. Czekam/śpię do rana.
-
Więc jeśli niczego nie ma do roboty to się kładę i jeśli nie zasnę, to po prostu leże i myślę o ostatnich wydarzeniach. Mam nadzieje, że Blueblood nie znajdzie jej za szybko.
-
Więc zaczynamy. Po skończonym "posileniu się" odprężamy się i dokańczamy. Jak głośno wyszło? Bardzo czy raczej nie?
-
Więc przerzucam ją na swoje kolana, tak by siedziała przodem do mnie. - Więc mamy sporo czasu - powiedziałem i łączymy się w pocałunku.
-
- Więc... może zrobimy coś jeszcze - objąłem ją mocniej i pocałowałem - Czy dokańczamy kąpiel i wpuszczamy Spika? - spytałem się.
-
Uśmiecham się do ciebie - Cieszę się, że udało nam się ciebie uratować. Początkowo planowałem wejść na twój "Ślub" podczas frazy "Jeśli ktoś ma coś przeciwko to niech powie, lub zamilknie na wieki"
-
- Jak u twoich rodziców i Brata? Wiadomo jak się ma sytuacja po twoim "Zniknięciu" - spytałem się Twilight zaciekawiony. Rodzice i jej brat się zgodzili by tu została. Więc nie jestem pewnie ich wrogiem. Nie chce by ktoś mnie porównywał do Mordercy i Gwałciciela.
-
Tak czy siak sprawdzam czy jakieś inne części jej ciała potrzebują uwagi. Kopyta itp. Dzieciństwo z Rarity odcisnęło coś na mnie. Tak czy siak, obejmuje ją.
-
Więc spłukuje pianę i dokańczam mycie włosów. - Jak co w miasteczku nie ma Biblioteki. Możesz też pomóc Langowi w zarządzaniu. Masz sporo opcji do wyboru.
-
Myje dalej. - Myślisz o podjęciu jakiejś pracy? - spytałem się jej. Ciekawe czy będzie chciała pomóc Mojemu Przyjacielowi w władaniu, czy będzie chciała biblioteke założyć.