-
Zawartość
1986 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Posealor zwany Pose
-
- Dobrze, już idę. Uśmiechnęłam się i poszłam za Applejack. Byłam ciekawa co zaplanowała na kolację.
-
Ruszyłem za kuzynem, ładując po drodze swoją strzelbę. Jeśli znajdziemy inne wejście, to na pewno ktoś będzie na nas czekał. Po kilku chwilach uśmiechnąłem się, po czym powiedziałem złośliwie do Kostka: - Tak... Mówiłeś, że nikomu nie zrobię krzywdy tamtą bronią.
-
- Och... Obojętnie... Jestem taka głodna, że zjem wszystko, co mi dasz. A może... Pomogę ci.
-
Ban bo ojciec mnie dzisiaj do pracy wysłał na jeden dzień i dlatego na ponymeeta nie mogę pojechać.
-
Gdy dostrzegłam uśmiech na twarzy Applejack, też się uśmiechnęłam. - Hej... Jest jakaś kolacja, czy... Mam sama sobie zrobić?
-
Słońce już zachodziło, kiedy ułożyłam w głowie treść listu. Zatrzymałam się i wtedy uświadomiłam sobie, że jestem głodna. Najpierw spojrzałam w górę w poszukiwaniu jakiegoś jabłka, ale szybko zmieniłam zdanie i ruszyłam w stronę domu.
-
Też się uśmiechnęłam. - Nie, to wszystko... Dziękuję. Do zobaczenia, pozdrów Spike'a ode mnie. Po tych słowach wyszłam i skierowałam się w stronę Farmy. Nie chciałam jeszcze wracać do domu, tylko pospacerować między drzewami. W sadzie nikt raczej nie powinien mnie niepokoić. Zaczęłam myśleć nad treścią listu.
-
Jak zostałem kucykiem [NZ][TCB][Crossover][Slice of Life]
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Eee... Postępy... Yyy... Jak by to ująć... Pomału, ale do przodu... Problemy techniczne (i nie tylko) utrudniają mi pracę. -
- Tak... Raz... Opowiem ci o tym później. To... Będę mogła przyjść jutro z listem?
-
- Ja... Wiesz... Rozmawiałam kiedyś z księżniczką... Raz... Właśnie dzięki niej tu jestem i... Jestem pewna, że mnie pamięta... Po prostu... Chciałam prosić o... Radę. Tylko ona może mi pomóc...
-
Uśmiechnęłam się lekko i zapytałam cicho: - Czy... Mogłabym przyjść jutro rano i... Wysłać list do księżniczki Celestii?
-
Podeszłam powoli do stolika, przy którym nadal siedziała reszta moich przyjaciółek. - Dziękuję wam... Jesteście najwspanialszymi przyjaciółkami jakie tylko mogłabym sobie wymarzyć... Ale... Muszę się przejść i... Trochę pomyśleć... Zebrałam ze stolika zdjęcia i ruszyłam w kierunku wyjścia. W drzwiach zatrzymałam się i jeszcze raz na nie spojrzałam. - Eee... Twilight... Mogę jeszcze prosić cię na słówko?
-
Spojrzałam na resztę moich przyjaciółek, po czym ponownie na Applejack. - Wiesz... Ja... Przejdę się... Chcę trochę pobyć sama... Wrócę na farmę później, dobrze?
-
- Ja też się cieszę... Puściłam ją i wytarłam oczy kopytkiem. - Przepraszam, ja... Nie powinnam tak reagować. Ale... To mnie przerosło... Nie spodziewałam się, że... Przecież wy mnie ledwo znacie...
-
Z twarzą mokrą od łez odwróciłam się i mocno przytuliłam Applejack. - Dziękuję... Ja... Nigdy nie miałam... Tylu przyjaciółek... Nawet nie wiecie... Jaka jestem szczęśliwa...
-
Przeczytałam tą karteczkę trzy razy. Spojrzałam ponownie na zdjęcia i znów zaczęłam czytać. Gdy skończyłam, na papier spadła jedna łza. Szybko wstałam, rzucając kartkę na stół i podeszłam do okna. Nawet nie próbowałam powstrzymywać kolejnych łez.
-
Rozłożyłam zdjęcia na stoliku przed sobą i przyjrzałam im się, każdemu poświęcając kilka sekund. Z każdym kolejnym mój uśmiech stawał się coraz szerszy. W końcu spojrzałam na kartkę, wciąż trzymaną w kopytach.
-
Zanim Green dotarła na miejsce, dostrzegła Fire Sky'a, przechodzącego przez drzwi pilnowane przez strażników. Najwyraźniej mógł tam wejść, ale jej na pewno nie wpuszczą, więc postanowiła poczekać, aż stamtąd wróci. Odwróciła się i stanęła tuż przed księżniczką Luną. Ze zdenerwowania skuliła się lekko i nie mogła wydobyć z siebie głosu.
-
Spojrzałam na swoje przyjaciółki z uśmiechem, po czym chwyciłam paczkę i ją rozpakowałam.
-
- Ojej... Dziękuję... Wodziłam wzrokiem pomiędzy tortem a paczką, nie wiedząc za co zabrać się najpierw. W końcu chwyciłem kartkę i zaczęłam czytać.
-
Nadal przyglądałam im się z uśmiechem. Ta cisza była nieco... Krępująca i postanowiłam ją przerwać. - Więc... Eee... Co u was?
-
Bałam się czym może się okazać to "coś specjalnego", ale zgodnie z poleceniem usiadłam przy stoliku. Rozejrzałam się po twarzach obecnych, uśmiechnęłam się szeroko. - Eee... Cześć... Nie byłam w stanie powiedzieć nic więcej. Myśl o niespodziance Pinkie nie pozwalała mi normalnie myśleć.
-
Tworzenie zostaje zawieszone na czas świąteczno-noworoczny.
-
Zgodnie ze swoim postanowieniem udawałam zaskoczoną. Nie wiem, czy mi to wyszło, nigdy nie byłam dobrą aktorką... Ale trudno. - Och, tak... Bardzo mi się podoba. Jest wspaniałe.
-
Po chwili wahania postanowiłam udawać jednak zaskoczoną i weszłam do cukierni za Applejack. W końcu chwilę wcześniej nie pamiętałam o przyjęciu i gdyby ona mi nie przypomniała, to naprawdę byłabym zaskoczona.