- Składzik powiadasz? Chyba nikt się nie obrazi jeśli zniknie trochę trunków. 50 na 50 co ty na to Linds?
- Byłbym za, ale pewnie zaraz Księżniczka za to dowali mi kolejną karę...
W międzyczasie zafurało się tabakę... Świerk
- Oj, ale jestem głodny, normalnie zjadłbym trawę z korzeniami. Biedny Linds.... - Maxy zakłada mi magią siatkę na włosy - Do twarzy ci z tym.
- Maxy przypominam ci, że wedle regulaminu, przede wszystkim rekrutacji, występujemy tutaj jako ludzie, nie jako OC, czy Ponysony : P
Zdejmuję siateczkę.
- Nie przypominam sobie również, by mi kazano gotować dla wszystkich. Zwłaszcza, że gotować umiem tylko minimalnie tzn. tak, aby przeżyć A odmawiam sprzątania domu! Mogę sprzątać część, z której korzystam, ale bez jaj, żebym sprzątał za wszystkich 10 uczestników! Wszyscy mają ręce i nogi, każdy tutaj korzysta, brudzi itd. Dobra, dosyć atrakcji na razie, do widzenia! : P
I w tym momencie pognałem i zamknąłem się w pokoju. Trzeba w końcu by się zabrać za tą piosenkę dla Luny... Jest tabaka, jest w torbie Amarena, którą sobie przywiozłem na dobry start... powinno się udać.
"No to kropla w dziup!" pomyślałem i napiłem się nieco trunku, by tym samym przywoływać wenę twórczą.