- Poluje na Bibera. A co ci się zdaje? Walczę o wolność Equestri - powiedziałem podchodząc do niego. - A to że do ciebie strzeliłem, to że ostatnio sporo ludzi biegnie w moim kierunku.
- Dobry pomysł - powiedziałem po czym poszedłem za nią do obozu. Co mam jej powiedzieć? "Hej Rainbow, jestem księciem podmieńców" Na pewno by mnie przyjaciółki zrównały by mnie z ziemią.
Plan jest taki: Spotykam jakoś powierniczki i zdobywam ich szacunek, później staram się je zwabić w jedno miejsce, moi ludzie je złapią i zawiozą do kryjówki. Tam już się zabawimy hehe.
Westchnąłem ciężko.
- Ci co splądrowali farmę już raczej niczego nie splądrują. Już prawie mieli mnie na polanie, ale wielka niedźwiedzica ich dopadła, dobrze że byłem schowany. Resztę czasu wasz szukałem.
- Zajebiście. Pamiętacie plan? Jak jakiś z obozów mnie spotka do czasu zakończenia misji lub powiedzenia hasła "Śmierć Tyranii" mają mnie traktować jak lojalnego Celesti. Kappish?