-
Zawartość
4953 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Wizio
-
- To chyba będziesz musiał mnie zabić bo ja tu nie mam zamiaru zostać.
-
Applejack raz po raz zerkała na ciebie. Cały czas patrzyła się w stronę słońca.
-
- Mówiłam nienienienienienienienienie. Ja to muszę zrobić i to ja muszę to pierwsza przeczytać. Jajajajajajaja! < Chyba słabo wychodzi mi udawanie Pinkie. >
-
< Tak rozumiem. >
-
- Nienienienienienienienie. Ja muszę czekać. Jajajajajajaja. Będę tu stać aż nie będzie listu od Rainbow Dash.
-
< Raczej nie postawią jednego strażnika w wejściu do władczyń Equestrii co nie? > Innej drogi do pałacu nie było. Jedyne co mogłaś zrobić to udać się do szkoły. Może dyrektor był właśnie tam.
-
- Nie bo jak mnie nie będzie może przyjść list i wtedy go nie przeczytam. Może ktoś się również pomylić i go zabrać, a wtedy nigdy nie będę wiedzieć co napisała.
-
< oczy?? a nie oko?? > Tkwiłeś w tej pozycji dość długi czas. Po pewnym czasie przyszła Applejack i bez słowa usiadła niedaleko patrząc na ciebie.
-
- A mnie to nie obchodzi.
-
- Cały tydzień, a co? - zapytała powtarzając cały czas tą samą czynność.
-
Szybko zjadłeś i to ci wystarczyło. Nigdy nie jadłeś dużo i małe porcję ci wystarczyły.
-
- Przecież idziemy - powiedziała trochę zirytowana. *** Po jakimś czasie dotarliście do domu. Już przed nim unosił się zapach pieczonych jabłek.
-
To był jeden z tych treningów, który zapamiętałeś z twoich pierwszych szkoleń. Trochę ci tego brakowało, lecz nie mogłeś się teraz podawać.
-
W pałacu mieściła się komnata dyrektora szkoły magii. Aby przejść musiałaś przekonać strażników.
-
Moira po chwili wróciła z tależem jeszcze ciepłych szaszłyków z królika. - Częstuj się. Są jeszcze ciepłe.
-
< Tak > - Czekam na list od Rainbow Dash. Mam nadzieję, że o nas nie zapomniała bo jeśli zapomniała to już nigdy nie napisze, a jak wróci to nie będzie nas pamiętać. Dlatego musze tu stać cały czas aby przeczytać ten list pierwsza i wiedzieć, że o nas nie zapomniała.
-
- Też się o nią martwię. *** Czekałyście godzinami i listu nie było. Twilight wróciła dopier w nocy i nie wyglądała lepiej niż ostatnio.
-
- Cóż to mi wystarczy życzyć ci powodzenia. Ja już raz próbowałem zeswatać Cheerile oraz Big Maca no i skończyło się to na miłosnej truciźnie.
-
Udałeś się do domu rozmyślając co będzie dalej. Wiedziałeś, że to dzięki Applejack on cię nie zabił, lecz nie dla ciebie było spokojne życie. *** Po chwili dotarłeś do domku. Dzień dopiero się zaczynał, a ty byłeś pełen energii.
-
- Sama nie wiem. Może być dużo gorzej. W końcu nietrzeźwa wychodziła.
-
Były to dokładne receptury i schematy różnych broni. Wiedziałeś, że są cenne.
-
- A mówiła ci, że będzie źle jeśli Twilight będzie przez ciebie smutna?
-
Wyszłaś z domku Twilight i udałaś się w stronę cukierni. Byłaś już tam po chwili i zauważyłaś Pinkie, która otwierała i zamykała skrzynkę pocztową.
-
- Trzymam cię za słowo. - Applejack odeszła i udała się w stronę domu. Ty zostałeś sam na wzgórzu podziwiając wschód słońca.
-
- Musiałabyś sprawdzić na karty ogłoszeń znajdującej się przed pałacem.