-
Zawartość
4953 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Wizio
-
- Przepraszam, ale nie mieszka tu żadna Lore. Kupiłem ten dom nie dawno.
-
Po chwili czekania drzwi otworzyła ci zupełnie nieznajomy ogier. - Witam. W czym mogę pani służyć?
-
- Ciekawie to słyszeć. Jak sądzisz pozna cię? - zapytała się Twilight.
-
Weszłaś do danego pokoju treningowego. Było tam trochę sprzętów na każdy mięsień skrzydeł. Różne bieżnie, sztangi i ciężarki, worki treningowe i kilka innych urządzeń.
-
- A może mi je opowiesz? - powiedziała całując cię.
-
Udałaś się do w miejsce, które jeszcze nie dawno było twoim domem. Po chwili byłaś już przy nim i stałaś przed drzwiami.
-
Po krótkim czasie doszłaś do swojego domku i stanęłaś przed drzwiami.
-
Po kilku minutach lotu dotarłeś do stolicy. Wylądowałeś przed pałacem księżniczek. Zabawny było to, że stał tam ten sam strażnik, którego nie dawno naelektryzowałeś. Miałeś jednak sygnet z królewskim znakiem, więc nie musiałeś obawiać się oporów.
-
Wyszedłeś północną bramą i skierowałeś się na swój aktualny cel. Był to Manehatan. Nie było wiadomo czego się spodziewać po drodze ani na miejscu, lecz ciekawość nie dawała ci spokoju.
-
- Jestem jej uczennicą - powiedziała uśmiechając się.
-
- O... Oczywiście - powiedziała Twilight uśmiechając się. - Teraz chyba musisz iść do Rarity?
-
Miałeś przed sobą trudny wybór. Wiedziałeś, że on chcę się ciebie pozbyć wysyłając cię na samobójczą misję. Mogłeś albo ją wykonać i zaryzykować życie albo uciekać z miasta.
-
- Ja zawsze byłam sama. Nie miałam przyjaciół, bo cały czas czytałam książki. Dopiero księżniczka Celestia mnie tu wysłała i poznałam co to przyjaźń.
-
Droga Marino Z przyjaciółmi trzeba być zawszę szczery. Nie pomoże ci ci, że nic o tobie nie wiedzą i będziesz unikać każdego pytania na temat twojego pochodzenia. Musisz być szczera z kucykami którym ufasz. Nie możesz też rozpowiadać o tym każdemu kucykowi jakiego spotkasz. Pamiętaj, że prawda to klucz do przyjaciół. Księżniczka Celestia.
-
- I tak lepiej już zginąć niż żyć w ukryciu. - Skwitowałem próbując się podnieś z posłania i dojść do swojego sprzętu. - Miło było cię poznać, ale muszę znikać. Nie będę marnować czasu i wolę zacząć trenować.
-
< Takie moje źródła > - Z Canterlotu. - powiedziała uśmiechając się. - Ty z tego co wiem jesteś z Appleloosy.
-
- No dobrze ale... - monolog Twilight został przerwany przez pojawiający się list. Twilight go podniosła i podała tobie. - To chyba do ciebie
-
< jakbyś nie wiedział kucyki są pełnoletnie od 12 roku życia. > - Rozumiem. A co chcesz o mnie wiedzieć? - zapytała się chichocząc po raz kolejny.
-
Po chwili Twilight wróciła. Nie miała już listu, lecz na twarzy malowała się dziwna mina. - A więc z tego co zrozumiałam jesteś tu dzięki Celestii? - zapytała się zainteresowana. - List już jest wysłany jeśli chcesz o to zapytać.
-
- Jeśli zginiesz to przeczytam wszystkie książki o nekromancji i cię wskrzeszę, aby zabić cię kolejny raz - Applejack zaśmiała się cicho. - Cóż, mam nadzieję, że tak nie będzie - powiedziała to ostatni raz przytulając cię.
-
Twilight się tylko uśmiechnęła i zabrała się za czytanie listu. Po przeczytaniu jej uśmiech znikł. - Cóż. Dobrze zaraz go wyślę. - Powiedziała Twilight i udała się na górę.
-
Rarity tylko się kilka razy odwróciła i weszła do domu bez słowa. Nie zostało ci nic innego jak iść do domu.
-
- Ja za to nie chcę pozwolić, by tobie stała się krzywda - powiedziała smutnym głosem. - Jednak nie mogę cię zatrzymać. To twój wybór i szanuje go.
-
- Tak tak. Jeśli wrócisz w jednym kawałku. - chytrze się zaśmiał. - A teraz idź. Mam inne rzeczy do roboty.
-
- Rozumiem. Po prostu pierwszy raz to poczułam do jakiegoś ogiera. Zawsze nie pierwszym miejscu stawiałam tylko pracę.