-
Zawartość
4953 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Wizio
-
- No to ruszajmy - powiedziała idąc w stronę domku Zecory.
-
Były to zaledwie dwa gobliny z gałązkami, którymi biły cię po nogach zadając "niepowtarzalny i przenikliwy ból, który aż zwalił cię z nóg". (oczywiście to są żarty )
-
- Jestem Snow Down i miło mi cię poznać.
-
- Przepraszam. Mógłbym może pomóc? Mieszkam tu od niedawna, a chciałbym trochę poznać okoliczne kucyki - zapytałem po chwili próbując zwrócić uwagę klaczy.
-
Po prostu otworzyłem cicho drzwi i zacząłem się skradać do pomieszczenia skąd czuć było placek.
-
W biurku znalazłeś kartkę i atrament, lecz nadal nie było niczego czym mógłbyś pisać.
-
Im bardziej zapuszczałeś się tym bardziej wszystko było poniszczone popsute i śmierdziało. Na korytarzu zobaczyłeś kolejne gobliny.
-
Goblinów było sporo, lecz nie dawały sobie rady. Raz po raz uderzyły cię z deski lub czegoś ale ostatecznie udało ci się wybić wszystkie w tym pomieszczeniu. Może było ich więcej.
-
Gobliny jak gobliny. Głupie i bezmyślne rzuciły się na ciebie.
-
Po chwili znalazłeś go i odpaliłeś. Po chwili rozgrzewani się ujrzałeś stado goblinów, które miały w rękach zardzewiałe miecze, pałki z gwoździami i kilka broni z waszej zbrojowni.
-
Cały czas słyszałeś jakieś skrzeki, lecz było za ciemno aby cokolwiek zobaczyć.
-
W środku śmierdziało zgnilizną i odchodami. W ciemności było wiać, że coś tu mieszkało i chyba nadal mieszka.
-
Udałeś się we wcześniej wspomniane miejsce. Byłeś tam po godzinie i stałeś pod wejściem.
-
< Pamiętałem cały czas > Chwilę popatrzyłem na nią po czym wyszedłem z domku zamykając za sobą drzwi. Przydałoby się pomóc lub zarobić. więc podszedłem do klaczy.
-
< ahh patrzyłem na mapę Equestrii, a nie świata > Miałeś czekać cały dzień, a było trochę przed wieczorem. Potrzebowałeś bezpiecznego noclegu. Był szpital, lecz była tam i Applejack.
-
Wstałem i udałem do spiżarni, z której wziąłem jabłko i marchewkę po czym wróciłem na górę i zacząłem je jeść.
-
< za chu** nie mogę zaleźć > - Pociąg jest jutro w południe - powiedział dając bilet.
-
Wstałem rozciągając się przy tym i patrząc na słońce próbując określić godzinę.
-
- Może do Dodge City? Jest niedaleko Appleloosy oraz jest dużo mniejsze. <http://fc07.deviantart.net/fs71/f/2011/335/a/4/equestria_and_beyond__rev_8_1_by_hlissner-d46wmzm.jpg> masz mapę i sobie wybierz.
-
- Cóż będę musiał coś zarobić, lecz to jutro po tej całej imprezie - myśląc to westchnąłem i udałem się do łóżka. Byłem zmęczony dzisiejszym dniem.
-
- Sugerowałbym Appleloose. Jest tam dość spokojnie.
-
Otworzyłem drzwi, wszedłem po czym zamknąłem je i udałem się do spiżarni aby zostawić zakupy.
-
- Dziękuje - powiedziałem odbierając i powoli odchodząc. Miałem zamiar iść do domu.
-
< Dostajesz twardą lekcję i pouczenie > - Trzeba też myśleć o konsekwencjach swoich decyzji. Wiesz, że mogłabyś się wykrwawić?
-
- To poproszę - powiedziałem z uśmiechem kładąc ostatnie 6 złotych drobin, które wyjąłem z mieszka.