Skręciłeś mu kark z towarzyszącym głosem pęknięcia kości. Nagle za skrzyń wyszedł żołnierz wroga.
- Johny, mam do ciebie sprawę - Zobaczywszy ciebie podniósł broń i krzyknął
- ALARM! - po chwili jednak stracił głowę. To Fasster.
- No to nici z cichego odlecenia - powiedział po czym z resztą władował się na statek.
- Wiem, tylko nie wiem czemu mam straszne wyrzuty sumienia. Gdyby nie pojawienie się Mnie, Ghosta i Capo to ludzie w ogóle tutaj by nie przyszli. Z pewnego punktu widzenia to moja wina.
- To ja państwo zostawie. Ghost, uważaj bo ona potrafi potpie***** silnik nim się zorientujesz - powiedziałem po czym idę do Fluttershy. - Normalnie polski jednorożec - powiedziałem cicho.