-
Zawartość
1109 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
2
Wszystko napisane przez Krulig
-
Shana lekko się naburmuszyła. - Dobrze wiem. Muszę tylko w kółko o to pytać. - powiedziała. - A więc proszę za mną. Teraz coś się stało i wszyscy są w sali do której nie mają wstępu ludzie z zewnątrz, więc muszę z wami poczekać. Podobno nielegalny kontrahent nagle się pojawił w sali konferencyjnej lub coś tego typu. - oznajmiła, po czym ruszyła.
-
- Ale skromność.. - skomentowała sarkastycznie Alyss.
-
Shana dobiegła na miejsce. Już miała wejść do sali, ale się zawachała. - A jeśli mnie nie rozpozna? - spytała sama siebie. - I jeszcze ten uniform... - dodała z niesmakiem. Cofnęła się powoli i ruszyła w przeciwnym kuerunku. W wejsciu zobaczyła jakieś dwie postacie. Podeszła do niej. - Witamy w Pandorze. Co Państwa tu sprowadza? - spytała z pogodnym wyrazem twarzy.
-
- Pytanie tak...? - Alyss zamyśliła się na chwilę. - Co myślisz o zgromadzonych tutaj?
-
Myślę, że można zacząć. Zapisy wciąż otwarte. http://mlppolska.pl/watek/9862-zapisy-chain-human-fantasy/ Siedziba Pandory. Przez korytarz biegła niska i młoda dziewczyna o blond włosach i w uniformie. Była to Charlotte dobrze wszystkim znana jako Shana. - Czy to możliwe? Naprawdę wrócił? Tak batdzo tęskniłam. - mówiła do siebie biegnąc w kierunku wielkiej sali, z której wydobywał się czyiś donośny głos. ((Teraz po woli zaczniemy się spotykać.))
-
No dobra. Można zaczynać. Zaraz stworzę temat.
-
- Phi! Spodziewałam się. - mruknęła pod nosem. - Więc jesteście uroczy, ale trochę zbyt... niemądre. Wierzycie, że jest coś takiego jak magia przyjaźni i robicie co wam się podoba, ale kiedyś to się skończy. Nie ma czegoś takiego jak przyjaźń na zawsze, więc co dopiero magia przyjaźni. - powiedziała. - To ja teraz wybieram Jessy.
-
Alyss zamknęła na chwilę oczy. - Prawda. - powiedziała stanowczo.
-
Alyss popatrzyła na kota. - Ano... w sumie poproszę... - powiedziała, po czym spojrzała na Jess. - Co sądzisz o tej ich zabawie? - spytała.
-
- Uhhh... - jąknęła Alyss. Chciała to skomentować, ale się powstrzymała.
-
Alyss przewróciła oczami, po czym spojrzała lekko złowrogim wzrokiem na towarzyszy.
-
- I tak nie ma nic ciekawszego do roboty. - powiedziała Alyss dając znać, że się zgłasza.
-
Alyss westchnęła. - Ja chyba jednak wrócę. - powiedziała.
-
Alyss westchnęła. W tym czasie lalka zaczęła ciągnąć Jango za włosy.
-
Tak. Lubisz komedie?
-
- To już jest nudne... - powiedziała Alyss. W tym samym czasie lalka wskoczyła Jango na głowę.
-
- No może ja nim jestem... - powiedziała zdejmując z głowy lalakę. Położyła ją na stoliku, a ta znów ożyła.
-
- Interesujące... - powiedziała sarkastycznie Alyss udając, że ją to ciekawi. - Musi być jakiś powód dlaczego jest tu tyle ludzi.
-
-Ekhem! - wtrąciła się Alyss. - Ja nie śpię. No i Mephisto właśnie się obudził...
-
- Jesteśmy bliźniaczkami, a rodzice nigdy nam nie powiedzieli, która jest starsza. - oznajmiła Alyss.
-
- Nie. - odpowiedziała Alyss. - Nim tu trafiłam odłączyłyśmy się. Gdyby nie to, pewnie by tu była z nami. - dodała.
-
Alyss wzruszyła ramionami. - Nie wiem. nie przeszkadza mi to jednak. - powiedziała. - Mam siostrę, która zawsze jest ze mną i to wystarczy. ((A nie do Jango? xd))
-
Alyss westchnęła i udawała, że nie słyszy pytania. - Jeśli lubisz być "inny", to droga wolna. Mi tam wystarczy, że w naszym świecie jestem uważana za dziwną. - powiedziała i zaczęła bawić się różą przyczepioną do jej sukienki.
-
- Możecie być przez chwilę cicho? Jesteście hałaśliwi. - powiedziała Alyss z obojętnym wyrazem twarzy. Zachowywała się całkowicie inaczej niż wcześniej.