-
Zawartość
1986 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Posealor zwany Pose
-
- Co? Spojrzałam na nią, a później w dół na swoje kopyta i niemal natychmiast się przewróciłam.
-
- O, mam. Chwyciłam zdjęcia magią i skierowałam się z powrotem do łóżka, przeglądając je po drodze. Nawet nie zwróciłam uwagi na to, że idę normalnym krokiem, takim jak zawsze.
-
- Wasze zdjęcia. Te które dostałam na przyjęciu Piknie. Na pewno tutaj je chowałam... Chyba...
-
Nadal przeglądałam zawartość szuflad. - Zdjęć. Jestem pewna, że chowałam je gdzieś tutaj... Ale nie widzę ich...
-
- Tak... Wszystko co umiem nauczyłam się sama. Podeszłam do biurka i zaczęłam przeglądać szuflady. - Ech... Gdzie one są?
-
- Najprościej byłoby się teleportować. Tylko szkoda, że nie umiem... Chciałam cię wcześniej zapytać, ale nie było okazji... Mogłabyś mnie później pouczyć magii? Skierowałam się w stronę biurka, ostrożnie stawiając kopyta.
-
- Dziękuję... Znów ruszyłam powoli naprzód, tym razem stawiałam kopyta szerzej. Nie tylko zmniejszało to prawdopodobieństwo potknięcia się, ale też zwiększyło stabilność. Jedyną wadą było to, że musiałam dziwnie wyglądać...
-
- Nie, poczekaj... Chcę... spróbować jeszcze raz... Proszę...
-
Ostrożnie zrobiłam kilka chwiejnych kroków. Przy którymś potknęłam się i z cichym okrzykiem poleciałam do przodu.
-
- Dobrze, będę ostrożna... Podniosłam się i spróbowałam wyjść z łóżka. Ciężko mi było utrzymać równowagę.
-
- Tak. Jak mówiłam, właśnie chciałam wstać. Czy... Mogłabyś mnie złapać, gdybym miała się... Przewrócić?
-
Skrzywiłam się i zamknęłam oczy. - Tak... Ludzie jedzą... Mięso... Ale proszę, nie mów o tym, niedobrze mi się robi na samo wspomnienie...
-
- Nie... Nie zdążyłam... Bardzo się gdzieś śpieszyła, powiem jej jak wróci... Ale powiedz mi... Mówiłaś już komuś... O czym rozmawiałyśmy?
-
- Ja... Nie pamiętam dokładnie... Wybiegłam z domu i skierowałam się... Gdzieś... Biegłam, a potem... Chyba się potknęłam... I wpadłam na drzewo...
-
- Nie, to... To moja wina... Wtedy, gdy wróciłam... Przypomniał mi się... Tamten dzień... I myślałam... Bałam się, że... Ona też mnie wyrzuci... Wiem, byłam głupia, ale nie wiedziałam co zrobić... Zawsze uciekam, gdy sytuacja mnie przerasta... Będę musiała ją przeprosić...
-
- Och... Cześć, nie spodziewałam się, że ktoś przyjdzie tak szybko... Już mi lepiej, właśnie chciałam wstawać. Czy... Coś się działo przez ten tydzień?
-
Wolałam nie ryzykować, że się przewrócę, więc postanowiłam się położyć i poczekać aż poczuję się lepiej. Wciąż nie mogłam uwierzyć, że tak długo byłam nieprzytomna.
-
Och... Kolejne pytania... Jak miło... 1. Najgorsze... Najgorsze jest jak... Ktoś traci życie... Z mojej winy... 2. Tak, to jest jedno z moich ulubionych zajęć... A czytam prawie wszystko, od encyklopedii, po bajki dla dzieci. 3. Nie mam konkretnych planów, ale na pewno spędzę ten czas z rodziną. 4. Och... Oczywiście, bardzo chętnie. Dziękuję, że mnie odwiedziłeś. Czekam niecierpliwie na kolejną wizytę.
-
- Dobrze. Tak zrobię. Miałam nadzieję, że nie będzie to konieczne.
-
- Tak, wszystko w porządku. Dziękuję, że tak się o mnie troszczysz.
-
- Aha... Dziękuję... To wszystko, co chciałam wiedzieć. Możesz już iść, nic mi nie będzie. Po tych słowach podniosłam jedno jabłko i zaczęłam jeść.
-
- Dziękuję. Powiedz mi jeszcze... Czy Twilight... Mówiła o mnie?
-
- Nie... Albo... Głodna jestem... Mogłabym dostać coś do jedzenia?
-
Poczułam się tak, jakby do brzucha wpadła mi bryłka lodu. - T-tydzień?! Ale... Nagle zrobiło mi się słabo. Gdyby Applejack mnie nie trzymała, pewnie bym upadła. - Oooch... Kręci mi się... W głowie...
-
Gdy Applejack wpadła do pokoju, wystraszyłam się trochę, ale kiedy mnie przytuliła, poczułam się strasznie zagubiona. - A-Applejack? Co... Co się s-stało?