Skocz do zawartości

Applejuice

Brony
  • Zawartość

    1987
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Applejuice

  1. Ruszyłem w kierunku Reiry i Dave'a. Spojrzałem na każdego z osobna, zastanawiając się co o mnie myślą, a potem w milczeniu wszedłem do powozu... Nie ma co, ten dzień na pewno będzie ciekawy. ________________ Brae, prośba. Nie wiem czy wszystkie odcinki na różnych stronach są takie same, ale oglądając ostatni, 47 odcinek Nany tutaj :http://www.nana.wbijam.pl/ ucięło mi końcówkę D: I nie wiem co Hachi powiedziała. Mógłbyś mi to sprawdzić? Bo mam głupi internet i nigdzie nie działa >.<
  2. Dalej stałem obok Lyriel. Ruszę się dopiero wtedy, kiedy ktoś zacznie na mnie wrzeszczeć, albo kiedy ona już sobie pójdzie. Nie wiedziałem, czy powinienem się odezwać. Czułem się dziwnie skrępowany. Okropne uczucie... Przeklęta Rika... Czy to, co mówiła, było prawdą? Na pewno nie. Lyriel nie zachowuje się jak ździra. Nigdy bym o niej tak nie pomyślał. Pewnie były to tylko puste słowa... Co w nią wstąpiło? Zachowuje się tak tylko przez to, że byłem zdenerwowany w jej obecności? Debilka... Pomyśleć, że kiedyś uważałem ją za słodką. Riza w cale nie jest lepsza. Dobrze, że chociaż ona nie rzucała we mnie mięsem.
  3. Łania tylko zatrzepotała uszami i westchnęła. Zamknęła oczy i odetchnęła parę razy głęboko, a potem chyba zasnęła. Reszta zwierząt również powoli usypiała. Było bardzo cicho, jednakże czułeś się spokojnie. Dzięki Królowej poczułeś się trochę lepiej. W twoim sercu zagościła nadzieja, że to wszystko jeszcze może się wyjaśnić... - To okropne uczucie... Nie wiedzieć kim się jest... Prawda? Do twojej klatki podszedł krasnolud. Pierwszy raz widziałeś takie stworzenie na oczy. Wyglądał jeszcze na bardzo młodego. Patrzył na ciebie ze strachem, ale jednocześnie zainteresowaniem. Mówił bardzo cicho... - Mogę tutaj się położyć? - spytał nieśmiało...
  4. Nie wiedziałem, jak mam na to zareagować. Wszystko wydarzyło się tak szybko... Chciałem podejść do Lyriel. Ale kim jest ten ogier? To jej chłopak? To jego widziałem wtedy w restauracji? Na mnie też może być wściekły. Ciągle słyszałem w głowie różne słowa... "Czyżbyś zakochała się w nim?", "Ty kogoś pokochać? Taka suka jak ty? Puszczalska zdzira?", "Oberwiesz za to...". Wkrótce jednak podszedłem do Lyriel. Nie obchodziło mnie to, jak tamten ogier zareaguje. - Lyriel - odezwałem się do niej - nie musiałaś tego robić... Przepraszam... Wszystko w porządku?
  5. - Jasne - odpowiedziałem może trochę za szybko, niż powinienem. Zignorowałem Rikę i Rizę. Nie miałem już na nie siły. Westchnąłem i spojrzałem na Reirę jeszcze raz. Zebrałem w sobie całą odwagę jaką miałem, wziąłem głęboki oddech i powiedziałem: - Moglibyśmy spotkać się po koncercie? Chciałbym z tobą porozmawiać. Miałem tylko nadzieję, że się nie wystraszy...
  6. Sorki Kawaii Pani Flutterka coś tam, ale nie chciało mi się odpisywać na twoją sesję xd Wynagrodzę ci to mega super ultra pro świetnym postem z Celestią >:O ___________________________________ Wszędzie dookoła ciebie stały kucyki, z niecierpliwością oczekując Księżniczki Celestii. Małe źrebaki skakały z radości, machając zielonymi chorągiewkami. Przed tobą stał kamienny podest, a na nim piedestał, ozdobiony przepięknymi, złotymi wzorami w kształcie słońca. Po obu jego stronach stali Królewscy Strażnicy. Księżniczka powinna przyjść lada chwila. Obok ciebie nagle znalazła się Roxy, była bardzo podekscytowana. - Będzie się działo - zdążyła ci powiedzieć, bo nagle wszyscy wydali okrzyk zachwytu. Dosłownie znikąd pojawiło się oślepiające światło. Po chwili wyłoniła się z niego sama Księżniczka Celestia. Czułaś od niej emanującą moc i potęgę... Musiała być silna. O wiele silniejsza od twojej Królowej. To było widać od razu. Rozległ się głośny aplauz. Celestia uniosła jedno kopytko w górę. Wszyscy natychmiast ucichli. Spostrzegłaś, że wszyscy szeroko się uśmiechają. Sama obecność ich Księżniczki sprawia, że są tacy szczęśliwi...? - Moi kochani! - zaczęła przemowę Władczyni Dnia. Miała magicznie wzmocniony głos. - Spotkaliśmy się tu dzisiaj, by uczcić szczególny dzień, jaki jest Dzień Ziemi. To wyjątkowy czas i wyjątkowe święto, które odbywa się tutaj raz na siedem lat. W całej Equestrii wszystkie kucyki radują się naszą ziemią, która jest siedliskiem życia i dobroci. W Canterlot również! Specjalnie dzisiaj na tę okazję zaprosiłam do nas wyjątkowego gościa. Po chwili na podeście znalazł się pewien pegaz. Jego umaszczenie miało błękitny kolor, a włosy były granatowe, bujne i kręcone. Natychmiast to wyczułaś... To był ktoś z twojego stada. Czułaś jego mrok... Sądząc po jego aurze, to musiał być Lester - jeden z ulubieńców Chrysalis. Był również bardzo silny i potężny. Co on tu robił? Celestia nie zauważyła, że on tu jest? - Witajcie, mieszkańcy Canterlot - przemówił. - Nazywam się Darius. W Equestrii jestem znanym uzdrowicielem. Doszły do ciebie różne szepty... "No tak, przecież to on!", "On leczył moją babcię!", "Oczywiście, kojarzę go...", "GIŃ, ZIEMNIAKUUUU..."... Akurat ten ostatni nie był istotny. Wszyscy znali Dariusa. Lester mógł to wykorzystać... - Darius specjalnie na tę okoliczność... Nie słuchałaś już dalej Celestii. Powinnaś uciekać od Lestera, czy może z nim porozmawiać? W stadzie był kimś bardzo ważnym... Może nie będzie chciał cię słuchać...
  7. - Wybacz, ale w tej chwili to nie jest możliwe - odparła Królowa. - Melody może na taką nie wygląda, ale potrzebuje długiego odpoczynku. Trochę to zajmie, zanim wróci do siebie. Oczywiście poinformuję cię o tym - dodała. Królowa westchnęła i wzleciała lekko w powietrze. - Nie potrafię wyjaśnić tego wszystkiego - wyznała zrezygnowanym tonem. Zwróciła się do reszty zwierząt: - Myślę, że teraz najlepszym wyjściem dla każdego będzie odpoczynek. Postarajcie się zasnąć, moi drodzy. Musicie być w pełni sił. Nie wiadomo, co się z nami stanie jutro... Większość zwierząt westchnęła, ale położyła się na ziemi. - Może sen ci jakoś pomoże - powiedziała Królowa. - Do zobaczenia. Odleciała do reszty swoich poddanych, którzy usadowili się na małym parapecie pod oknem. Do twojej klatki podeszła łania. Wyglądała zwyczajnie. Wyróżniała się od reszty zwierząt. Zacząłeś się zastanawiać, że skoro tu jest, to musi być w jakiś sposób wyjątkowa... Spróbowała wyciągnąć do ciebie pyszczek, ale kraty były zbyt wąskie. Patrzyła na ciebie w skupieniu, a po chwili ułożyła się na ziemi tuż obok ciebie.
  8. Mist znów uniósł głowę i spojrzał na ciebie. Nie potrafiłaś rozszyfrować emocji, które wyrażała jego twarz... Przyglądał się tobie przez parę chwil, a potem pokręcił głową, westchnął i dalej łuskał groszek. Nie odpowiedział na twoje pytanie. Znów pracowaliście w milczeniu. Zapowiadało się na to, że będzie tak już do końca dnia...
  9. Królowa przyglądała się tobie w milczeniu i skupieniu, a potem powtórzyła zamyślona: - Agnes...? Usiadła na ziemi i podrapała się po brodzie. - To mogłoby coś wyjaśniać... - odparła. - Agnes jest Boginią Śmierci. Mówiła śmiertelnie poważnym tonem. Słysząc słowa "Bogini Śmierci" dosłownie skręcało cię w żołądku... Nie miałeś pojęcia, co to może znaczyć. - Ponoć istnieje pod postacią alicorna, więc jest przedstawicielką waszej rasy - dodała cicho po chwili. Nie wyglądała tak, jakby miała udzielać ci jakichkolwiek wyjaśnień... Pochyliła głowę i zaczęła nad czymś myśleć...
  10. No i co ona tak się gapi? - pomyślałem zirytowany. Jakoś to zignorowałem. - Na szczęście nie - odparłem z westchnięciem. Spojrzałem jej w oczy, a potem dodałem: - Może to trochę dziwnie zabrzmieć, bo ostatnio ja sam zachowywałem się jak pomyleniec... Ale martwię się o ciebie, Reira. Sam nie wiedziałem, po co to powiedziałem. Przez to Reira może poczuć się jeszcze gorzej, jednakże musiałem wreszcie to z siebie wyrzucić... Bałem się tego, jak może się między nami układać i tego, co będzie jutro. Bałem się o nią... Dlatego, że była moją przyjaciółką, czy dlatego, że coś do mnie czuła? A może właśnie przez to, że teraz cierpi przeze mnie, próbuję się zmusić do okazywania jej czułości? Nie potrafiłem sobie odpowiedzieć na to pytanie... Nie rozumiałem już sam siebie. Co za paranoja...
  11. Applejuice

    Poznajmy się!

    Hej, Zuza Kurczę, gitary :< Strasznie ci zazdroszczę. Jakich zespołów słuchasz?
  12. Applejuice

    Dyskusja ( sezon 3 )

    W "Pinkie Pie learns a new word" scena z Fluttershy była świetna Nigdy jakoś nie zauważyłam, żeby w innych fanficach ktoś ją źle przedstawił. Chyba że w niektórych momentach w shippingach z Rainbow (Chyba "Fell into the right hooves") była taka... inna Nie pamiętam jednak tego dokładnie, czytałam to z przerwami i fragmentami. Łatwo jest ją przedstawić
  13. Pegaz patrzył na ciebie z dziwnym wyrazem twarzy. Przerwał swoją pracę. - Co chcesz przez to powiedzieć? - spytał beznamiętnie, po czym od razu spuścił głowę i znów zabrał się do roboty. Wyglądał na trochę zdenerwowanego...
  14. Jak tam Euro? Kokokoko! Przy okazji, wróciłam do oglądania Nany i znalazłam masę podobieństw między tym anime a naszą sesją Ale mi to nie przeszkadza, tylko tak mówię xD Przykładowo, Reira kochała Takumiego, ale on jej nie... Tak samo jest z Renem ________________________ Wzruszyłem ramionami. - Trochę - odparłem. - Jestem ciekaw tego Ponyville. Spojrzałem na nią. W sumie to dobrze, że nic nie pamięta. To mogłoby sprawić, że dzisiaj nie czułaby się na siłach, żeby śpiewać. - Wiesz co, na drugi raz nie pij aż tyle - powiedziałem z westchnięciem.
  15. - Nie chcę - odparłem i oddałem mu z powrotem paczkę. - Dzięki. Też nie mam ognia - dodałem. Westchnąłem i zacząłem kręcić się po okolicy bez celu, nie wiedząc co ze sobą zrobić. Zerknąłem na Reirę. Po chwili zawahania podszedłem do niej. - Jak się dziś czujesz? - spytałem.
  16. - Poczekaj - oznajmiła Królowa. - Nie będziesz musiał. Powiedziałeś, że ten cmentarz znajduje się przy lesie... Odwróciła się od ciebie na chwilkę i kiwnęła palcem, jakby chciała przywołać kogoś do siebie. - Melody - powiedziała - pozwól tutaj. Przyleciała kolejna elfka. Jej białe włosy dosięgały aż do kostek. Miała na sobie złotą suknię. Była niewiele mniejsza od Królowej. - Tak, Wasza Wysokość? - Czy potrafisz zlokalizować cmentarz przy lesie? Melody zamyśliła się chwilę, a potem kiwnęła głową. - Użyj swojego daru i odszukaj nagrobek tego ogiera. - Oczywiście. - Melody poleciała do kąta pomieszczenia, znikając wśród zwierząt. Wróciła dosłownie po kilku sekundach. - Exiled Key. Na zdjęciu wygląda tak samo jak ten tutaj. Jest jeszcze wiersz: "Obracasz się i idziesz wedle chęci, obracasz się znów i nie pójdziesz aż do śmierci, nie masz głowy, lecz ucha pustą przestrzeń, na Twe nie równe zęby, kimże jesteś?" - Coś jeszcze? - spytała Królowa. Melody zawahała się, lecz po chwili odparła: - Coś odpychało mnie od tego miejsca. W przeciwieństwie do innych grobów tamten... Był... Inny. Nie potrafię znaleźć odpowiedniego słowa. Jakby coś nie pozwalało się do niego zbliżać. To było dziwne. Postaram się zbadać dokładniej to miejsce. Melody odleciała, a Królowa pośpieszyła ci z wyjaśnieniami: - Melody ma wyjątkowy dar przenoszenia się umysłem w różne miejsca. Ponieważ jesteśmy istotami magicznymi, te słowa nie mogłyby nic nam zrobić. Dlatego wolałabym, żeby ona jako pierwsza je wypowiedziała. Skoro wcześniej to coś z tobą zrobiło, nie mogło to być bezpieczne. Westchnęła. - Na tamtym cmentarzu, gdzie znajduje się twój nagrobek, leżą wszyscy wielcy bohaterowie z całej krainy - powiedziała. - Majorzy, Kapitanowie, Władcy... Nie mam pojęcia skąd ty się tam wziąłeś. Nie znam twojego imienia. Mówisz, że nie pamiętasz swojej przeszłości? - spytała. - Słyszałam, jak oni mówili, że... jesteś niewidzialny. Zmarszczyła brwi. - To naprawdę bardzo dziwne...
  17. Spojrzałem na nią na chwilkę i westchnąłem. Potem podszedłem bliżej Camerona. - Mogłem wcześniej z wami pogadać - mruknąłem. - Dopóki Dave nie wróci, pewnie będziemy musieli poszukać nowego basisty, nie?
  18. A co ma oglądanie anime do szanowania i rozumienia czyjejś osoby, tak w ogóle? xP
  19. - Nie wiem, zwariowałem - mruknąłem. - To jedyne logiczne wyjaśnienie. Chciałem was tylko przeprosić za wszystko...
  20. Królowa westchnęła. - Zanim odpowiem na twoje pytanie, muszę zrobić jedną rzecz - powiedziała. Podleciała do twojej klatki piersiowej i przyłożyła swoje dłonie do twojego serca. Poczułeś, że całe twoje ciało ogarnia przyjemne ciepło. Jednocześnie poczułeś się tak, jakby wstąpiły w ciebie nowe siły. - Lepiej, prawda? - spytała z uśmiechem Królowa. Znów podleciała, by obserwować twoją twarz. - Poezja, choć to tylko parę słów, również jest na swój sposób magiczna... Może zawierać ważne przesłanie. Oprócz tego, mogę cię zapewnić, że ty istniejesz - dodała z jeszcze szerszym uśmiechem. - Mogę przysiąc na całe swoje królestwo. To widać od razu.
  21. - Jego egoizm? - powtórzyłem zszokowany. Pokręciłem z niedowierzaniem głową. No tak... przecież mi o tym wspominał. Powiedział im, że to przez jego egoistyczne zachowanie musi odejść. Ale to mimo wszystko była MOJA wina, prawda? Gdyby nie ja, on nadal byłby z nami... A tak w ogóle, to za co się obwiniałem? Za to, że byłem słaby i nie potrafiłem walczyć o marzenia? A może tak naprawdę niepotrzebnie się obarczałem winą? Przeczesałem grzywę i spojrzałem w niebo. - On nie był dupkiem. Ja byłem. I pewnie nadal jestem - powiedziałem.
  22. Królowa uśmiechnęła się czule i wylądowała tuż obok twojej twarzy. Reszta magicznych stworzeń odsunęła się od klatki - w tym również łania. - Nie jestem taką królową, że musisz zawsze pytać mnie o pozwolenie - powiedziała łagodnie. - Mów śmiało.
  23. - Lokalizacja? - ciągnęła Królowa. - Cmentarz koło lasu, cmentarz w wiosce czy cmentarzysko na północnym pagórku? To dosyć ważne. Każdy z nich ma w sobie coś innego i ważnego, coś co może ci pomóc... Odleciała od ciebie kawałek dalej i spojrzała ci w oczy. - Intrygujesz mnie - powiedziała. - Pierwszy raz czuję w okół jakiejś istoty taką aurę...
  24. Spojrzałem na niego. Przecież to przeze mnie Dave odchodzi. Gdyby nie ja, on nadal byłby z nami. Czyżby ukrył ten fakt przed nimi? Zmarszczyłem brwi. - Co wam powiedział? - spytałem ciszej, tak żeby Dave w razie czego mnie nie usłyszał.
×
×
  • Utwórz nowe...