-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez KougatKnave3
-
- Papillon. Coś mi mówi to imię. Trzeba teraz sądzić że to drugie zakończenie jest prawdziwe. Wiadomo gdzie ją zamknęło?
-
- Wszystko gotowe, Applejack. Do stołu podano.
-
- Siostrę? Ciekawe. Wiadomo gdzie ona jest?
-
- Czego się dowiedzieliśmy? Bo ja okazji nie miałem - spojrzałem na nie wymownie.
-
A ja ciągle stoje na czatach, wypatrując strażników itp.
-
Noto idę stać na czatach. Sprawdzić czy ktoś nie idzie.
-
- Będę ostrożny - powiedziałem i idę nakryć do stołu jednocześnie uważając pod kopyta.
-
Biorę telekinezą parę dań i zanoszę je do jadalni i tak dalej aż będzie już gotowe.
-
- Ja chętnie pomogę, Applejack - powiedziałem i poszedłem za nią po jedzenie, a następnie kładę je na stół.
-
Obchodzę książkę tak bym mógł przeczytać tekst. Jestem ciekaw pokonania tej dziurawej suki bez broni.
-
Przyglądam się temu z szokiem. Nawet Capo się tak nie zachowuje szukając numeru Britnie Spiers po wszystkich książkach telefonicznych.
-
Podszedłem do Twilight podając jej książkę.
-
Więc szybko rzucam się do szukania tej książki, zaczynając od prawej strony.
-
Wchodzę do biblioteki i się pytam. - Jakiej książki szukamy?
-
Idę za nią do Ponyville. Ciekawe co znalazła, aż chętnie sprawdzę.
-
Doszliście do doków i widziałeś tam statek z oznaczeniami Krwawej Hordy. - To nasz statek - powiedział kroganin.
-
Chwytam jeden róg pyszczkiem, a inny telekinezą.
-
Bez gadania i zastanowienia ruszyłem za nią do Ponyville. Chyba wpadła na dobry trop.
-
- W pewnym sensie. "Rodzina" to liczba mnoga więc pewnie chodzi jej o rodzinę królewską, albo coś innego związanego z rodziną. Podmieńce chyba nie mają rodzin, jak się nie mylę?
-
< Moja słabość... > - Co? Rodzina potrafi zdziałać cuda. O co mogło jej chodzić?
-
- Jakie? - spytałem się z nadzieją. Nawet nie brałem takiej opcji.
-
- Aha. Zdobyliśmy zaufanie mieszkańców. Czy możemy przejść do spraw pokoju?
-
- Chciałbym się spytać czy nie potrzebujesz jakiejś pomocy. Mieszkańcy są zadowoleni.
-
Robię tak jak każe pani domu. Już nie mogę się doczekać posiłku. Po raz pierwszy zjem normalne żarcie.
-
- Dzień dobry - powiedziałem podchodząc do niej.