Skocz do zawartości

Linds

Brony
  • Zawartość

    1053
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    11

Wszystko napisane przez Linds

  1. Nie twierdzę, że brony to taki co pije i wciąga tabakę. Nie popadajmy w przesady. Sugerowanie, że ja bym taką tezę wygłosił, to moim zdaniem piękny pokaz nadinterpretacji tego, co piszę. Założyłem ten temat w tym dziale, bo chcę pogadać o tabace w fandomie, a nie ogólnie o tabace. A co do argumentu z wiekiem - większość furających w fandomie to osoby w wieku około-maturalnym i studenckim. Zaś powszechnie tabaka kojarzona jest z gimnazjum i Kaszubami.
  2. Wiadomo, że nie jest, ale jest w fandomie bardzo dużo ludzi wciągających tabakę. Zdziwiłbyś się ilu. I szczerze mówiąc, nie spotkałem jak dotąd innej subkultury, gdzie ludzi wciągających tabakę jest przynajmniej tyle samo, a o tabace w dzisiejszym gimnazjum to słyszałem jedynie legendy. Dla ukazania problemu - kiedyś w Warszawie parę osób krytykowało furanie tabaki na meecie, bo takie coś normalnie się odbywało. Przeszło. Niedawno zaś była walka w sprawie tabaki w Poznaniu. Na Górnym Śląsku o ile kiedyś zawsze szło z kimś zafurać tabakę, tak obecnie w sumie trudno mi rzec jak wygląda sytuacja. Wrocław? Wrocław to moim skromnym zdaniem przodownik w tabace, podobnie Kraków. A i w innych miastach są pojedynczy przedstawiciele fanów tabaki. Stąd pomyślałem, że dla kogoś tabaka może być wielkim problemem, a o ile dla mnie nie jest, daje mi to przyjemną okazję do dyskusji w trakcie, której mam nadzieję poznać punkt widzenia drugiej strony nieco szerzej.
  3. A ja mam dla was pewien pomysł. Kto powiedział, że musicie wszyscy korzystać z jednej opcji? Nie raz już bywało, że w tym samym czasie były 2 różne meety i nikomu korona z głowy nie spadła (później, jak otrząśnięto się z pierwszego szoku [ jakoś rok temu? ]). Poza tym ja nie wiem, czasem chcecie meet inny niż zatwierdzi Donard, czy Asia, ale ogłaszacie to dopiero, gdy ci ogłoszą swoje plany. W ten sposób potem wykształca się myślenie o Donardzie jako "kruló". Macie własne pomysły na wykorzystanie czasu meeta to po prostu piszcie, proponujcie, ogłaszajcie, a nie czekacie na nie wiadomo co...
  4. Linds

    Wyżal się.

    Błędem jest oczekiwanie, że ponieważ jesteś nowy na meetach to każdy ma skakać wokół ciebie. Tutaj nie ma innej rady - trzeba się przełamywać i samemu jako pierwszy zagadywać do ludzi.
  5. Linds

    Wyżal się.

    Na ten temat nie potrafię się wystarczająco dobrze wypowiedzieć. Mnie zastanawia jak to jest, że człowiek dużo się starający, będący ogarniętym, będący w porządku wobec tym, na których mu zależy, nawet nie wyglądający źle, jest jednak najczęściej traktowany jak najgorszy śmieć? Nie żebym się żalił, po prostu próbuję to pojąć od wielu lat i dalej tego nie pojmuję.
  6. Efekt kichania wywołują wybrane tabaki, nie wszystkie. Moja ulubiona przykładowo bardziej zatyka nos i daje przyjemny zapach świerku. Zaś ja automatycznie reaguje kichająco na Radforda. Alkohol to inna kwestia - o ile rozumiem kulturalne piwo lub dwa, tak ochlej jednak powinien zostać dla afteru dla starszego grona. Czy palenie źle wpływa na wizerunek fandomu, w którym większość ludzi to szkoła średnia lub studia - szkoły, w których i tak wiele osób pali bez bycia w fandomie? Tu mi się wydaje, że ludzie na papierosy mają wywalone. No chyba, że mamy jakieś ekstrema jak matki martwiące się o to, że Derpy nauczy czegoś złego dzieci.
  7. Tradycyjnie mało ciekawego stuffu dla mnie. Przeleciałem wzrokiem przez relacje. Za to wciągnął mnie artykuł Spidiego o trójmiejskim fandomie - myślę, że seria artykułów opisująca lokalne fandomy to bardzo dobry pomysł. Pozwala to na naprostowanie, może nawet na wyeliminowanie pewnych stereotypów, które panują obecnie w fandomie jak "Tribrony chlejusy", czy "Warszawa Gimbaza". Jeżeli ta seria artykułów ma być kontynuowana, to chętnie pomogę przy tworzeniu ewentualnego artykułu o warszawskim fandomie. Btw, to mi przypomina, że miałem udostępnić prezentację z prelekcji "Historia warszawskiego fandomu" z III Warszawskiego Ponymeetu.
  8. Wielu z was będąc w fandomie na pewno choć raz miała styczność z tabaką. A to widzieliście ją na meecie. A to wyczytaliście, że ktoś ją lubi sobie snuffnąć / zafurać (poprawniejsza forma to snuff, ale w fandomie utrwaliło się furanie i "fur" jako zawołanie do furania) lub że był na meecie i widział tabakę. Jakie macie opinie na temat tabaki w fandomie? Jesteście za zezwoleniem na wciąganie jej bez ograniczeń, z pewnymi ograniczeniami, czy może jesteście całkowicie przeciwko? A może ktoś z was wciąga tabakę? Ja osobiście furam, najczęściej moją ulubioną - świerkowe Fichtennadel Tabak. Dobra, otwieram dyskusję. Poniżej moja opinia. **************************************************************** Ja nie ukrywam. Dopóki nie wszedłem do fandomu na dobre, nigdy nawet nie słyszałem o tym, by było coś takiego jak tabaka. Dzięku paru Bronym ją poznałem i spróbowałem przekonany argumentem, że jest to też dobry lek na katar - latami miałem wiecznie jakoś nos zatkany, co było dla mnie uciążliwe, a nic nie pomagało. Gdy odkryłem, że tabaka działa, plus spodobała mi się, zacząłem jej brać więcej. Próbowałem różnych tabak, aż w końcu dotarłem do mojej ulubionej. I to dziwne, bo o ile tabaka to sproszkowany tytoń, czyli zawiera nikotynę, która uzależnia, ja w zasadzie uzależniłem się od jednej konkretnej tabaki. I o ile jej nie mam przy sobie i nie mam jak jej kupić to jest spokój. Ale jeśli mam okazję kupić to przyznaję, mam problem - od razu lecę i ją kupuję, nawet jeśli miałbym ciężką sytuację finansową. Stąd osobiście jestem przeciwko temu, co czasem bywa w fandomie, czyli wciskaniu tabaki młodszym ludziom. Zwłaszcza, że młodsi często jeśli furają to po to, by przypodobać się reszcie grupy. Jaki mam stosunek do furania w miejscach publicznych? Wielu ludzi na tabakę reaguje dziwnie, plus biała tabaka potrafi niektórym skojarzyć się z narkotykami (True story ). Stąd o ile rozumiem furanie przy ludziach, którzy też furają lub tolerują tabakę, tak uważam, że w miejscach publicznych, czy na meetach jeśli ktoś chce wciągnąć tabakę, to powinien odejść gdzieś na bok. Albo na zewnątrz, albo do łazienki. Absolutnie nie jestem za tym, by furanie było jednym z głównych celów meetów.
  9. Społeczeństwu często nie trzeba dowodów. Społeczeństwo potrzebuje ino winowajcy. Tu masz rację, ale to jest póki co stan obecny. Nie wiadomo jak będzie w przyszłości. Kiedyś w USA, czy w Kanadzie nie było głośno o Bronies, a teraz mają masę nakręconych o nich dokumentów, aferę o zwolnienie pracownika za bycie Bronym. Kto wie jak to się potoczy w Polsce? Nie możemy brać za pewniak opcji, że o nas ludzie się nie dowiedzą. A ludzie mogą się dowiedzieć np. za pomocą poczty pantoflowej. No i znam przypadki ludzi, którzy tak uznali. Tabaka to już inna kwestia i o tym w zasadzie chętnie bym podyskutował w innym temacie, ponieważ to nie jest taka prosta sprawa. Zaraz go utworzę. Co do ostatniego zdania - owszem, jest wiele spraw do poprawy, ale tutaj dyskutujemy o konkretnej, jednej rzeczy. Do dyskutowania o innych możemy utworzyć nowe tematy. Ktoś, kto potrafi pisać wielkie teksty i ma autorytety może pisać przykładowo felietony do "Brohoofa" - może akurat przekona chociaż jedną osobę do zmiany postępowania? Tak, tylko zauważ, komu najczęściej wypomina się złodziejstwo - grupom, które wszem i wobec twierdzą, że są dobre i pomagają ludziom. Czym zaś szczyci się ten fandom? Byciem dobrym, otwartym na ludzi i pomaganiu im. Tak więc jesteśmy narażeni na oskarżenia o kradzieże i zniszczenia torebek. A w takim wypadku weź pod uwagę, że nie jeden Brony to dorosły, szukający pracy. Który pracodawca weźmie na poważnie człowieka z fandomu, który kradnie i niszczy tanie torebki z kucykowymi figurkami dla małych dziewczynek, zakładając, że szef jakoś dotrze do informacji o fandomie?* Żaden. * Dzisiaj pracodawcy bardzo często lubią sprawdzać np. Facebooka swoich pracowników.
  10. Well, czyli wolałeś mi jednak tu odpowiedzieć. Niechaj tak będzie. Nikt mi nie dał. Dlatego wyrażam jedynie swoją opinię, a nie decyduję o karze, jaka spotka tych, co czynu się dopuścili. Weźmy przykład. Masz bezdomnego alkoholika, który prosi cię o pieniądze. Dajesz mu je licząc na to, że on za to sobie coś zje. A on zamiast coś zjeść, czy nakarmić bliską mu osobę, to wydaje to na wódkę - albo nie, bądźmy bardziej realni, na Amarenę - i się upija. Liczy się chęć pomocy? Rzucę tu porzekadłem - dobrymi chęciami piekło brukowane. Chcesz pomóc bezdomnemu by się najadł, a koniec końców pomagasz mu się zagłębić bardziej w alkoholizmie. Nie wspominając już o tym, że uczysz tego typu ludzi, że nie muszą iść po specjalistyczną pomoc (np. noclegi dla bezdomnych, pomoc w powstaniu na nogi) i do pracy, tylko wystarczy jak będą odpowiednio żebrać. To pisałem ogólnie, bez nawiązania do kogokolwiek z forum. Spokojnie. Wskaż mi kulturę, naród, gdzie kradzież jest tolerowana, BA, jest rzeczą pożądaną. Wierz mi, jak człowiek się postara to zawsze jakąś pracę znajdzie. Nie wierzę w to, że ktoś bardzo chciał znaleźć pracę i nie mógł znaleźć. Skoro nie mógł znaleźć, to najwidoczniej aż tak nie zależało. Temat Boga, wiary i kradzieży wyniknął w trakcie tematu. Temat cały czas był o uszkodzeniach torebek i ewentualnej kradzieży zawartości. Czemu ten temat powstał? Bo niektórzy się boją, że skoro dochodzi do takich rzeczy, a o Bronies jest coraz bardziej głośno, to suma sumarum, oni staną się pierwszymi podejrzanymi i zaraz przyczepią fandomowi karteczkę z opisem "Złodzieje".
  11. Dobra, odpiszę tylko na to, co tyczy się stricte mej osoby, bo czas. Co do dziewczynki i torebki - nie znam dokładnie sprawy, ale moim zdaniem wystarczyłby opieprz, matka zapłaciłaby za szkodę i były spokój. Zniszczenie torebki to nie kradzież, tylko zniszczenie cudzego mienia. W takich wypadkach wypadałoby zapłacić przynajmniej równowartość zniszczonej rzeczy. Primo - z debilem nieco przesadziłeś. Nadinterpretowałeś. Większość złodziei nie krytykuje faktu, że kradzież łamie zasady etyczne. Stąd nie każdy złodziej jest debilem. Co więcej, jeżeli ktoś kradnie, bo musi, a wie, że czyni źle - to z jednej strony pogratulować człowiekowi, że potrafi myśleć jak człowiek, a z drugiej strony pozostaje żałować, że jest on w takiej sytuacji, a nie innej. Idąc jednak dalej - z jakiegoś powodu ten człowiek musiał się znaleźć w takiej sytuacji. Dlaczego się w takiej znalazł? Bo od tak go wywalono z roboty, czy może nie uczył się, a może za dużo uprawiał seksu nie zabezpieczając się i spłodził w ten sposób więcej dzieci niż jest w stanie utrzymać? A może popełnił jakiś błąd? Nie wiemy. Ale to już na głębsze rozmyślania, stąd nie zagłębiając się już w powodu bycia zmuszonym do kradzieży, podkreślę jeszcze raz - nie uważam za debila kogoś, kto kradnie z przymusu i wie, że czyni źle. Secondo - kradzież kradzieży nie równa, ale fakt kradzieży pozostaje, stąd grzecznikiem jest każdy złodziej, tak czy siak, ponieważ jednak grzechu kradzieży się złodziej dopuszcza. Z grzechu rozgrzeszyć może tylko ksiądz, więc w sferze religijnej nie mnie obchodzą okoliczności dokonania grzechu - to obchodzi księdza, który potem decyduje o odpuszczeniu grzechu i przydzieleniu odpowiedniej pokuty. Z resztą come on, każdy człowiek jest grzesznikiem. Kto nie dopuścił się żadnego złego czynu, niech rzuci we mnie kamieniem. No dalej BroniesiPegasis, rzucisz we mnie kamieniem panie wielce dobroduszny? Terzo - nie, nie dzielę się pieniędzmi z ubogimi, szczególnie gdy większość z nich albo przepija tą kasę, albo oddaje ją komuś, kto nimi - że tak to ujmę - zarządza. Z resztą pomijam już kwestię tego, dlaczego duża część ludzi jest uboga i mieszka na ulicy... No i proszę o wskazanie mi, w którym miejscu zabraniam udzielaniu pomocy takim ludziom? Jak ktoś chce im pomagać, to proszę bardzo. Byleby pomagał tak, jak faktycznie może, a nie np. pomagając w kradzieży. Quattro - oczywiście masz rację pisząc, że gdybym ja był w takiej sytuacji, to bym zapewne też kradł. No wiadomo, jakoś przeżyć można. Ale wiedziałbym, że jednak robię coś złego. Idzie potem takie coś jak sumienie. Nie wiem, może o nim słyszałeś. Mi jeszcze sumienie nie uciekło. Bo widzisz, jedni w krytycznych sytuacjach tracą rozum, stają się zezwierzęceni itd. - najczęściej tak bywa w przypadku osób słabych psychicznie. A są i tacy ludzie, co w najgorszych sytuacjach pamiętają o człowieczeństwie. Historia nie raz już to udowodniła. Cinque - wiesz, jestem osobą wierzącą, więc nie będę patrzeć na ludzi innych wiary przez pryzmat ich przykazań, praw itd. Jak ktoś innej wiary coś ukradnie, to dla mnie to jednak zawsze jest kradzieżą. Wielu ludzi szukając pracy skupia się na tym, by znaleźć od razu jak najlepszą, najwygodniejszą robotę. Wiem po paru przykładach. Wielu ludziom nie chce się zaczynać kariery zawodowej od zera mimo, że żadna praca nie hańbi (no może pomijając pewien najstarszy zawód świata), bo po co? Oni są magistrami, technikami itd. i już od razu najlepiej jakby zostali przynajmniej kierownikami w jakichś działach. Najlepsza opcja to znaleźć jakąś pracę, by się utrzymać. Nawet jeśli jest słaba, nie podoba się nam, to przynajmniej się człowiek utrzyma. A potem w międzyczasie szukać nowej pracy. Jak przyjmą do nowej, wówczas wymówienie do starej. I tak po kolei. NIE JEST TO ŁATWE, OWSZEM. Ale nie jeden przypadek w Polsce udowadnia, że da się tak zrobić. Z resztą jak wygląda szukanie pracy u niektórych ludzi: >Leniuchuje przed telewizorem >Dzwoni telefon -CZEŚĆ. JAK TAM U CIEBIE? -NO CZEŚĆ. A LECI, SZUKAM PRACY OD MIESIĄCA. -O. A gdzie złożyłeś CV? - W sumie to jeszcze nigdzie. - A na Targach Pracy byłeś? - Nie miałem kiedy. I tak dalej. To zależy od tego, na jaką policję się trafi. Oczywiście zaraz na mnie wyskoczysz z jakimiś argumentami, ale powiem krótko - pogadaj z paroma dresami. Nie takimi groźnymi, co na lewo i prawo się rzucają i wiecznie ćpają, ino z takim spokojnym, w porządku dresem, który trafił na komendę na przesłuchania. I zapytaj się go, jak go policja potraktowała. Znajdziesz przypadki, gdy traktowano tak, jak powinno. A znajdą się takie, co ci powiedzą, że zostali zmuszeni do powiedzenia tego, co nie było do końca prawdą, a policja chciała usłyszeć. Nie twierdzę, że policja jest zła. Ale nie jest tak wielce dobra, a takie uogólnianie, że policja zawsze się pyta o powody kradzieży jest po prostu złe. Nie. Wiadomo, że tak nie będzie. Ale ludzie lubią wyszukiwać okazje do dyskusji i dyskutować. Dobra i ja tu kończę. Odpowiedziałem tutaj, bo obiecałem wcześniej, ale zgodnie z tym, co napisał Talar - ten temat nie jest ogólnie o kradzieży, głodzie itd. Stąd jeśli ktoś chce ze mną podyskutować na ten temat to albo niech założy oddzielny temat, albo wyśle do mnie PMkę. Zawsze odpiszę, nie zawsze szybko.
  12. A ja powiem krótko - forum na fonie ssie, więc na wszelkie zarzuty odpiszę dopiero za kilka dni jak uzyskam dostęp do komputera.
  13. Nie no, jak czytam ludzi krytykujących argument, że kradzież kłóci się z religią to mam ochotę walnąć facepalma. Ludzie, rozumiem, że wielu z was to ateiści, czy agnostycy, ale wypada szanować to, że inni mogą być religijni. Co jak co, ale jeżeli złodziej jest chrześcijaninem, był ochrzczony i miał bierzmowanie, dopuszczając się kradzieży - nie ważne czego - dopuszcza się grzechu ciężkiego. A z kwestii etycznej, moralnej krytykowanie stwierdzenia, że fakt kradzieży łamie zasady etyki jest dla mnie już wyraźną oznaką debilizmu. Czyli co, etyka nakazuje nam kraść ile wlezie?
  14. Dwie rzeczy, o których może wspominałem kiedyś, a może nie. 1. NOSTALGOWANIE. Wśród wielu polskich Bronies, którzy są w fandomie - uogólnijmy tutaj - od jego początku występuje regularne nostalgowanie, czyli wspominanie jak to kiedyś było lepiej. Przy okazji marudzą jak to źle jest teraz. Primo - jeżeli komuś nie pasuje jak jest obecnie, może zamiast siedzieć i się użalać, powinno się działać, by było lepiej? Secondo - w wielu przypadkach kiedyś występowało idealizowanie ludzi. Ktoś był Bronym, od razu uznawało się go za przyjaciela. Z czasem ludzie poznali się na sobie, wyszły na jaw wady każdej z osób, co w wielu miejscach doprowadziło do shitstormów. I o dziwo wielu ludzi tęskni za czasami, gdy idealizowali sobie znajomych i panowała powszechna fałszywość i dwulicowość. Mi się wydaje, że pod tym względem to obecnie jest lepiej - ludzie znają się lepiej i mogą spokojnie już stwierdzić komu zaufają, a komu nie. Chyba to lepsze zaufać komuś, kto na to zasługuje niż w ciemno zaufać komuś, kto potem okaże się niegodny zaufania. Prawda? 2. AFTERY. O tym już na pewno wspominałem, ale wspomnę jeszcze raz, bo to trochę przy III Warszawskim Ponymeecie się ujawniło. Jest spora grupa ludzi, którzy na meety jeżdżą w tylko jednym celu - by potem wbić na after. Aż szkoda, że ponymeety zostały spłycone do popijawy alkoholowej. Dla jasności - nie mam nic przeciwko afterom. Wiadomo, że znajomi się spotkają, często długo się nie widzieli i chcą się nacieszyć sobą. Ale chyba after nie powinien być rzeczą pierwszorzędną, racja?
  15. Były linki do partnerów meeta i kont YT dwóch prelegentów. Linku do ZTM i Jak Dojadę nie dawałem, ponieważ informacje z tych stron zawarłem w poradniku, by uczestnik miał wszystko w jednym miejscu. Zgoda, linki może mogły być pogrupowane w jednym dziale, ale to już jest moim zdaniem lekka przesada xP
  16. Dziękuję ci Maklak za b. dobrą relację. Sprostuję jednak parę rzeczy: - aukcja nie była charytatywna, ani tym bardziej nie była planowana. W trakcie meetu podszedł do mnie Adon i poprosił o zorganizowanie licytacji. Pieniądze zostały przekazane twórcom obrazów, co zostało podkreślone na rozpoczęciu aukcji - ten "dziennikarz" wspomniany na początku relacji to Bania Baniaka, youtuber. Już wczoraj wrzucił swój materiał z III WP. Więcej nie zdradzam. - Za kolejkon przepraszamy, nie było jednak możliwości, by wpuszczać wcześniej. Na szczęście akredytacja przebiegła spokojnie, bez problemów. - Ekipa nocująca ludzi wyglądała następująco: OleQ, ja, Chemik, Olaf i Nicu. - Moja prezentacja "Historia warszawskiego fandomu" zostanie udostępniona. Obiecuję to zrobić, aczkolwiek nie wiem kiedy mi się to uda zrobić ze względu na sprawy prywatne. Oprócz tego mam 2 pytania: * Wystarczą same slajdy, czy dorzucić notatki wpisane pod każdym slajdem w Power Poincie (widok edytora slajdów, nie pokazu)? * Czy był może ktoś na sali, kto nagrywał tę prelekcję? Sowa mnie prosił, by w miarę możliwości zrobić nagranie, ponieważ chłopak jest bardzo zaciekawiony jak tego typu prelekcja wygląda. - Jeśli chodzi o mapę z jadłodajniami i spożywczakami - był mój pomysł, by przygotować stoisko informacyjne z przydzielonym do niego wolontariuszem. Z powodów, których nie wymienię, nie doszło do jego realizacji. Zauważasz jednak tę kwestię Maklak, więc wiem, że miałem rację co do tego pomysłu. Najwyżej w przyszłości, jak będę przygotowywać drugą edycję poradnika dotarcia na Warszawski Ponymeet, zrobię dodatkowy rozdział z informacjami o najbliższych sklepach, bankomatach itd. - Test sprzętu był przeprowadzany kilka dni wcześniej. Ale jak to się mówi, urok rzeczy martwych - Piszesz Maklak "Więcej linków na stronie konwentu" - mógłbyś rozwinąć ten punkt? I krótko ode mnie jeszcze: Dziękuję wszystkim za przybycie i za generalnie pozytywne opinie. Cieszy mnie to, że wam się podobało. Za wszelkie niedogodności, utrudnienia, uprzejmie przepraszam. Niestety, w efekcie niektórych problemów, nie dało rady uniknąć kolejnych (przykładowo żonglowanie harmonogramu przez problem z projektorem). Grunt jednak, że moje, Prinsa i Olqa najgorsze obawy się nie sprawdziły i nie dość, że III Warszawski Ponymeet przebiegł bezpiecznie, to i wszystkim się podobał. Prywatnie chciałbym również podziękować osobom, które wspierały mnie w trakcie imprezy i dziękuję bardzo wszystkim tym, którzy przyszli i chętnie słuchali mojej prelekcji. Oczywiście tych, którzy mogą, zachęcam do zaangażowania się w warszawski fandom. Jak na ostatni mój ponymeet - nie będę mógł teraz udzielać się w fandomie, aż tak jak dotąd - wyszło wręcz idealnie. Na koniec informuję uczestników, bo może nie wiedzieli - wraz z identyfikatorem dostawaliście kod do World of Equestria, który odblokowuje odznakę za uczestnictwo w meecie oraz bonusy do postaci. Jeśli jednak komuś zabrakło kodu, a chciałby go otrzymać, niech zrobi zdjęcie swojego identyfikatora (na dowód uczestnictwa) i zgłosi się do administracji WoE.
  17. Rejestracja już zamknięta, ale na miejscu będzie można zakupić wejściówkę.
  18. Gorzej, że dla każdego to, czy temat ma potencjał do dalszej dyskusji jest w innej ocenie. Dla jednego na przykład temat o dyskusji powiedzmy o kolorach słoiczków będzie miał potencjał, dla drugiego już nie.
  19. Jest to w harmonogramie zaplanowane. Mimo, że trwa na wydarzeniu ankieta, gdzie wygrywa opcja, by takiej opcji nie było w zamian za dłuższy wywiad. Muszę też ostrzec, że p. Mrozińska nie może nam poświęcić nie wiadomo ile czasu. Na autografy itd będzie tylko góra 20 minut.
  20. Nie wiem nic o planowanych zakazach fotografowania. Jeśli chodzi zaś o filmowanie, to no cóż. Nie ukrywam - ja wolałbym nie być kamerowany. Nie mam ochoty potem znajdować swojej twarzy na Youtube i innych tego typu stronach. Nie wiem jak reszta prelegentów i organizatorów. Jedynie na prośbę Sowy, potrzebowałbym osoby, która by mogła nagrać prelekcję o warszawskim fandomie do użytku prywatnego (tzn przeze mnie i Sowę, no i dla siebie jako na pamiątkę, nie do rozpowszechniania na lewo i prawo). Jedną osobę, nie tłumy. Ja rozumiem, że niektórzy potrzebują robić filmy, ale raz, że zdjęcia raczej wystarczą, a dwa, że - jak pokazało chociażby MLK II - jakość większości nagrań woła o pomstę do nieba.
  21. HARMONOGRAM III WARSZAWSKIEGO PONYMEETU https://docs.google.com/document/d/1fxGijIL7rA3Qd5oVnUqpqKP0joX9NS1aBj_XaHcuv4w/edit Od razu tłumaczę jedną rzecz - czas dla gościa specjalnego jest taki, a nie inny, ponieważ pani Mrozińska odwiedzi nas w trakcie przerwy między jej dwoma występami teatralnymi.
×
×
  • Utwórz nowe...