Krulig

- Nazywam się Echo. - powiedziała chowając ostrze, po czym się ukłoniła. - Najmocniej przepraszam za zamieszanie.

Dziewczyna zatrzymała się i wysunęła z jednego rękawa ostrze, po czym przyłożyła Hisperiusowi do gardła. - Proszę nie przeszkadzać. Inaczej Echo będzie musiała pana zlikwidować. - powiedziała bez emocji w głosie.

Mimo wszystko Alyss już nie oddychała, a jej ciało było zimne. Tym czasem korytarzem biegła niska dziewczyna wyglądająca na 14 - 16 lat. Miała krótkie, białe włosy i bladą karnację, oraz srebne oczy. Ubrana była w krótką niebieską sukienkę, a pod nią była biała bluzka z bufiastymi rękawami, oraz z doczepionymi szerokimi, niebieskimi rękawami, w których ukrywała dwa ostrza. Poruszała się bardzo szybko.

Alyss nie uzyskała odpowiedzi. Kiedy spojrzała na swoje ciało była cała poraniona. Nie lubiła bólu i nie była na niego odporna. Dodatkowo zrobiło jej się nie dobrze. - Odpowiedzcie mi… - powiedziała po czym straciła przytomność.

- Co tu się dzieje?! - krzyknęła przerażona Alyss. Nie miała zielonego pojęcia co się działo.

Alyss przez długi czas była w transie. - C… co się stało? - spytała. [Mam prośbę. Chcę uśmiercić tą postać i kierować inną.]

Zmieniam postać… .-. Imię: Echo Nazwisko: Nieznane Wygląd: wzrost 160 cm. W rękawach na ukryte dwa sztylety. Charakter: Na oko pozbawiona emocji, lolajna, uczciwa, wrażliwa. Nienawidzi, kiedy ktoś nazywa ją Echuś. Historia: Echo przez całe życie wmawiała sobie, że jest tylko odbiciem dźwięku. Mimo wszystko często trenowała przez co stała się szybka i zwinna. Pewnego dnia całkowicie przez przypadek trafiła do Equestrii. Po prostu spacerowała po mieście i nagle wchodząc w uliczkę znalazła się w świecie kucyków. Umiejętności: Jest bardzo szybka i zwinna, znakomicieradzi sobie z walką wręcz. Poza tym świetnie posługuje się sztyletami, które chowa w rękawach.

- Oj! Nie spinaj się tak. Nic ci nie zrobię. - powiedziała do Nature. - Jestem Blossom.

- Hejoo!~ - krzyknęła Blossom klepiąc Nature po plecach. - Mówiłaś, że mamy te same moce, tak? - spytała.

Alyss w ciszy wpatrywała się w towarzyszy. - Wiesz, Dandie... przywykłam do tego widoku... - w momencie uśmiechnęła się. - A gdzie jesteśmy? - spytała beztrosko.

Alyss przez cały czas była cicho. Nikt nawet nie zauważył, że trochę za cicho.

To ja se obleję Oksymoronkę, Mephista, Elfkę, Fereji, Sajback'a, i WU, za to, iż przez nich zamiast mózgu mam papkę. A macie! I jeszcze Tavi, tak by się odegrać. *Wylewa 5 litrową wodę mineralną na wymienione osoby*

Shana popatrzyła na branzoletkę. - A! Dostałam ją mając 10 lat. Wtedy też stałam się służącą rodziny Vessalius. - Powiedziała zdejmując ją z ręki. - Noszę ją, żeby pamiętać ile się nauczyłam dzięki mojemu paniczowi. - zwróciła się do wszystkich. - Jest tutaj ktoś, kto jeszcze nie pokazał swojego Łańcucha? - spytała.

- Ja tam się ciebie nie boję. - powiedziała Blossom.

- Ale bardziej pokazowa. W na przykład walce jest bezużyteczna… - powiedziała zakładając rękawiczkę. - A teraz, kto jeszcze się nie przedstawił? - spytała.

Blossom zdjęła jedną z rękawiczek i położyła rękę na krześle. W momencie oplotły go łodygi, a następnie pojawiły się niewielkie kwiaty. Kiedy puśliła mebel, płatki spadły z kwiatów i cała sala się nimi wypełniła.

- A chcecie zobaczeć moją moc? - spytała opierając się o krzesło. - Nie jest nawet w połowie taka jak wasze, więc się nie popiszę. - Witam!~ - powiedziała do nowoprzybyłego

Blossom obserwowała co robią, po czym spojrzała na szczątki krzesła - Ciekawe macie moce. - powiedziała spokojnie. - Ale ja nie lubię zimna! - krzyknęła już z mniejszą powagą. - Oj! Nie przedstawiłam się. Jestem Blossom Dark, wasza "siostrzyczka".

- Wszyscy są zbyt przejęci tym Vessaliusem, co go 10 lat temu wtrącono do Otchłanii, więc wiesz… - powiedziała Shana zdejmując rękawiczki. - Jutro nawet nie będą pamiętać, że przyjeli nowych… Ale jest jeden plus. Już jutro dadzą nam jakieś zadanie.

Shana wróciła z jakimś mężczyzną ubranym w uniform lekko podobny do tego, który miała na sobie. - Przepraszam, że musieliście czekać. Mój panicz po tym wszystkim zemdlał i musiałam trochę pomóc, ale już w pożądku. Można zacząć rekrutację. - powiedziała, po czym skinęła głową w kierunku mężczyzny. Był wysoki, o brązowych włosach i oczach, oraz w okularach. Poza tym miał dość dziwne kolczyki w uszach. Ukłonił się. - Witam wszystkich przybyłych. Nazywam się Reim Lunettes. Miło mi poznać nowych rekrutów. - powiedział. - Oj! Nie bądź taki sztywny! To będą twoi przyszli towarzysze. - Shana poklepała go po plecach. - Poza tym, będziemy was zapraszać po kolei. - Otworzyła drzwi prowadzące do małego pomieszczenia. Cała rekrutacja szybko minęła. Padały między innymi pytania o zdolności Łańcucha, wiedzę na temat Baskerville'ów, Tragedii w Sablier oraz o Otchłani. - Szybko poszło. Teraz musimy poczekać około 15 minut na decyzję... - oznajmiła Shana do grupki.

Przez osadę szła wysoka dziewczyna o różowych włosach, a w nich była mała, czerwona róża. Poruszała się dość szybko. Dotarła do budynku dla Magów i popatrzyła ma niego. Weszła do niego i nie patrząc, czy ktoś jest krzyknęła. - Witajcie! Starsza Siostrzyczka przybyła!

Shana popatrzyła na nich chwilę. - N…nic się nie stało. - powiedziała niepewnie. - Na razie trzeba poczekać, bo było zamieszanie. Zaraz pójdę po kogoś. - oznajmiłs, po czym pobiegła do sali, w której wcześniej się znaleźli.

- Nic się nie stało. Witamy w siedzibie Pandory. Ja jestem Shana Nightingale. - oznajmiła. - Rekrutacja jeszcze się nie zaczęła. Zapraszam do środka.

- Eh... już nie ważne. - Shana podeszła do drzwi. - Chodźcie już. Niedługo powinna zacząć się rekrutacja. - powiedziała, po czym wyjęła z kieszeni kartkę. - Zobaczmy… chyba jedna osoba się spóźnia… - odrzekła cicho sama do siebie. Następnie ruszyła w kierunku drzwi prowadzących na dwór. Otworzyła je i stanęła w wejściu. Miała nadzieje, że ostatni kandydat jest w pobliżu.

Imię: Blossom Nazwisko: Dark Wiek: około 20 lat Specjalizacja: Władza nad roślinnością. Potrafi sprawić, że nawet miejsce doszczętne zniszczone przez katastrofę może się zazielenić. Nie panuje jednak nad tą mocą. Broń: Sztylet Wygląd: Charakter: Energiczna, hałaśliwa, apodyktyczna, chytra, złośliwa, skromna, sadystyczna, lubi flirtować z wrogami płci przeciwnej, opiekuńcza, lubi nazywać się "Starszą Siostrzyczką". Historia: Blossom nie pamięta kiedy się urodziła, ani swych rodziców. Opiekowała się nią ciotka. Gdy miała sześć lat nastąpiła katastrofa. Przetrwała uwalniając swoje moce, lecz jej ciotka nie miała takiego szczęścia. Musiała nauczyć się przetrwać. Swoje moce odkryła niedługo później, ale cały czas ma z nią problemy. Cel: Dowiedzieć się prawdy o sobie. Zniszczyć kryształ.