Cofam się jak najdalej od kryształu, ze strachem w oczach. Nie mogłem znieść tego widoku, łzy zaczęły mi spływać po policzku. Co to kurwa było? Jeśli ta co robiała krzywde Twi, to Papillon, to lepiej jej nie wypuszczać. To byłoby najgorsze. Chyba że to było teraz w Canterlocie, i złapali Twilight. Matko co się stało. Musze ją ratować, tylko jak się tam dostanę.
- To... to... nie możliwe... - tylko tyle mogę powiedzieć. Twi jest w niebezpieczeństwie. Wstaję i podchodze do drzwi i sprawdzam czy nie ma tam podmieńców.