-
Zawartość
1053 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
11
Wszystko napisane przez Linds
-
Gadacie "poniaki", "poniacze", a te słowa brzmią gorzej niż gimbazowo. Potem się dziwicie, że nikt spoza fandomu nie bierze Bronies na poważnie - te żałosne słówka jedynie potęgują te nie branie Bronych i Pegasis na poważnie. A w wielu przypadkach ustawia nas gorzej od większości mangowców.
-
- Matalos, nie widzę powodów ku temu, byś miał się nie załapać. Obawiam się jednak, że nie starczy jedzenia dla twojej dziecięcej armii. Po chwili skończyłem gotować i podałem porcję tym, którzy o nią prosili. Wziąłem swoją, zasiadłem do stołu. - ITADAKIMASU! Ykhm... Znaczy się... smacznego :'D W razie ktoś jeszcze zechce Spaghetti, na zgaszonej kuchence stoi jeszcze nieco spaghetti, to brać się i częstować.
-
Ja dużo bywam w trasie i to często na odcinkach 200-300 km. W takich wypadkach rzadko mam problemy z zasięgiem. Za to moja uczelnia - w Warszawie, przy granicy z poligonem wojskowym w Zielonce. Pomijam kwestię blokad wojskowych (o ile takowe na serio są), ale o ile znajomi spokojnie miewają zasięg jeszcze na uczelni, ja często miewam problemy. Szczególnie fajny jest efekt pluskania wody w telefonie podczas rozmowy z kimś. I co ciekawsze, ten problem pojawia się nie tylko przy uczelni i poligonie, ale generalnie w całym warszawskim Rembertowie... Miło mi się też wspomina czasy, jak siedziałem na wsi i zasięg miałem tylko przy jednym oknie. I raz jadę na cmentarz pomagać sprzątać grób śp. babci. A tu przy jej grobie nagle mój telefon złapał zasięg, zaczął szaleć - masa nieodebranych połączeń i powiadomienie o każdym z osobna + smsy do mnie i to wszystko sprzed kilku ostatnich dni. Dobra, koniec, bo offtop tu w sumie robimy. Chyba, że to podciągnąć pod zakup oferty telefonii komórkowej.
-
- Nie ma problemu No i przydałoby się coś zjeść, bo w zasadzie odkąd zaczął się ten program, to nie przypominam sobie, byśmy cokolwiek jedli. Chyba tylko pojedyncze osoby jadały czekoladę od Magenty Zaraz potem położyłem dłoń na ramieniu MoonSlasha: - Hej! Nie martw się, ja tam na ciebie się nie gniewam. No i polazłem szykować kolację. A, że gotowanie trochę zajmuje, uczciwe będzie, jak skończę gotowanie nie tym postem, a następnym
-
Sam jak dostałem listę telefonów, jakie mogę dostać przy przedłużeniu umowy na obecnych warunkach (mam mixa) to poczułem się jak z buszu wyjęty, bo zaoferowano mi głównie telefony sprzed 10 lat. Po prostu Orange to firma nastawiona na klientów z działalnością gospodarczą. Oferty są tworzone bardziej dla nich i bardziej im zależy na ściąganiu nowych klientów, niż na zachowywaniu starych. Stąd takie, a nie inne oferty. Stąd też nie powinny dziwić nikogo przedpotopowe telefony - takie w firmach wystarczają. Z Orange trzeba się targować, czasem bardzo mocno. Plus to ich Call Center, które stara się łapać frajerów i nabijać ich na coraz gorsze oferty jest tragiczne. Orange dopiero od niedawna oferuje darmowego Facebooka na telefon. Ja generalnie bym chętnie zmienił operatora, zwłaszcza, że na mojej uczelni ma najgorszy zasięg. Ale są jeszcze dwie kwestie: - opłaty nie ja robię, bo jeszcze nie jestem usamodzielniony finansowo - większość moich połączeń i smsów to do rodziców i siostry, a większość mojej rodzinie właśnie siedzi w Orange. I to z racji przyzwyczajenia, bo są w tej sieci jeszcze od czasów Idei (pomijając krótki okres z Erą, który był dla nas jeszcze gorszy).
-
KANGUREK KAO! Zagrałbym znów, gdyby udało mi się ogarnąć grę od kogoś Tomb Raider na PS3? Udany zakup. Zamierzam kiedyś ogarnąć grę, ale na razie na to się nie zapowiada - parę tygodni temu wymieniłem PS Vitę z akcesoriami na gry do PS3 (niestety, nie mogłem znaleźć kupca). Lista gier: a) które wziąłem dla odświeżenia: - Assassin's Creed II - Dead Space b) Które wziąłem do ogarnięcia: - Battlefield 3 - Call of Duty: Black Ops II - Dead Space 3 - to mnie wciągnęło na maxa, gra zdecydowanie lepsza od dwójki mimo, iż w porównaniu do dwójki ma parę zdecydowanie złych moim zdaniem zmian - Fallout 3 - Mass Effect 3 Przymierzam się jeszcze do przedłużenia umowy z Orange i wytargowaniem Samsunga Galaxy SIII Mini.
-
- Ja tam nic nie wiem o psuciu się formatu czasu - stwierdziłem krótko i wiedząc, że dalsza dyskusja nie ma sensu i wiedząc, że shitstorm już został zgrabnie odegrany, polazłem do kuchni przygotować kolację. - Moi drodzy, może ktoś z was chce zasiąść razem ze mną do stołu, by posiłkować się zacnym daniem włoskim, zwanym Spaghetti Bolognese? W razie tak to piszcie, mogę upichcić więcej. Po czym zrobiwszy tajemniczą minę. - Ale nie odpowiadam za to, w razie komuś nie zasmakuje styl gotowania studenta :LZ1bP:
-
- Uważaj, bo jeszcze zgodnie z regulaminem oberwie się nam za izolację - to sobie przypomniawszy stwierdziłem, że nie zamknę się w pokoju, lecz posiedzę na podłodze korytarza.
-
- Uspokój się... łatwo powiedzieć. Nie pojmuję zachowania typu "Dam upomnienie, a potem zamienię to na punkty karne". Zwłaszcza, że po upomnieniu naprawdę się pilnowałem. Choćby moment, gdy my z Magentą myśleliśmy o napiciu się, a ja stwierdziłem, że lepiej poczekać do rana z racji uszanowania polecenia nie picia w nocy.
-
Co do marudzeń typu "jestem nowy i zostałem olany": Jak ktoś przychodzi na meeta i stoi z boku licząc na to, że to ktoś wykona do niego pierwszy krok, to nie nasza wina, że potem ta osoba marudzi na brak tolerancji, elity itd. Czasem w życiu trzeba spiąć poślady, przełamać nieśmiałość i pierwszemu zagadać. Owszem, zdarza się, że to do nowego ktoś zagada - np. ja do Emmy ostatnio oraz wprowadziłem Plothorse'a w Śląskich Bronies (przedstawiłem mu każdego, kogo znałem i kojarzyłem) - ale nie oznacza to jakiejś reguły, że każdy tak będzie miał. Zwłaszcza, że nie każdy ma czas na latanie do każdego i zamienianiem z każdym 3 słów... Primo - Tamara naprawdę. Widziałem twoje zdjęcie, ale przykładowo ja nie przypominam sobie, byś była na ostatnim meecie... Musiałaś się nieźle kamuflować. Zwłaszcza, że ja z każdą dziewczyną się chętnie witam. Secondo - jestem wśród Śląskich od samego początku i nigdy nie zauważyłem, by ktoś kogoś odgonił... Terzo - żadne "gwiazdy" meetów, czy "elity". Tak duża grupa ludzi jest, to wiadomo, że to się podzieli na mniejsze grupki, bo nie da się każdego tak samo dobrze poznać, do tego jednak w fandomie są ludzie o różnych charakterach też i nie każde da się zgrać. A, że z jednej grupki ludzie są bardziej aktywni... cóż, nie ich wina. Akurat wśród Śląskich nigdy nie widziałem podziału na elitę i resztę. Jedynie na grupy ludzi, którzy między sobą się dużo lepiej dogadują. Elity to są, ale w innych fandomach lokalnych. Na przykład w takim Lindsowie, tam w fandomie elitą jest taki Londs, ja to tam ino plebs ;P
-
Stara się niewybu... - ŻE JA DOSTAŁEM MINUSOWE PUNKTY? THIS... IS... ENOUGH! - ...już nie ważne. - Nie no, to naprawdę już jest przesada i Księżniczka lub Arjen, albo oboje po prostu zawzięli się na mnie. Na dzień dobry rozkazanie tylko mi sprzątania całego domu co 3 dni za samo rozmyślanie. Potem kolejna kara za rzucenie propozycji, by ktoś poszedł do łazienki, bez czynu dokonanego. A teraz to?! No przepraszam bardzo. Zapewne padnie odpowiedź typu "Jako księżniczka mogę zmieniać zasady", albo "Jak się nie podoba to do widzenia", ale co to ma być? Padło upomnienie, żeby nie pić w nocy. Nie spodobało mi się, ale mimo, że nie dostałem odpowiedzi na moje pytanie o powód, co przeczy savoir-vivre'owi (co nawet księżniczce nie przystoi!), to uszanowałem i przestałem w nocy już pijać alkohol. Od tamtego czasu wszystkie posty zawierające alkohol były pisane za dnia, w trakcie gdy ja odpierniczałem praktyki Sprawdziłem. W takim wypadku te karne punkty mi się krótko mówiąc, nie należą. Spojrzałem na regulamin. - Zgoda. Jest zapis, że Księżniczka może w każdej chwili nagiąć zasady itd. Ale tak czy siak. Ja w takim wypadku nie zamierzam cicho siedzieć. Rozumiem raz mnie zjechać. Drugi. Ale robienie ze mnie kozła ofiarnego to już jest czyste chamstwo. A jeżeli to zwykły trolling... to tym bardziej W tym momencie już nie dałem rady z nikim rozmawiać, stąd szybko polazłem do pokoju przemierzając po drodze kuchnię, by wziąć sobie kubek ciepłej herbaty. Na uspokojenie.
-
No to wyrażaj się na przyszłość jaśniej. "Kucyki pony", a "poniaki" to wbrew pozorom dwie różne kwestie i co jak co, ale mi akurat "kucyki pony" nie przeszkadzają, bo uargumentowałem sens tego stwierdzenia kilka stron wcześniej. Ahhh, kocham to w fandomie - pseudointeligenci!
-
Swojego czasu prowadziłem rekrutację na postacie. Fakt, że nie na forum, tylko na Facebooku na moim profilu i na Bronies Radosna Twórczość, ale jednak. Koncepcję mam zamkniętą, mam odpowiednią liczbę postaci i plan fica ogólny. Stąd też przepraszam, ale nie będę pozytywnie rozpatrywał wszelkich próśb o dodanie kolejnej postaci, kolejnego OC itd. Primo, że co za dużo, to nie zdrowo i już niektóre osoby po 1. rozdziale mi mówiły, że za dużo postaci wprowadziłem - to prawda, aczkolwiek jak później czytacie, grupa została rozbita na 2 mniejsze. Secondo, z wprowadzania co chwilę nowej postaci tworzyłyby się dodatkowe wątki, które trzeba by było poprowadzić, rozwiązać itd. Wyszłaby z tego niekończąca się opowieść. A ficka jednak chciałbym w końcu zakończyć.
-
Uczą od urodzenia mówienia "Poniaki"? To ja nie wiem, w którym buszu żeś się wychował. Nigdy nie mówiło się "poniaki" dopóki nie przyszło MLP:FiM, a że obecnie jest moda na Ponglisz - łączenie polskiego z angielskim, co jest uwłaszczające wobec tych dwóch języków obcych (te cudne "fejmy" itp.) - stworzono "poniaka". Za to słowo powinni bić kijem baseballowym po łbie
-
- W tym temacie taki mały ruch, bo przede wszystkim brak kolejnego zadania. Stąd ja ino siedzę cierpliwie i czekam.
-
Witaj Mordecz!
-
Derpibooru to tylko jedne miejsce. Mała pierdoła przy całym fandomie. Argument twój jest inwalidą Feather.
-
@Feather - mały procent? Masz jakieś badania to udowadniające? @Krystipon - akurat w złym momencie strzeliłeś tym obozem... Ja akurat ok 20 lat żyłem 10-15 km od Auschwitz-Birkenau, co najmniej 2 razy byłem tam na zwiedzaniu z przewodnikiem, czytywałem o obozie, często spacerowałem po Birkenau. I wiesz co, niedawno znów odwiedziłem to miejsce (dwóch Bronies przywiozłem, chcieli zobaczyć). Powiem krótko - rozumiem, że możesz nie lubić clopów, ale nie wiesz o czym gadasz pisząc, że clopperzy powinni wylądować w obozie. I takie osoby typu Krystipon pokazuje kolejną rzecz, jakiej nie lubię w fandomie - skłonność Bronies i Pegasis to popadania ze skrajności w skrajność. Ile ludzi, tyle opinii, gustów. Przykładowo ja nie hejcę G1, jedynie hejcę piosenki z G1, bo mi się one nie podobały po prostu. Zaś G3, czy tam 3.5 to już nie lubiłem z powodu mega odrzucającej kolorystyki i kreski.
-
Nieco przeczytałem: - Morta - Łups I nieco obejrzałem: - Kolor Magii - Piekło Pocztowe Powiem krótko - "Świat Dysku" jest ZAJEB*STY.
-
Obejrzałem filmy trylogii "Władca Pierścieni". Ogólnie mi się spodobało, najmniej "Drużyna Pierścienia" - kilka razy w trakcie oglądania tego filmu po prostu zasnąłem. Próbowałem czytać książki, ale ja jestem taki, że muszę iść po kolei. No to zacząłem od kochanej "Drużyny Pierścienia". Ledwo doszedłem do połowy i nie dałem rady dalej czytać. W gry nie grałem, innych książek nie czytałem, zaś o filmie "Hobbit" wypowiedziałem się w odpowiednim temacie.
-
Niby samemu trzeba ich poszukać, ale człowiek siedzi sobie powiedzmy na Facebookowej grupie swojego miasta. Ktoś wrzuca post z linkiem, bez opisu, bez podglądu. Człowiek z ciekawości kliknie, a tu nagle powiedzmy clop. Mnie to nie przeszkadza, ale hejterom clopów to bardzo się nie podoba.
-
W Polsce to umie się jeszcze w miarę zrobić film historyczny, czy kryminalny. Jeszcze kiedyś i komedie. Ale polskie komedie się już skończyły, nie od dziś polskie komedie romantyczne ssą i to na maxa. Za to za perełkę polskiej kinematografii ostatnich lat uważam "Salę samobójców". Masa ludzi się śmieje z głównego bohatera - Dominika. Wrzucają, że jest on żałosny, a nie zastanowią się nad filmem. Niektórzy zarzucą, że film jest przerysowany - trudno, żeby nie był. Żeby tak nie zrobiono, to wyszedłby film dokumentalny, który by mało kogo zaciągnął do kina. W jednej recenzji ktoś zarzucił, że wstawki z gry są niepotrzebne, bo po co pokazywać grę, w której wiadomo jedynie, że się siedzi, gada i tańczy, zamiast pójść na akcję i ten ktoś zarzucił, że nie poznajemy więcej tego filmu. KRETYN. Niech się on zdecyduje, czy chce oglądać film, czy recenzję gry, która na rynku się nigdy nie pojawi i niech skończy bycie pseudointeligentem... Film świetnie zwraca uwagę na kilka problemów: - po pierwsze problem Dominika. Chłopak rozpieszczony, po oberwaniu kilka razy od życia ucieka się do internetu. Żeby nie to, że spokojnie wychodził np. do szkoły, byłby tzw. Hikikomori (nie wiedzących odsyłam do Googla), a takie coś np. w Japonii jest coraz większym problemem. - po drugie rodzice Dominika. Ci nie umieli kompletnie pomóc synowi. Dla nich nie liczyły się odczucia syna, tylko status społeczny. Dominik gejem? Kurde, co ludzie pomyślą?! Dominik zamyka się w pokoju i świruje? Trzeba mu pomóc, bo ma maturę do zdania! - Po trzecie bezlitosna obecnie młodzież, która musi upokorzyć kogoś, gdy tylko jest okazja, co doprowadza ofiarę do depresji
-
1. Jak poznalem waszą matkę (HIMYM). 2. Family Guy. 3. South Park. (czasem). 4. Świat wg Kiepskich (czasem). 5. Piątek: The Series by Dakann.
-
Ta kreskówka jest genialna i w super sposób pokazuje prawdę o dzisiejszym świecie - o tym, jak ludzie bywają idiotami między innymi Najbardziej w pamięci zapadł mi odcinek, w którym nagle padł w USA internet. Społeczeństwo się niemalże stoczyło wówczas. A okazało się, że... Nie ma co, uwielbiam. I kinówka była bardzo dobra
- 7 odpowiedzi
-
- south park
- dude
- (i 3 więcej)
-
Próbowałem obejrzeć i nie wiem, co w tym jest takiego fajnego. Najwidoczniej te odcinki, które obejrzałem musiały być tymi gorszymi, bo właśnie nie dość, że mnie kreska odrzuca, to i kreskówka znudziła.