-
Zawartość
4953 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Wizio
-
- Ja jestem Smoothy i tak jakby jestem burmistrzem tego miasta. A jeśli chodzi o cenę domu to około 200 złotych drobin. I tak za dużo kucyków tutaj nie mieszka.
-
- To miło. Nie jesteś pierwszym wojennym weteranem tutaj. Mamy ich 2 może 3.
-
- Dziękuje ci. Nie mogłabym żyć z faktem, iż jakiś kucyk jest smutny i to z mojej winy.
-
- Pewnie boją się lasu i jego mieszkańców. Szczerze to potwory z Equestrii to jest pikuś przy tych. Gobliny, Wilkołaki, a czasem nawet Orkowie.
-
- Bardzo pocieszające - pomyślałem idąc za Applejack.
-
- Cóż jest tu tylko 15 mieszkańców. Większość uciekło w głąb Equestrii, więc domów jest tu pod dostatkiem.
-
- Czyli mi wybaczasz? - zapytała z nadzieją
-
Klacz przerwała piłowanie kopyt i popatrzyła się w twoją stronę. - W czym mogę pomóc? Jesteś tu nowy tak?
-
- Raczej nie. Ja mam swoje sposoby na wszystko.
-
- Przepraszam ale nie mogę. Muszę to zachować w tajemnicy.
-
- To idziemy? Chce mieć już to za sobą.
-
- Jeśli chodzi o twoje bycie człowiekiem to nie chce o tym mówić, a zmieniłam zdanie bo zrozumiałam jak głupio się zachowałam nie dając ci nawet cienia szansy.
-
- Jest tu ktoś? - powiedziałem na głos rozglądając się.
-
- To ja chyba zrezygnuje z tej imprezy. Cenię sobie spokój.
-
Kładziesz wszystkie potrzebne rzeczy na biurku. Odkorkowawszy atrament pomoczyłeś nim końcówkę pióra i mogłeś zacząć pisać.
-
- Wiedziałam, że tak będzie - powiedziała smutno Pinkie Pie odwracając się i powoli odchodząc.
-
Drzwi otwarły się po naciśnięciu klamki. Mogłeś zobaczyć krótki korytarz i kucyka na końcu siedzącego przy ladzie. Była to klacz.
-
Ratusz był średniej wielkości, a wejście do niego blokowały spore drzwi.
-
< Tak > - Marino ja... - Pinkie na chwile zamilkła - ...chciałam cię przeprosić za moje zachowanie. Oceniałam cię po tym kim byłaś kiedyś zamiast po tym kim aktualnie jesteś. Jest mi bardzo głupio - dodała po chwili podchodząc do ciebie i wlepiając wzrok w podłogę.
-
Przeszedłeś pomiędzy kilkoma drzewami i twoim oczom ujrzało się bardzo małe miasteczko. Było tam około 5 domów, 2 lub 3 sklepy oraz ratusz.
-
- Jesteś miła ale chciałabym to sama zrobić.
-
- P... Proszę udać się 100 metrów na północ od tego dworca. Miasto składa się z kilku domów, sklepu, hotelu i ratuszu.
-
- Oczywiście - powiedziała wychodząc z pokoju - Zobaczę co u Twilight dodała już poza pokojem.
-
- Teraz Applejack będzie osłabiona i przy zbiorach nie będzie mogła pracować. - Ale ja muszę je dokończyć.
-
- Pinkie chodź tu i z nami pogadaj - powiedziała z uśmiechem. - Może kiedy in... A właściwie to czemu nie - odpowiedziała Pinkie zwykłym głosem po czym udała się w stronę drzwi do domku. Już po chwili była przy was czym was trochę przestraszyła. - Marino możemy pogadać na osobności? - zapytała się stojąc w drzwiach.