
Fisk Adored
Brony-
Zawartość
129 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Fisk Adored
- Poprzednia
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- Dalej
-
Strona 7 z 8
-
Dolnośląskie - Zgorzelec
-
Przyznam sie, że nie mam aktualnie żadnego zdjęcia w wersji elektronicznej za bardzo. Więc wrzucam to, na środku z kawką i białymi słuchawkami w granatowej kurtce Pumy. Teraz mi troszkę bródka podrosła, jednak możecie podziwiać moją piękną twarz (że mi to przeszło przez... zaraz gardło? Przecież ja piszę.... palce? Tak! Palce....)
-
Zegarmistrz, bo tyle co on się bawi w tych kołach zębatych, a jego już mocno wyrobione.
-
Duzo lepszym pomyslem jest odpalenie na stałe kanału chatowego MLPPolska jak to ktoś już proponował w innym temacie, w taki sposób po włączeniu gry widzimy czy jest ktokolwiek kto chciałby zagrać, a wtedy dogadanie się co do postaci to "pikuś".
-
Wniknijmy w lola bardziej - Czyli o wszystkim i o niczym
temat napisał nowy post w League of Legends
Jesli o ap Xina to osobiscie polecam wymiane Nashora na malady jako pierwszy item, polaczyc ze spellbladem w masteries. Osobiscie wole grac Xinem "pod AP". Szansa na krytyk nie sprawdza sie w early game poze gankplankiem i moze 2 innymi postaciami wiec nie widze jakos tego jako uniwersalny build. Tak szybkie budowanie 2-poziomowych butow sprawi ze o ile nie pojdzie nam jakos bosko poczatek to bedziemy mocno w tyle. Fajnie szybko machac ale jak sie nic tym nie robi to to nie dziala, a nie mozemy liczyc jedynie na te 10% szansy na krytyk. Ten build widze jedynie na Gankplanku na razie. Ten build moze i owszem w pozniejszych etapach jest silny jednak na poczatku bedziemy slabi. I jeszcze jedno, buty berserkerki, shiv na Garenie? Zazdroszcze ci ze ktos daje sie temu zabijac. Garen jako ktos kto resetuje autoatak a pozniej sie kreci i nie uzywa atack speedu prawie nigdy a pozniej konczy z ulti. Rozumiesz juz o czym mowie? Talon jako ad caster rowniez nie uzywa atack speedu. Na reszcie na upartego sie zgodze, w koncu kazdy lubi co innego. -
Muffiny czekoladowe + kakao. Mmmmm...
-
Najlepszym przyjacielem dla Emronna ostatnimi czasy mam wrazenie bylaby przyjazna azjatycka sekretarka, ktora jedynie za mile slowo zajelaby sie porzadkowaniem jego natloku podań/spraw do rozpatrzenia. A kiedyś kto wie? Przecie Emronn słynie z bycia Casanovą.
-
Chwilowo moja tapeta, zdjecie z naszego ostatniego meetu. (Na srodku z kubkiem kawy to ja). Mam wprawdzie wersje bez napisu w lewym dolnym rogu, ale niech bedzie z bo sie postaral. Co do tapety wyzej... Sliczny obrazek, duzo jednolitych powierzchni nie meczacych wzroku, sporo wolnego miejsca dla ikon. Co wiecej mozna napisac o tapecie?
-
Ja osobiście mam problemy ze świadomym śnieniem kiedy jestem zmęczony. Nie wiem czy to rzeczywiście tak działa. Chociaż to o kawie to prawda. Co do opisywanej pozycji, to powinna to być pozycja w której czujemy się najwygodniej, chodzi o zrelaksowanie się. Sugerowane powtarzanie sobie wyglądu Ponyville jest akurat silnie zaszczepianą autosugestią, czyli najlepszym sposobie mną sukces, zdecydowanie polecam. Fragment o powstrzymywaniu się przed drapaniem itp jest również prawdziwy, zaczynamy się skupiać na naszych potrzebach, a nie na wyobrażeniach/autosugestii. Doczytując dalszy ciąg zrozumiałem, że opisuje on metodę w której płynnie przechodzimy między rzeczywistością a świadomym snem. W tej metodzie rzeczywiście wycieńczenie/zmęczenie organizmu jest pomocne, przepraszam za początkowe zmylanie. Działa to jednak tylko w połączeniu z silną autosugestią przed "zaśnięciem". Jest to jedna z metod opisywanych w materiałach które podałem. Edytowałem ten post czytając ten obrazek i jego podpunkty na bieżąco dlatego też zmieniałem zdanie w miarę pisania tego postu. Fisk Approves of this method Troszke inaczej się za to brałem jednak założenia te same, DZIAŁA.
-
Przyznaję się, jestem winien bycia otaku. Mea culpa.
-
Nick w OSU!: FiskAdored Proszę o dopisanie do listy. Zawsze chętnie z kims pogram, kontakt ze mną przez gadu gadu. Jesli jestem na gadu to na 80% z wami zagram. Nie ma ze mna problemow jesli chodzi o sciaganie bitmap, Osu supporter. Gram kazdy typ beatmap od muzyki z fandomu, przez nightcore po rock i muzyke elektroniczna. Gram jedynie w trybie OSU! Classic.
-
- Imię: Fisk Adored - Magiczne umiejętności/Doświadczenie: (Podstawy telekinezy (jak u jednorożców),teleportacja) -Krótka historia postaci: Na samym początku należy wspomnieć jak powstało pewne malutkie królestwo. W zamierzchłych czasach była prowincja, której mieszkańcy cierpieli z powodu głodu i złych rządów. Przyszedł dzień w którym pojawił się w niej wpływowy kupiec, Felix Adored, założyciel rodu Adoredów. Poświęcił on swój majątek, by pomóc w ustabilizowaniu złej sytuacji tej prowincji. Nikt kto zwracał się do niego o pomoc nie spotykał się z odmową. Coraz większa rzesza ludzi widziała w nim kogoś, za kim nie tyle można, co chce się podążać. Jego sława, oraz ilość ludzi popierających jego poglądy rosła z dnia na dzień. Pewnego dnia obecnie panujący władca zapragnął śmierci Felixa, gdyż widział w nim zagrożenie z powodu ilości wiernych mu ludzi. Jak wielkie musiało być jego zdziwienie kiedy jego własna świta zasztyletowała go podczas wydawania tego rozkazu. Niedługo później Felix został mianowany nowym przywódcą ludu. Za pomocą mądrych rządów polegających na polityce i kontroli zasobów naturalnych zjednał sobie również sąsiednie prowincje. Na koniec swojego żywota zjednoczone pod jego rządami prowincje utworzyły królestwo rządzone z pokolenia na pokolenie przez ród Adoredów, protektorów ludu. Fisk Adored, jeden z jego potomków tak jak i czterech jego braci pobierał nauki u Czcigodnego Kong Ping Weia, mistrza wiedzy tajemnej, jednego z wciąż żyjących przyjaciół założyciela rodu. Wielu zastanawiało się jaki jest sekret długowieczności Mistrza Weia, on jednak pozwalał im snuć domysły, które tylko pogłębiały głębię tajemnicy jaką był ów mędrzec. Uczył się od niego historii, taktyki, a co najważniejsze sztuk magicznych. Fisk był młodym, beztroskim mężczyzną mającym aktualnie dwadzieścia cztery lata. Miał jasną karnację, około metra siedemdziesiąt wzrostu, zielone oczy i ważył 78 kilo. Zazwyczaj nosił się w barwach błękitu, jego barwach rodowych. Na swoje ubranie zarzucał zawsze płaszcz z futrzanym kołnierzem i symbolem rodu. Z tłumu wyróżnia go błękitna korona z dużym kamieniem szlachetnym pośrodku noszona zawsze lekko przechylona na lewo. Z wyróżniających się ozdób można wymienić duży medalion z takim jak w koronie kamieniem szlachetnym, oraz bransolety ozdobione takimi samymi jednak mniejszymi. Od czasu jak zaczął zgłębiać tajniki magii poznał podstawy telekinezy, oraz powiązał ze sobą sferę kieszonkową jak zwykł to nazywać. Szybki dostęp do niej zapewniały mu wyrysowane na kamieniach szlachetnych symbole. Nigdy nie był fanem kieszeni, chociaż kila ich posiadał. Swoje wolne chwile spędzał zazwyczaj nad dobrą książką, lub dokarmiając bezdomne koty, które po pewnym czasie tak przyzwyczaiły się do jego obecności, że wylegiwały się razem z nim w słońcu gdy ten czytał książki pod swoją ulubioną jabłonią. Kulminacyjnym momentem jego życia był moment, w którym Kong Ping Wei napomknął mimochodem o miejscu przechowywania zwojów z zaklęciami których będzie uczył go i jego braci gdy uzna, że są gotowi. Fisk od dawna rozmyślał nad tym jak najlepiej bronić swoich poddanych, skupiał się na nauce, jednak doszedł do wniosku, że by bronić innych trzeba móc obronić samego siebie. Nauczył się więc w tajemnicy przed mistrzem zaklęcia teleportacyjnego, którego sposób rzucenia kupił za bardzo dużą sumę na czarnym rynku. Nie był jednak głupcem i skonfrontował zapiski z posiadaną przez siebie wiedzą. Dostrzegł, że rzucenie zaklęcia w opisany sposób mogłoby pozbawić go kilku kończyn, koncepcja jednak opisana była prawidłowo. Tygodniami starał się dopracować formułę, i kiedy był zadowolony z wyniku swojej pracy przyswoił nową wiedzę. W samym środku nocy wstał z łóżka, upewnił się czy żaden z jego braci nie zwraca uwagi na to co robi, ubrał się i podążył korytarzem do drzwi za którymi miały się znajdować ów zwoje. Od zamka drzwi emanowała potężna magia, jednak otaczające drzwi ściany wydawały się być zwyczajnymi. “Raz kozie śmierć” powiedział i przeniósł się na drugą stronę ściany z lekkim zapasem by przypadkiem w niej nie utknąć. Główna zasada teleportacji brzmi nie rób tego jeśli nie widzisz celu podróży, tutaj okazało się jednak, że odrobina brawury się opłaciła. Stał w pustej komnacie, w której na zdobionym dywanie stała duża wzmacniana metalem drewniana skrzynia. Ucieszył się kiedy nie zauważył na niej żadnego zamka ani kłódki. “Nie takiś wcale przezorny mistrzu” pomyślał. Otworzenie skrzyni było jednak tragicznym w skutkach błędem. Skrzynia po odskoczeniu klapy połknęła krzyczącego wniebogłosy przyszłego monarchę. … Następnego ranka Fisk usłyszał przez wieko jak teraz już wiedział żywej (i oddychającej z tego co można było usłyszeć w środku) skrzyni. Następne co poczuł to jak zostaje wypluty na kamienną posadzkę przez “skrzynię”. Naprzeciw niego stał nikt inny jak jego mistrz, czcigodny Kong Ping Wei. Zdawał się być większy niż normalnie, w tamtej chwili Fisk zganiał to jednak na strach przed nim. -Mistrzu ja... -Ho, ho, ho głupiś mój uczniu, czyż nie powiedziałem ci wcześniej, że dostęp do zwojów uzyskasz kiedy będziesz gotów? -Mistrzu, jak długo mam czekać! Od lat studiuję pod twoim okiem, dalej jednak jestem niewystarczająco silnym magiem by bronić swojego ludu! Co zrobię w razie kryzysu?! Wiedza którą mi przekazałeś przyda się jeśli wszystko pójdzie jak trzeba, jeśli jednak nie to co wtedy?! Potrzebna jest mi praktyka i to jak najszybciej! Zaległa chwila ciszy podczas której Fisk przysiągłby, że przez twarz jego mistrza przebiegła nutka aprobaty -A tak na marginesie... dlaczego wyglądam jak kot... Ping Wei przechadzając się po komnacie i przeczesując dłonią swoją sięgającą pasa brodę odpowiedział -Mój chowaniec mimik zadbał o to byś jako intruz pozostał mniej szkodliwym ograniczając twoją fizyczną formę. Efekt jego mocy jest jednak związany z twoją prawdziwą naturą. Jak uczy nas wiedza pozostawiona przez przodków prawdziwie oświecony potrafi spojrzeć poza formę i dostrzec prawdziwą naturę bytu. Medytuj nad tym zagadnieniem w wolnych chwilach. Teraz pozostaje kwestia twojej kary za niedojrzałą niecierpliwość. Twierdzisz więc, że lepiej ode mnie wiesz kiedy będziesz gotów stawić czoła prawdziwej mocy? Że, jesteś gotów na praktykę. Dobrze więc, zadbam o to byś trafił w miejsce gdzie praktyki będzie dość by zadowolić twoje ambicje. To powinno pokazać jak bardzo nie jesteś gotów na to na co się porywałeś. Jeśli jednak jakimś sposobem uda ci się wykazać... Będę winien ci przeprosiny. Pokaże to, że mój osąd bazowany na setkach lat doświadczenia był w istocie błędny. Zostaniesz przeniesiony do krainy zwanej Equestrią, tam znajdziesz koloseum, arenę nazwij to jak chcesz. Nazywana jest Salą Magicznych Pojedynków. Spotykają się tam aspirujący magowie, którzy czy to dla sławy, czy to pieniędzy czy też z innych powodów tak jak na przykład ty toczą magiczne boje ku uciesze tłumów. Warunkiem wygranej jest tam wykazanie się pomysłowością i oczarowanie umiejętnościami magicznymi tłumu który głosował będzie na zwycięzcę, a nie zabicie przeciwnika. Przypadki śmiertelne nie zdarzają się tam Ping Wei zbliżył swoją twarz do mojej na odległość kilku centymetrów -Zbyt często... Jako karę za swoje postępowanie potraktuj swoje nowe ciało. Nie ogranicza ono twoich umiejętności magicznych, jednak swoje własne odzyskasz jedynie wtedy gdy uda ci się pogodzić ze swoją prawdziwą naturą. Będzie to wspaniała lekcja na przyszłość dla ciebie. Będę cię obserwować jeśli nie swoimi to czyimiś oczami i uszami. Jeśli zasłużysz na to bym przyznał się do błędu staniesz się równocześnie moim kandydatem na przyszłego władcę, a musisz wiedzieć, że moje zdanie dużo znaczy. Jeśli natomiast nie... To spędzisz resztę żywota jako głupiec któremu tron przeleciał przed nosem z powodu jego niedojrzałości! Ekhm, wybacz, że się uniosłem. Więc idź, udowodnij kim naprawdę jesteś. Dalej był błysk światła, znajome uczucie przenoszenia się z miejsca na miejsce i miesiące użalania się nad sobą z powodu wygnania. W końcu jednak determinacja wzięła górę, w końcu stanąłem przed wrotami gigantycznej areny zwaną Salą Magicznych Pojedynków, a po godzinach wyjaśniania, że nie jestem kotem i nie, nie mam ochoty na tuńczyka przyszła kolej na zapisanie się na listę śmiałków. Wygląd: Przeciętnej wielkości kot o brązowej sierści w błękitnym płaszczu oraz z koroną. Wszystko zdobione kamieniami szlachetnymi. - Początkowa moc: Czar teleportacji (działa do 50 metrów na właściciela i nie przekraczające wielkością krzesła przedmioty), podstawowa telekineza (nie mam rąk litości), Sfera kieszonkowa (zastępująca mi kieszenie bo jak wspominałem nie mam rąk) Jeszcze jedno, nie wychwyciłem do końca czy muszę zmieniać imię postaci. Jeśli tak to oczywiście zrobię to, jeśli nie to tym lepiej.
-
Wszystko jest napisanew materialach ktore podalem. Z dzialajacych dla mnie sposobow to na przyklad rzeczywiscie krecenie sie szybko w kolko, przy czym nalezy patrzec w niebo albo pod nogi. Chodzi o to zeby twoj mozg nie odbieral tylu bodzcow graficznych. Po zastosowaniu tej metody jednak czesto mozna utracic swiadomosc snienia. Wiec w trakcie nalezy sobie powtarzac ze to sen. Jest tez duza szansa ze po zabiegu otoczenie sie zmieni (miejsce) mozna sie nauczyc w ten sposob samemu zmieniac otoczenie. To wszystko dziala na zasadzie autosugestii. Jesli chcemy zeby pojawilo sie krzeslo to nie patrzmy sie w miejsce gdzie to krzeslo ma stac, a odwrocmy glowe bokiem by miec to miejsce tuz za zasiegiem wzroku i za pomoca "spodziewania sie ze to tam bedzie" mozna rzeczywiscie stworzyc jakis przedmiot. Tak samo Dziala zmieniaie moejsca pobytu podczas krecenia sie. http://www.ld4all.com/forum/viewtopic.php?t=35204 Tutaj podane wypisane poradniki na wszelkie mozliwe tematy zwiazane ze swiadomym snieniem. Jesli nawet tutaj nie chce wam sie zagladnac to przepraszam, ale nie chce tlumaczyc kazdego z tych zagadnien samemu nie wiedzac na tyle duzo (wedlug mnie) zeby przekazac wam wiecej wiedzy niz te zrodla. Moge jednak postarac sie wytlumaczyc pewne zagadnienia. Ladne podsumowanie. -autosugestia -Zmniejszenie ilosci bodzcow docierajacych do mozgu -skupienie sie na rzeczach do zrobienia w snie przykuwajace z powrotem uwage do snu -Rozbudzanie bodzcow "fizycznych" we snie powodujace ze mozg skupia sie na bodzcach ze snu a nie zewnetrznych (przynajmniej tak to rozumiem) Ta prosta autosugestia to najlepsza metoda wg mnie.
-
Ja nie mam zamiaru spac, ale ... wer ist Koźmin... to gdzies niedaleko i w dodatku tam juz bylem... hmmmm.... Mowimy o tym miedzy Kunowem a Osiekiem Luzyckim ? Bo google maps wypluwa wiecej wynikow a ten w centralnej polsce nie jest zbyt atrakcyjnym pomyslem dla mnie. Jesli to to miejsce gdzie mysle to tam spokojnie mozna rowerkiem podskoczyc. Moglbym sie pojawic. BTW kupiłeś mnie KIEŁBASĄ
-
Swietny pomysl. Fisk aprobuje. MLPPolska it is :3
-
Rozumiem ze chodzi o to ze byly propblemy z manipulowaniem wlasnym snem? Ja zajmuje sie tym od dziecka i do dzisiaj to nie zawsze wychodzi wiec moge jedynie powiedziec... To wymaga czasu i treningu. Co do wybudzania sie ze snow to w miare cwiczenia tego wszystkiego jestesmy w stanie snic dluzej (stosujac techniki przedluzajace sen na przyklad). Zazwyczaj ze snu wybudzamy sie kiedy nasz mózg zarzucamy dużą dawką bodźców (np kiedy latamy nad górską przełęczą) więc początkującym osobom odradzam np latanie (mimo ze osobiscie lubie to najbardziej) A co do tego niby zmęczenia powodowanego przez swiadome sny to powiem szczerze gdyby tak bylo to nie mialbym sily chodzic. Wiec moim zdaniem nie jest to prawda. Co do metody patrzenia na dłonie mnie to nie działa osobiście ale to dlatego ze nie cwicze tego zwyczaju na jawie przez co nie mam przyzwyczajen. Trzeba jednak pamietac ze rozne metody dzialaja u roznych ludzi lepiej, gorzej lub wcale. Od zapamietywania snow do swiadomego manipulowania otoczeniem itp bardzo daleka droga wiec nie myslcie ze od razu wam to bedzie wychodzic To akurat jest wlasnie skutek niekonsekwentnego zajmowania sie tematem. Ja nie mam ostatnio warunkow do spania tyle ile bym chcial itp (dzisiaj na przyklad wcale) Przez co pamietam duzo mniej swoich snow. Chcialbym jednak zauwazyc ze jesli mam swiadomy sen to przewaznie nie wplywam na jego "z gory ustalona fabule" bo bawi mnie co moze sie wydazyc bardziej niz to co sam bym chcial wytworzyc. Zadowalam sie pamietaniem snow jako przedłużką swojego zycia (w 90% przypadkow). Co powoduje uwstecznianie tych umiejetnosci ale... trudno
-
„Czegóż płaczesz? – staremu mówi czyżyk młody – masz teraz lepsze w klatce niż w polu wygody”. „Tyś w niej zrodzon – rzekł stary – przeto ci wybaczę; Jam był wolny, dziś w klatce i dlatego płaczę.” Ale zmieńmy już temat bo to zaczyna wchodzić na filozofię.
-
MLP Fisk Adored - moj nick Prosze o kontakt przez PW, GG Dysponuje serwerem mumble z mozliwoscia zalozenia wlasnego pokoju z haslem
-
Nick: Fisk Adored Nie mam wymagan co do postaci (jednak najwiecej grlaem Shaco, Nidalee) Dysponuje serwerem mumble z mozliwoscia zakladania wlasnego pokoju z haslem. Jesli ktos jest zainteresowany to zapraszam na gg ( w profilu), Pw lub samej grze.
-
Jakie są twoje przemyślenia na temat Roseluck? Czy jest mozliwosc ze to odpowiednik Rose Tyler z tego wymiaru, a jesli nawet to czy to ciagle ta sama Rose czy juz moze nie? Jako ze przypadki nigdy nie sa w twoim przypadku przypadkami to czy moze Roseluck nie jest wytworem Rose ktora po spojzeniu w serce TARDIS i uzyskaniu wladzy nad czasem i przestrzenia wiedziala ze kiedys bedziecie musieli sie rozstac i byla to jej odpowiedz na ta sytuacje? Może podejdz do tej sprawy podobnie jak to zrobiles z Clarą Oswald, kobietą po dwakroć nieżywą której to nie dałeś tak łatwo odejść i szukałeś jej mimo że dwa razy umarła na twoich oczach. (Lets go deeper)
-
Mowa była o 2-3 snach DZIENNIE. Ale jestes na dobrej drodze oby tak dalej Co do wspomagaczy to z pamieci moge podac witamine b6 przed snem.
-
Moja przygoda z jazdą konną skończyła się na poobijaniu się. Od tamtej pory nie próbowałem. Miałem wtedy jednak jakieś 9 lat i troszke już czasu minęło. Nie jestem zwolennikiem jazdy konnej z te prostej przyczyny, że ja to widze jako męczenie zwierzęcia. Nie bierzcie mi tego jednak za złe bo jest tutaj nutka prawdy. Nie wyobrażam sobie żeby ktoś mi na plecach zasuwał. Wszelkich entuzjastów którzy podchodzą do sprawy bardziej z mentalnością ująbym to indiańską (czyli wątpie) typu mój koń to mój przyjaciel i mi jak i mu sprawia przyjemność wspólnej jazdy jak najbardziej zachęcam do kontynuowania. I nie, nie należę do green peace xD
-
Ja pamietam, ze w ticket master przy sprzataniu (odkurzaniu?) książek Twilight, oraz jeszcze pięknym BASEM gdy pinkie nie mogła sama, ech ten poison joke (przepraszam ze to przypominam). Było też śpiewanie w pilocie 3 sezonu na samym koncu Był też śpiewany Filomenie MLP theme song (z kolibrem)
-
Nadciąga pomoc. A warto, bo kto nie chciałby żyć o 1/3 dłużej? Jestem w stanie rzucić dwoma potężnymi zbiorami informacji na temat świadomego śnienia. Jednak jest to wszystko po angielsku. Dla chcącego jednak nic trudnego bo można to prztłumaczyć chociażby w głupim google translatorze. http://www.ld4all.com/forum/viewtopic.php?t=33195 Ten konkretnie link powinien pomoc w zapamietywaniu snow. Jest czescia bardzo rozbudowanego forum na ten temat (aktualnie chyba najwieksze skupisko poradnikow) http://www.dreamviews.com/content/dream-signs-20/ Druga strona ktorej materialy zadowalaly mnie jakoscia. I teraz kilka slow ode mnie. Swiadome sny przychodzily mi od zawsze latwo, jako maly chlopiec nie wiedzialem nawet ze tak sie to nazywa itp. Co sie okazalo moj tato byl w tym ode mnie duzo lepszy i iedy uswiadomil mi fakt istnienia takowych wszystko nabralo rozpedu. Samo dowiedzenie sie o swiadomych snach jest zazwyczaj wystarczajace by zaczac ich doswiadczac <<<< Najwazniejsza czescia swiadomego snienia jest umiejetnosc zapamietania/przypomnienia sobie snu. Bo nawet jesli poznamy juz bardziej zaawansowane techniki takie jak manipulacja otoczeniem w snie itp to nic nam to nie da jesli nie bedziemy w stanie sobie tego pozniej przypomniec. Sam dziennik snow pomaga na 2 sposoby. Pierwszym z nich jest wychwytywanie schematow, czy jak kto woli powtarzajacych sie miejsc, osob, zachowan itp. Jesli zauwazymy podczas snu cos co czesto przewija sie w naszych snach mozemy zaczac podejrzewac ze snimy. Drugim jest dla mnie pomoc w przypomnieniu sobie snu. Kiedy sie budze, pierwszym co widze na stole obok jest samotny zeszyt i olowek (bo olowek zawsze chce pisac) kiedy sie rano skupiacie na przypomnieniu snu piszcie cokolwiek nawet jesli pamietacie jedynie uczucia jakie towazyszyly wam podczas snu, lub ze bylo w nim cos czerwonego. Nie przestawajcie sie skupiac na szczegolach ktore juz udalo wam sie zapisac a przywolaja one towarzyszace im sytuacje/osoby ze snu ktory mieliscie co lawinowo pozwoli wam sobie przypomniec caly sen. (oczywiscie mowie z wlasnego doswiadczenia). Podczas snu najlatwiejszym dla mnie sposobem uzyskania nad nim kontroli jest zwyczajnie powiedzenie na glos "to jest sen". Aha, jeszcze jedno. Póki nie uda wam sie pamietac tych trzech snow dziennie to nie zaczynajcie sie bawic w bardziej zaawansowane sprawy takie jak manipulacja snem dajcie sobie czas to przychodzi wraz z tym jak sie to cwiczy. Wazne jest tez to zeby robic to konsekwentnie, codziennie (inne tego typu epitety xD) jesli bedziecie robic to tylko powiedzmy raz na tydzien to efekty beda DUZO gorsze niz wtedy kiedy bedziecie starac sie robic to codziennie. Wszystko to dlatego ze myslac o tym codziennie aplikujecie sami sobie autosugestie w postaci "bede pamietac swoj sen" co samo w sobie bardzo pomaga. Pierwszym i najwazniejszym krokiem jest uswiadomienie sobie istnienia swiadomych snow, uzyskanie efektow wymaga jedynie czasu. Niektorym przychodzi to od razu latwo inni potrzebuja lat na rozwiniecie tej umiejetnosci jednak samo zapamietywanie swoich snow jest dostepne nawet dla najbardziej opornych wiec nie poddawajcie sie. TL/DR ? Jesli macie jakies pytania to chetnie na nie odpowiem przez PW lub GG
- Poprzednia
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- Dalej
-
Strona 7 z 8