-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez KougatKnave3
-
- Dobra, drzwi nie są pilnowane. Albo słabo im wychodzi pilnowanie, albo oni się nas spodziewają - to pułapka.
-
- Czysto, można przechodzić - pomagam im przejść.
-
Ja obserwuje czy ktoś nie idzie. Jednocześnie staram się pozostać niezauważonym.
-
- Innej drogi niestety nie ma. Chyba że macie coś lepszego, jak lina czy cuś - spytałem się klaczy po drugiej stronie.
-
Idę znaleźć coś czym moja ekipa przejdzie na tą stronę bez takich problemów jak ja.
-
- Możemy tędy przejść, ale będzie trochę ciasno - powiedziałem po czym staram przejść przez dziurę.
-
Sprawdzam dziurę czy będziemy mogli przez nią przejść.
-
Rozglądam się za czymś czym się dostaniemy do środka.
-
- Idziemy. Twi, dała nam trochę czasu byśmy mogli dojść do zamku. Mam nadzieje że się jej nic nie stanie - ruszam do zamku.
-
- Proszę. Nie kłucie się o takie rzeczy - westchnąłem. - Przeprowadziłem się tutaj z powodu że w poprzednim miejscu nie miałem za wiele szczęścia.
-
- Urocza dzielnica. Czysto - powiedziałem i wychodzę na górę i czekam na resztę.
-
Wychylam się lekko by sprawdzić czy droga wolna.
-
- Urodziłem się w farmie niedaleko dzisiejszej Appleosy, ale po roku przeprowadziliśmy się do Canterlot gdzie byłem tam resztę dzieciństwa.
-
- CO ona kurwa robi? Skąd zna takie słowa? Takie taktyki to moja sprawa - foch.
-
- Wpadłaś na jakiś fajny pomysł - uśmiecham się przy mówieniu tego słowa.
-
- Rozumiem. Chętnie będę pracować na tej farmie - powiedziałem. "Rogue: Dobra, pozostaje jeszcze sprawa tej imprezki"
-
- Dobra, co teraz? - spytałem się szeptem Twi.
-
Za przekaźnikiem Macedonia Lambda Prime - Adam Volsky (peros81)
temat napisał nowy post w Archiwum RPG
Westchnąłem głośno. - Niech WSZYSTKIE kuce mają się wstawić do hangaru. TERAZ! - powiedziałem do omniklucza tak by po tamtej stronie też wyraźnie usłyszeli i się rozłączam. - Z każdą minutą, tracę fascynacje do tego gatunku. -
- Możliwie że nas złapią, i bóg wie co nam zrobią. Na co jeszcze czekamy? W drogę.
-
- Idziemy - powiedział i wszedł na pokład statku i tak samo zrobili twoi ludzie.
-
(Jakoś nie potrafię zapamiętać) - Skoro to dla niej ważne to pewnie musiała to zabezpieczyć potężnymi czarami.
-
- Może my spróbujemy? Jeśli się uda nam ją uwolnić to chrysalis odda Equestrie. Tylko jak się dostaniemy tam niezauważeni? Psy chyba nie mają tunelu do Chenegi.
-
- Pragnę zamieszkać. Zapracuję tutaj na swój dom i potem sobie kupie coś skromnego na obrzeżach miasta.
-
- Troszkę - powiedziałem i też siadam. "Stell: Kurrwa... KTO DZWONI O TEJ PORZE!? Jest 2 w no... a sory, pardon"