-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez KougatKnave3
-
- Po cholere taki cienias jak ty, wystarczy że mam pod rozkazami sługi Molestii. Wiedz że jeszcze się spotkamy - powiedział kiedy popatrzałeś się w stronę wilka widziałeś tą samą strzałę która rozwaliła pająka, niestety gomez ją chwycił i wystrzelił prosto w niebo po czym otoczył się czarnym dymem a kiedy opadł, jego już nie było. - Łał, nie spodziewałem się że on umie takie sztuczki - powiedział wilk podchodząc do ciebie
-
W odpowiedzi gomez zniknął i znalazł się za tobą sprzedając ci kopniaka i posyłając cię na ziemię - W takiej będziesz pozycji jak przybędzie moja pani - powiedział śmiejąc się chaotycznie Dopiero teraz zauważyłeś że wylądowałeś na misjonarza
-
Gomez w odpowiedzi wyciągnął rękę a kiedy błyskawica dotknęła jego ręki zatrzymała się w jego ręce - Głupcze. Jestem przepełniony magią samej molestii, tymi błyskawicami możesz się najwyżej wyruchać - powiedział po czym posłał z powrotem błyskawice w twoją stronę
-
- O czym ty gadasz, Kage? - spytał się Wilk - Na rozkaz mej pani, MOLESTI PANI SŁOŃCA I OGNIA zniszczy was jednym chuchnięciem - powiedział chaotycznym tonem Gomez
-
- Jak Kage dobrze wie nie jestem w wizycie towarzyskiej, jestem tu na rozkaz mojej pani. Mam przekazać wam, iż za niedługo wróci na ten świat by go obrócić w wieczny ogień - odpowiedział Gomez - O czym ty mówisz? - spytał się wilk dobywając miecza
-
Z cienia wychodzi postać nie znana ci, podchodzi do was... Gomez zarządca starego obozu - Znów się spotykamy - powiedział - Nie ty, błagam tylko nie ty - powiedział głosem Wilk - Tak to ja, Gomez ten co zarządzał starym obozem. Znów się spotykamy - odpowiedział
-
- Mam złe przeczucia, po prostu zniknęli. Z MOIM WINEM! - krzyknął Wilk, nagle usłyszeliście śmiech - Och Wilkuś, zawsze byłeś przewrażliwiony na punkcie Komandosa - powiedział tajemniczy głos
-
- Facet, wszystko ci powiedziałem, po kupnie robota spalili sklep mojego ojca. Nie mówili po co kupują robota, powiedzieli że "Tak, bo nam się podoba". Moja rodzina to potwierdzi - powiedział. Widziałeś w jego oczach że raczej nic więcej nie powie
-
Kiedy byłeś w kuźni, zauważyłeś liścik na stole, bez nadawcy.
-
- Czyli pamięta - powiedziałem uśmiechaj się
-
- Znakomicie, pomagałem na lekcji i pilnowałem porządku na przerwie, nic wielkiego. A jak tobie minął dzień?
-
- Nie mi tam oceniać, dopiero co ją poznałem w akcji.
-
- To mój pierwszy dzień, do tygodnia pewnie mi da poprowadzić lekcje.
-
- to co wracamy? - spytałem się
-
Postanawiam poczekać na Apple Bloom, nie wiem jak zareaguje AJ jeśli wrócę bez niej.
-
Postanawiam wrócić do klasy, miałem szczęście że nic się nie stało.
-
postanowiłem pilnować żeby niczego nie nabroiły, jak co ale porządek musi być
-
Przeszukaliście dosłownie cały obóz i ani śladu libacji ani gwardzistów Wilka - Co zapadli się pod ziemie z moim winem? Ja im pokaże - powiedział
-
- No nie ładnie, zwłaszcza że komandosa czuć tu na kilometr. Wiedzą że lubię ten alkohol - powiedział Wilk [Zaktualizowano dziennik: Znajdź Gwardzistów Wilka]
-
- Dobra - powiedziałem po czym wyszedłem na zewnątrz, trzeba w końcu pilnować źrebaków
-
Opuszczasz ambulatorium po czym szybkim krokiem idziesz do wozu, spotykasz tam kapitana i dwóch strażników którzy rozładowują towar. Kiedy Kapitan cie widzi to podchodzi do ciebie - Starczy tego na miesiąc, albo krócej - powiedział
-
- Dobra, nic tutaj nie ma - powiedział po czym obaj wróciliście do obozu. Kiedy doszliście do obozu, i stanęliście koło domku wilka, on stwierdził przerażające fakty... - No nie, zostawić ich na pięć minut i już idą się zlać - odpowiedział Obóz był pusty
-
- Mówiłeś coś? - spytał wilk - Pors wol akirr, Turok Wor Vogar - powiedział ponownie głos [Zaktualizowano dziennik: Wróć do Obozu]
-
po pewnej chwili znajdujesz mapę, jakiejś nieznanej wyspy. Interesujące po chwili cos słyszysz - Gorgik Fos Logik - powiedział nieznajomy głos