-
Zawartość
4953 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Wizio
-
< Dziękuje > - No dobrze - odwdzięczyła się tym samym. - Kapelusz oddasz mi jutro. Niech to będzie mały prezent - powiedziała poprawiając ci go.
-
- Cóż... mam nadzieję, że ci to pomoże. Znajdziesz sobie nową to raz dwa zapomnisz o związku z Twi. Ja z nią spróbuje pogadać jeśli chodzi o to wasze zerwanie.
-
- Cholera - powiedziałem klęcząc przy niej i robiąc sztuczne oddychanie.
-
- Też tak myślę... - powiedziała wstając. <4000 post! >
-
Spokój... spokój, który dostałeś przyjeżdżając tu przeszedł twoje oczekiwania. Siedziałeś na ławce, a na niej miałeś ten twój spokój.
-
- Ta... i nie zaśniesz przez długi, długi czas.
-
- To miło z jego strony - powiedziała kierując się w stronę ratusza.
-
- To ma sens - powiedziała z uśmiechem wypuszczając cię z uścisku. - To chyba musisz posiedzieć do rana, lecz wątpię aby ci to pomogło na lekcji.
-
- To każ mu wypier***** - szepnęła ci do ucha.
-
- U Zecory... mam nadzieję, lecz nie czas teraz na to. Musicie się opierać zaklęciu NMM jak długo tylko możecie... Proszę was... - powiedziałem podając każdej z nich element. Następnie schyliłem się do Applejack i zacząłem sprawdzać puls.
-
Burmistrz wstała, olśniła cię krótkim uśmiechem i zatrzymała się. - Odzyskałeś oko? To pewnie robota Darka czyż nie? - zapytała patrząc się na ciebie.
-
Applejack ponownie ziewnęła. - Chodź, przytulę cię to może zaśniesz - powiedziała sarkastycznie przytulając cię.
-
Applejack z radością odwzajemniła. *** Byłyście tam dobre pół godziny. Siedziałyście, leżałyście, przytulałyście się no i całowałyście, lecz była pora wracać do domu.
-
< ciekawe... > - Twilight, chcesz mnie zranić? - powiedziałem powoli podchodząc do niej. - Chcesz zranić mnie i twoje przyjaciółki? Na prawdę tego chcesz? Zawieść siebie, księżniczki, a nawet Spike'a?
-
- Ranibow! Myślisz, że jesteś godna aby dołączyć do WOnderbolts?! Myślisz!? To się mylisz! Pokaż na co cię stać i zrób 20 pompek! TERAZ!
-
- Rarity... potrzebuje ładnego garnituru i zastanawiam się czy mogłabyś go dla mnie zrobić - powiedziałem z udawanym entuzjazmem. - Wierze w ciebie.
-
- Pinkie! Jeśli ją tkniesz to ona NIE będzie szczęśliwa, a JA tym bardziej. Jeśli chcesz sobie kogoś ciąć do idź do swojej kuchni!
-
- I tak trzymaj! - krzyknąłem biorąc skrzynkę i podbiegając do reszty. Wiedziałem, że teraz je będę musiał wyzwolić z tego zaklęcia.
-
Applejack nie wiedziała co ma robić, więc uśmiechnęła się i tkwiła w tej samej pozycji.
-
Dookoła ciebie było cicho, spokojnie i miło... - No cóż... ja będę już się zbierała. Muszę zrobić jeszcze trochę papierkowej roboty.
-
Applejack zarumieniła się po czym przybliżyła buzię dotykając twojego nosa swoim.
-
Wróciłeś do domu i zatrzymała cię zmęczona Applejack, która raz po raz ziewała. - Co robisz? Jest późno...
-
- Fluttershy posłuchaj mnie... musisz być teraz twarda, gdyż od tego zależy życie moje, twoje, ich - wskazałem kopytkiem na Applejack i resztę. - i całej Equestrii... Musisz być silna i nie dać się więcej zmanipulować, przez sztuczki Nightmare Moon.
-
Zrobiłeś tak jak pomyślałeś i wyleciałeś przez okno do najbliższej chmurki, która była niedaleko i spróbowałeś tam zasnąć. To również nie przynosiło jakichkolwiek efektów.
-
Pani burmistrz uśmiechnęła się. - Cóż... Mam nadzieję, że będziesz szczęśliwy wśród nas.