-
Zawartość
4953 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Wizio
-
- Próbowałam zapytać się co jej jest, lecz prosi cały czas o cydr...
-
Przeszedłem kilka kroków po czym padłem zmęczony na ziemię. Chciało mi się spać, więc zamknąłem oczy.
-
- Oczywiście, tylko się odwróć bo muszę porozpinać.
-
Pinkie tylko zachichotała po czym chwyciła cię za ogon i przyciągnęła cię. - Uspokój się głuptasku bo cię... - zastanowiła się. - pocałuje - zachichotała.
-
- Hmm... - zaczęła się zastanawiać. - Jeśli jesteście tam wszystkie to i ja się do was dołączę - dodała z uśmiechem.
-
Tyle to ja sam wiedziałem, tylko zostawało pytanie. - Jak ją uwolnić? - zapytałem biorąc ją na plecy.
-
- Dobrze - powiedziała patrząc w niebo.
-
< Do głowy mi to nie przyszło > - Też nigdy nie spodziewałam się takiego zachowania po niej. Nigdy nie było z nią najmniejszego problemu.
-
- A zdarzyło się ostatnio coś ciekawego, wartego uwagi lub nie codziennego? BO z tego co wiem to nocują u was Twilight i Pinkie.
-
Wstałem z podłogi i zacząłem sumować to co się zdarzyło. Gdy już zebrałem wszystko do kupy zacząłem szukać sposobu jak odmienić Applejack.
-
- Sama nie wiem... To jest... dziwne, że w ciągu tak krótkiego czasu tak się zmieniła.
-
- Bardzo mi z tego powodu przykro - powiedziała ze smutkiem na twarzy. - Może mogłabym ci w czymś pomóc?
-
Wiedziałem, że to nie ma sensu, więc tylko usiadłem i patrzyłem na koniec.
-
Element śmierci
-
< Skądże > - No i co ja mam teraz zrobić? - zastanowiłem się oglądając pokój, w którym się znajdowałem.
-
- Wczoraj wieczorem, gdy po raz 5 próbowała się wymknąć.
-
- Japier**** - to było jedyne słowo jakie mi przychodziło namyśl. Musiałem teraz wykazać się sprytem, więc ostrożnie podszedłem do tajemniczego kuca od tyłu. ()
-
- Tak. Cały czas próbowała uciekać i nie słucha się co się do niej mówi.
-
- A tak w ogóle to jak z tobą zerwała? Przepraszam za ciekawość, ale może coś wywnioskuje.
-
- Chciałabyś porozmawiać o czymś jeszcze? - powiedziała nie przestając cię tulić.
-
- Nie ma problemu kochana - odszeptała dalej trzymając cię w uścisku.
-
- Tak. Musiałam je tam postawić, aby Twilight nie mogła wyjść. Jest teraz nieposłuszna.
-
Nie wiedziałem co mam zrobić. Jeśli rzeczywiście jest tak jak on mówił to chyba warto wycierpieć te dwa lub trzy dni.
-
- I nie byłem. Byłem tylko starszym szeregowym - powiedziałem po czym odwróciłem się na bok. Czułem się jak zwykły gówniarz.
-
- Może jednak nie byliście dla siebie stworzeni. Nie zawsze jest tak jak po naszej myśli - powiedziała ponownie kładąc głowę.