-
Zawartość
226 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez L'estaca
-
-
Nie wiedziałam co robić, więc usiadłam i wspominałam dawne czasy. Ja byłam małym gówniarzem, kiedy odłączyłam się od stada, jak znalazłam przyjaciółkę, kiedy miałam depresję. Nie zauważyłam że wszystko mówiłam jak komendator... Rozejżałam się-chyba nikt tego nie słyszał.
-
Wróciłam po 10 minutach z dwoma sarnami
-Hmm, hm, hm szczęście mi dopisało...-rozłożyłam obiad na trawie i zostawiłam trochę. Po chwili poszłam szukać jakiegoś głodnego wilka, bo sama byłam przejedzona. Dostrzegłam naburmuszonego i obolałego Jackoba.
-Hej! Może chcesz trochę, sama już nie mogę...
-
Nie miałam co robić, a burczało mi w brzuchu. Przypomniały mi się kotlety z różnych zwierząt oraz sałatka, której nie cierpiłam. Poszłam coś upolować. I przez przypadek potrąciłam w zamyśleniu Mordimira
-Oj, sory-poszłam dalej. Musiałam coś upolować, bo za długo to ja bym nie poszła nad morze, a planowałam jeszcze iść na moją ,,podróż".
-
Torrronto może xD
-
-Fajnie! Chciałby ktoś ze mną być w namiocie?-Zapytałam z nadzieją że ktokolwiek jeszcze mnie tu lubi
-
-
Nasza chyba nie usłyszała, albo była zbyt zmęczona
-Lepiej odpocznij...
Podeszłam do Nivvy
-Rana dalej boli czy już mniej?
-
-Nasza, wydaje mi się czy musisz odpocząć? Mam nadzieje że to pierwsze.
Popatrzyłam na Nocturne i się uśmiechnęłam-tak po prostu
-
-Dobra niech cię Modimier opatrzy . Chć do szpitala.
Gdy doszliśmy zauważyłam kilka innych wilków.
-Czy tylko ja nie mam obrażeń?!
Pomuluślałam o wściekłym Jackobie. Dlaczego nigdy do niego słowa nie perzemawiają?!
Usiadłam zamyślona
-Na pewno nic nie pamiętasz? Przyjaciół? Rodziny?
-
-No cóż w zielarstwie nie jestem taka zła...
Oczyściłam ranę wodą i przyłożyłam umytą babkę
-Zaczekaj tu znajdę coś po związania.
Zobaczyłam lianę. Podeszłam i ja zerwałam
-No już. Naprawdę od świtu? Mam nadzieję że chcesz już u nas zostać. Niedługo się przenosimy, ale myślę że ci to nie przeszkadza. Więc opowiadaj o sobie!-Uśmiechnęłam się. Jednak tak naprawdę zachowywałam dystans. Moje białe futro, które ostatnio strasznie mi wypadało bardzo mi przeszkadzało, ale gdyby się tak nie działo wyglądałabym jak pompon
-
Wstałam i pomogłam im się podnieść. Skoczyłam na łanię i przygniotłam delikatnie do ziemi. Nowy podszedł
-Proszę!-przestałam przyciskać zwierzę po czym ,przekazałam'' je wilkowi
-Długo ją ganiałeś?
-
-To na pewno ,,prezent'' od ludzi. Był może bali sie go i chcieli go uśpić. W ewentualności może to środek odurzający zwany... kurde coś na ,,N''. Jeśli to rzeczywiście ten środek odurzający ten kto miałby to wbite mósiałby ponieść wiellkie konsek.. -Zauważyłam że płynu nie było w środku- Cholera! Jeśli to to co myślę Jackoba trzeba szybko przebadać! Chociaż nie wiem czy szaman temu podoła. W ewentualności mogłabym pójść się zapytać Lucy... nie to nie wchodzi w grę, ktoś mógłby ją zabić-jeśli stałoby się to popełniłąbym samobójstwo
Opuściłam uszy
-Albo jej ojciec by zabił kogoś z nas-wtedy nie wybaczyłabym sobie i byśmy go nie uratowali-odeszłabym
-Miejmy nadzieje że tylko chcieli go uśpić
-
-
-ON!
Wskazałam na wilka, który wyglądał, jakby wypił 3l. wódki.
-Znalazłam Wave'a. Nie wygląda na poraniinego, ale coś buczał że go nogi i skrzydła bolą.
-
(Możesz mi mówić po prostu bećka, bo to takie jakby tez funkcjonalne imię. A to właściwe to Lejla
I nie ma za co)
-Wave lepiej cię zaprowadzę Specjaliscy i sprawdzi czy wszystko z tobą okej. Ja umiem tylko bandażować i robić opatrunki ziołowe-ktoś minie tego nauczył. Dobra lepiej choćmy, bo się rozgadam za bardzo
-
-Hmmm... mimo że mi się bardziej opłacają góry, chyba jestem za plażą
-
Poszłam po zapachu jednak poczułam coś znajomego. Ciekawość sięgała granic. Przeszłam przez krzaki.
-Wave!
Sprawdziłam czy bije serce,b o z pierwszej pomocy tylko tyle umiałam. Miał wbite strzałki-domyśliłam się o co chodzi
Wyjęłam je. On obudził się po chwili. Ledwo co rozumiał, więc wzięłam go do watahy.
-Zobaczcie kogo znalazłam!
-
Góry i morze
-
-Usłyszałam Dźwięk, wywęszyłam nieświerzy zapach Jackoba i Naszy. Nie zoriętowałam się jak weszłam na teran wschodniej watahy. Wróciłam do pozostałym
-Jest źle. Nasz i Jackob-narwaniec poleźli w strone ludzi. NIE MA CZASU! Kto idzie ze mną?
-
Sojżałam się za siebie. Zobaczyła przbiegająca Naszę. Popatrzyłam na nią
-Na...!-machnęłam łapą-Poradzi sobie.
-
-Oan jest przecież ponad max.-Dashu
-
-Jednak jest jedno ,ale', przecież koło piluszzczy i na plaży, będziemy łatwym łowem dla silniejszych watah. Lepsze będą góry te przyprzerzne jako nas teren-możemy mieszkać na terenie plaży i gór. Za górami jest miejsce di, którego często chodzę, podczas mojej ostatniej wędrówki, którą mam nadzieje pamiętacie znalazłam w górach dużo roślin, kóz, jakichś pasterzy z owcami-ich nie atakowałam, bo z czego byżyli? Jescze był jeden niedźwiedź i pełno robali.-popatrzyli się na mnie krzywym wzrokiem
-Nie lubicie robali?
~~~~~
Sory jestem z telefonu:/
-
Opowiada ten FF o 5-ciu kucykach-tancerkch, które wyjażdżają do Ponywood. Co je spotka? Zobacz sam!
Dodam, że to mój pierwszy FF
P.S. Pierwszy rozdział posiada mało Gore, ale cóż-z czasem się bedzie rozkręcać
P.S.2. Proszę nie doczepiac się za bardzo błędów orto./gram.Wersja google docs
Spoiler
Roztańczone kucyki
Rozdział 1
Emyli Boots
Kucyki jak co dzień miały najnormalniejszą próbę. Jednak, nie zostało tak do końca. Po ok. godzinie od rozpoczęcia treningu zjawił się znajomy kucyk-trenerka zespołu.
-Dziewczyny! Mam dobrą wiadomość!- Trisie, Erlija, Imstrume, Kiara i Emyli patrzyły na wesołą klaczkę normalnym wzrokiem-nie wesołym, nie smutnym-normalnym.
-Co to ja nowina?-Zapytała Trisie
-Dostałyście zaproszenie od menagera Tayaler Lojald!
-Czy ty sobie żarty z nas robisz?! Dziewczyny nie ma czasu! Wykonamy teraz ,,Mersi’’-Klaczki wykonywały posłusznie polecenia Trisie-Ich autorytet, natchnienie, generał i jednocześnie przyjaciółka była pod wrażeniem takiej wspaniałej grupy. Kucyki zaczęły od prostego skoku z nogą w górze, następnie piruet i ,,sznurek’’. Rozzłoszczona Magnata wrzasnęła
-Koniec! To że Trisie wydaje wam się waszym dowódcą nie znaczy że tak jest! Kto was trenuje? No kto? No dobra, wiecie że nie lubię na was wrzeszczeć. Przejdźmy do rzeczy. Jutro wyjeżdżamy o ósmej zero, zero macie był pod wielką fontanną. Jedziemy do Ponywood!
-Mamy nadzieje że nas nie wkręcasz Magnato, acz pamiętaj że to ja tutaj ci płacę i zawsze mogę cię zwolnić. A teraz, proszę pomóż nam z tym cholernym ,,Lę żetę’’!!!
-Dobra, dobra nie bulwersuj się tak Trisie… No więc wykonujemy to tak…-Trisie wyglądała na szczęśliwą ze swojej pracy. Pokazywała swoim ,,uczniom’’ figurę. Po skończeniu zajęć nauczycielka wezwała do siebie ,,generała’’.
-Posłuchaj, myślę że to ostatnia moja podróż z wami. Jesteście na tyle dobre żebym mogła zająć się młodymi tancerzykami. A co do podróży to proponuję żebym tylko wam pomagała ty świetnie śpiewasz i tańczysz. Erlija ma świetną pamięć i wyobraźnie. Instrume do muzyki. Kiara to świetny szewc. No, a Emyli po prostu ma talent!
-Czy może chcesz większą stawkę?
-Nie, to co powiedziałam, niech się wypełni-mentorka zamknęła oczy
-Rozumiem, może i mas rację-uśmiechnęła się do swojej pracownicy-nauczycielki, co robiła w jej obecności bardzo rzadko.
-No cóż, do jutra!
-Do jutra
Trisie wróciła do swojego domu. Dorabiała sobie jako aktorka-tancerka, stąd miała tyle kasy.
***
-Uch, Erlija-Mówiła Kiara do współlokatorki.
-Myślisz że będziemy mogły wziąć oddzielny pokój?
-Chyba, nie… No, ale nawet gdybyśmy była za ścianą nie mogłybyśmy za głośno ,,balować’’.
-Tak masz rację, ale może będą oddzielne domki?
-Nie wiem Kiaro, nie wiem. Na razie się pakuj
Kiedy klaczki się już spakowały Kiara podeszła do przyjaciółki
-Mamy jeszcze pół godzinki. A ponieważ, albo nie będzie czasu,a lbo okoliczności musimy teraz nadrobić stracony czas…-Kiara pocałowała namiętnie Erliję. Erlija, zachwiała się i szła do tyłu, powoli i mozolnie. Po chwili Kiara rzuciła pegaza delikatnie na łóżko
-Masz rację, cały miesiąc bez namiętności?-Leżały na sobie i znów zaczęły się całować. Skończyły po 20 minutach.
-Dobra, koniec.-Powiedziała Kiara
-Jeszcze jest dziesięć minut! Proszę chociaż chwilę!-Mówiła podniecona klacz. Po chwili kopytka zaczęły jechać po ciele Erliji. Piersi zostały ominięte szerokim łukiem. Kiedy skończyły i się ,,ogarnęły’’ wyruszyły. Mówiły sobie po drodze pieszczotliwe słowa i skubały się w różnych miejscach. Jakby patrzeć na to z boku wyglądało to jakby pijane wariatki się obmacywały, ale tak oczywiście nie było. Dotarły, byli wszyscy oprócz trenerki. Za moment doszła i pojechały czymś w rodzaju limuzyny.
-Dziewczyny jesteśmy!
Tancerki stanęły przed małym domkiem, weszły i się rozgościły.
-Fajny domek, ale tylko jeden pokój
-Jest super taki przytulny- Powiedziała melodyjnym głosem Instrume. Dziewczyny się zaśmiały
-Dziś wieczorem idźcie do starego teatru, aby sprawdzić co tam jest…
-Sto lat, sto lat!
Niech żyje, żyje nam-przerwały jej dziewczyny wręczając prezenty-od każdej po jednym.
-Będzie nam cię brakowało Mangneto
-Dokładnie!
-Tak!
No cóż począć? Magnecie pozostało się tylko pożegnać.
***
Wieczorem dziewczyny poszły do starego teatru. Spotkały przed wejściem właściciela, który je oprowadził.
-No więc ,,Melody Ponies’’. To wszystko jeśli chcecie możecie poćwiczyć na scenie. Zostawiam was same
Klacze stanęły i zaczęły tańczyć, dodatkowo Instrumente i Trisie śpiewały piosenkę o swoim własnym zespole-,,Melody Ponies’’
-And we togeeeeether!
-Forever!- Zgasło światło i zabrzmiała ogłuszająca piskliwa muzyka
Kiara płakała po cichu. Emyli wrzeszczała i płakała jednocześnie. Po 30 sekundach krzyk i płacz Emy zanikł, a po 40 zapaliło się światło. Z za kulis wyleciała głowa Emy bez grzywy i oka, drugie wisiało na jednej tkance język nadal krwawił-był odcięty i leżał z jamie ustnej nieboszczka.
-Na górze róże,
Na dole bez,
Tu nie potrzeba łez,
Pierwszej już nie ma,
Inne są całe,
W róży znajdziecie odpowiedź,
Na wasze pytania.-Klaczki obudziły się na podłodze w swoim pokoju na środku była namalowana krwią wielka róża, a w środku leżał czerwony, jak wino kwiat-róża.
-To nie koniec, nie ma jednej, nie możemy płakać- bo zginą wszystkie…-powiedziała Trisie
-
Ihnes, geniuszu!
Wilcza wataha: Dołącz i wędruj z nami!
w Dawne Dzieje
Napisano
Wstąpiłam do szpitala
-Czy ja też muszę robić te badania? Mam tylko kilka siniaków...