-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez KougatKnave3
-
Westchnąłem. - Konkretniej synem Króla Sombry i Królowej podmieńców Mirage. Więc w połowie. Muszę reszcie powiedzieć prawdę.
-
Wchodzę tam i szukam książki.
-
- Spoko - powiedziałem i poszedłem do Lyry. Kiedy będę koło niej powiem. - Masz może dyby?
-
- Ja jestem za pokojem i współistnieniu podmieńców i kucyków. Chrysalis za atak na equestrie została obalona. Poza tym jak się ich bliżej pozna to są nawet sympatyczni, tylko za bardzo rozumiejæ "byle skutecznie"
-
Cała załoga i ty wszedliście do rury, i przez kilka minut czołgania i fetoru paliwa udało się wam dostać na statek. Strażnik ciągle był odwrócony więc można było by go łatwo zabić, lecz nie wiesz co jest za skrzyniami.
-
- To choć za mną - powiedział po czym wyszedł z sali.
-
... Otwierania zamków. Jak to nie zadziała to staram się rzucić czar który zniweluje to zaklęcie.
-
Trzeba pomyśleć jak otworzyć taki zamek. Spróbuje go otworzyć za pomocą magii.
-
Staram się otworzyć drzwi wytrychem.
-
- "Mama" mnie tutaj przysłała. A po co to nie wiem, powiedziała że sam się dowiem.
-
- Musiała mnie ukryć, żeby Celestia mnie nie znalazła. Bała się o mnie.
-
- Tylko gdzie ja o tej godzinie znajdę dyby w twoim rozmiarze.
-
- W takim razie zakujemy cię w dyby i porzucamy sobie do ciebie pomidorami - powiedziałem z uśmieszkiem.
-
Zaczynam szukać tego archiwum.
-
Włamuje się do biblioteki uważając na straże. Ta książeczka musi być dla niego ważna.
-
- Powiedzieć im, że jesteś dobry? Nie wróć, przyjacielsko nastawiony.
-
Wysiadam i idę w stronę bramy do pałacu. Lepiej jak zrobię to teraz, bo nie chcę by jakaś zasrana choroba mi przeszkadzała w misji.
-
- Dzieciaki myślą że jesteś wrogiem, Lyra nie wie co z tobą zrobić.
-
- Nie wiem. Tym swoim biegiem wystraszyłeś dzieci, poza tym mamy prze****** u Twilight, więc po zakończeniu wojny Spier****** stąd bo na 100% rzuci się na nas luna z jej "Wiecznym Okresem".
-
Zmiana planów. Robie skok na Canterlot, czyli co sobotnią rozrywkę przenoszę na dzisiaj, szkoda. Jadę dalej do Canterlotu.
-
Usiadam na najbliższym pieńku i opowiadam jej wszystko co mnie spotkało i o tym kim naprawdę jestem, księciem podmieńców. Po opowiedzeniu mówię. - Zapewne mnie teraz znienawidzisz.
-
- Zrobię co będę mógł. Ale nie oczekuj cudów, to wyjątkowo silnie strzeżony dział.
-
- To gdzie mam ci tą książeczkę zanieść?
-
- A skąd wiesz że tego dokonam, panie... z kim mam przyjemność?
-
< Sorka, pomyliłem się > - Nic, a nic. Tylko Fluttershy dostała, ale się wyliże.