-
Zawartość
4953 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Wizio
-
- Cóż... mam nadzieję, że wam się ułoży. Twoje szczęście teraz jest warze dla mnie. Jesteś tu już prawie dwa tygodnie, a tak ci się życie pomieszało. Czasem myślę, że to wszystko cię przerasta.
-
Jeśli chodzi o mnie to Gothic 1 to gra mojego dzieciństwa. Do dziś przeszedłem ją łącznie 23 razy i jest to moim zdaniem najlepsza część jaka powstała. Gothic 2 i Gothic 2 Noc Kurka też była dobra, lecz MOIM zdaniem gorsza od pierwszej części. Przeszedłem ją może 7 razy. Gothic 3 nie był zły, lecz zmieniał dużo, bardzo, bardzo dużo w grafice, walce itp. Już na początku mogłeś rozwalić prawię każdego Orka przy barierze jeśli cały czas spamowałeś jednym atakiem. Go przeszedłem tylko 2 razy. W Arcanie natomiast nie grałem, nie gram i nie mam zamiaru w to grać. To jest tylko... gra, która nosi nazwę Gothica i ma tych samych bohaterów, lecz to... coś nigdy nie powinno wychodzić, a jak już to pod inną nazwą.
-
- Co jak co, ale na lekcji musisz być trzeźwy umysłowo - dodała dopijając kawę. - Tak czy siak musimy pomyśleć to z tymi twoimi snami bo niedługo w ogóle nie będziesz mógł uczyć, a co dopiero wstawać. Cheerilee również musisz gdzieś wyrwać. Może to będzie właśnie odpowiedź na twoje sny? Nowa miłość?
-
- Nie. Tam orkowie to byłby tylko kolejne mięso dla troli, olbrzymów, szakali i innych stworów.
-
Pinkie lekko się zarumieniła. - Nie ma sprawy. Przebywanie z tobą i w twoim otoczeniu to dla mnie wieeeeelka przyjemność - powiedziała chichocząc. - To cóż... do jutra - powiedziała z uśmiechem powoli zmierzając w stronę centrum miasta.
-
- Coś nie tak? - zapytała Applejack wyjmując babeczki Pinkie z piekarnika.
-
- Ale masz szkołę - dodała, chytrze uśmiechając się i biorąc małego łyka kawy.
-
- Ci tutaj w okolicy to zgraja dzikusów, lecz tam dalej są oni inteligentną rasą, która ma własną kulturę, tradycję bóstwo itp.
-
- Już ci go zwracam - powiedziała z uśmiechem delikatnie oddając ci Kitiego. - Chciałam się troszkę podroczyć.
-
Zeszłaś na dół. Applejack robiła coś w kuchni, a Pinkie z Fluttershy dalej rozmawiały.
-
Uśmiechnąłem się lekko po czym wolnym krokiem udałem się w jego stronę. - Dziękuje.
-
< Z tego co pamiętam to Burmistrz to była Smoothy, a Zebra Tree > - Ta... odeszli. Fajnie się z nimi handlowało ale no cóż...
-
- Muszę? - zapytała z cichym chichotem. - On jest taaaaaaaki słodki i miękki.
-
Klacze nawet cię nie zauważyły, gdyż były zajęte czytaniem.
-
- Chciałeś powiedzieć dzisiaj - uśmiechnęła się. - Pewnie zbierać jabłka.
-
- Cóż... to może już pójdę. Musisz przecież wypocząć co nie? - uśmiecha się.
-
- Kwestia zachowania i wychowania.
-
Gdy weszłaś do pokoju zauważyłeś Rarity i Twilight, które leżą obok siebie czytając tą samą książkę. - Cóż ja bym tak nie postąpiła, lecz i tak książka jest pełna uczuć - powiedziała Rarity poprawiając grzywę.
-
< "Skrzydła helikoptera"? Chyba śmigła > - Trochę... za bardzo destrukcyjne, lecz podoba mi się - powiedziała z uśmiechem powoli podchodząc w jego stronę i włożyła go na swoją głowę.
-
- Ta... - parsknęła z uśmiechem.
-
- Nie dzięki. Chyba teraz wasza kolej aby pobyć same.
-
Rozmawiały o minionym dniu i głównie o zwierzaczkach Fluttershy.
-
Jest gorąca więc, poparzyłeś sobie język. - Uwaga bo jest gorąca - dodała Applejack.
-
- To też prawda. Cieszę się nawet, że mnie tu tolerują. Jestem zebrą, a historyczne konflikty czasami wpływają na nawet drobne pomiędzy nami różnice.
-
W środku mogłyście zauważyć Fluttershy, która rozmawia razem z Pinkie w salonie.