Skocz do zawartości

L'estaca

Brony
  • Zawartość

    226
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez L'estaca

  1. -Grzeczność mi podpowiada, że powinnam złowić własną. Zgaduję, że te ślamazary od nas jeszcze nie ruszyły - popatrzyłam na zachodzące słońce - ludzie też są daleko... Co nie znaczy, że możemy sobie pozwić na postoje. Jeszcze minuta i idziemy - wzięłam mały woreczek skórzany wysypałam z niego coś świecącego, wypłukałam sakiewkę i nalałam tam wody po czym założyłam na szyję. Wypatrywałam w strumyk z nadzieją na coś większego. Jak znalazłam to ,,coś", z trochę niezadowolaną miną zjadłam rybę oszczędzając jej cierpienia

  2. Nagle otworzyłam szeroko oczy i szepnęłam

    -Jacob szybo biegniemy! Lidzie nas śledzą. I mają psy. Nie zgrywaj mi tu bohatera i uciekaj ze mną biegniemy w stronę puszczy następnie prze puszczę i w stronę gór. Jeśli nas dogonią to może pomoże nam ktoś. A teraz nie ma czasu na gadanie-zaczęłam szybko biec w prawo

  3. Fuffian - świetny film i ogólnie świetny koń. <3 Daje 10/10 za samą pamięć. ciekawe czy ktoś tu jeszcze wie kim była Ruffian


    ~~~~~

    Po prostu jest wzorowana na prawdziwej Ruffian Daktyl

  4. Pojawiłam się nieco wyższa od normalnego kucyka klacz

    -Nie dziękuję

    Biały kucyk zdjął kaptur i wycisnął swoje czerwone włosy i ogon. Z małym problemem przeszedł przez drzwi z powodu płaszcza.

    -Witam wszystkich

    Popatrzyłam (jeszcze) nieznajomych

    ~~~~

    starłam się tu podać mniej więcej wygląd

  5. Szybko pobiegłam za góry. Spotkałam przy tym Jackoba, który się bił. Chciałam już coś powiedzieć, ale wolałam się nie wtrącać, bo bóg wie co zrobi. Dodałam tylko:

    -Mam nadzieje że się nie pozabijacie

    Chciałam biec dalej, ale wydawało mi sie, że słyszałam jakąś odpowiedź, więc się zatrzymałam

  6. -Cóż samcom tak się zdarza!-powiedziałam żartobliwie-nie smuć się. Nikt nie jest święty, a przynajmniej tak mi się wydaje! Kiedyś chciałam być bohaterką... Nie udało się xD. I raczej się nie uda-sama nie wiedziałam skąd we mnie tyle radośći.

    -Właściwie to tobie można ufać, niestety niektórzy u mnie nie są... I raczej nie będą darze i bezgranicznym zaufaniem. Ludzie to dla mnie druga rodzina.

    Popatrzyłam na wilczcę .

    -Powinnaś napić się melisy.. Tylko skąd wziąć gorącą wodę? Jakieś pomysły?

  7. Imię:Hatte

    Wiek;18

    Rasa: pegaz

    Historia: Nic niezwykłego. Założyła sklep z kapeluszami, ale ten interes jej się nie podobał i nie pasował do niej, więc postanowiła zostać aktorką i tam odkryła swój talent - możliwość zmiany charekteru

    CM: maska

  8. Usłyszałam jedno słowo ,,śmierć''. Chciałam płakać i pomyślałam jedno ,,nie pozwolę żeby nawet spojżał na Wiry''.

    -Czemu niektóre wilki są takimi zabójcami!?-dodałam szeptem-Czemu jestem taka słaba... Potknęłam się o kamień i zacinęłam mocno oczy i poszłam w krzaki, gdzie spotkałam Nocturne, która miała w zwyczaj się tam chować

  9. -Nie boję się was tylko z wami tam iść.

    Odwróciłam się w stronę Ichnesa

    -Skoro chcesz wiedzieć...

    Zaczęło się od tego jak byłam małą wilczycą nazywali mnie mścicielka, ponieważ byłam strasznie uparta i zachowywałam się strasznie dziecinnie, chciałam wszystkim dogryzać i bić się z nimi. Więc byłam wykluczona przez większość ,,mojego rocznika''. Miałam jedną przyjaciółkę, chociaż tak naprawdę po 2 latach robiła mi tylko łaskę. Pewnego razu poszłam szukać... kamieni... Wiem to idiotyczne, ale kontynuujmy... natrafiłam na nieznajomy zapach łączący się z innymi jest przypominał nieco połączone warzywa, inny kurczaka, a jeszcze inny zgniłego łososia. Poszłam więc za zapachem i doprowadził mnie pod jakiś dziwny kwadrat z trójkątem na górze - był to dom ludzi. Zobaczyłam że w jakieś coś wylazło ze ściany kwadratu i wyrzuciło jedzenie. Podbiegłam tam nieufnie, jednak jedzenie było pyszne, lepsze od umięśnionego jelenia i słodziutkiego miodu. Gdy tak jadłam wyłoniła się jakaś istota i rzuciła we mnie kamieniem mówiąc dziwnym językiem zrozumiałam tylko:

    -CHOLAQER WALFERA!!!

    I uciekłam, bo po co się narażać. Następnego dnia spotkałam znowu istotę o tej samej figurze jednak była nieco inna. Była to córka człowieka od, której prawie dostałam kamieniem po łbie. Podeszłam o dziwo nie bała się mnie. Po kilku spotkaniach ona mnie karmiła, ja się z nią bawiłam. W końcu nauczyłam się trochę języka człowieczego. Nie mówić oczywiście tylko go rozumieć. Ona także nauczyła się nawet lepiej! Mówić po naszemu! W końcu dała mi prezent obróżkę i sakiewkę z tym proszkiem. Niby zwykły proszek, a ona chciała mi pomóc przezwyciężyć mój strach przed ciemnością! Już wyjaśniam. Jest to proszek fosforyzujący, czyli świeci on w ciemności. Pewnego razu pokłóciłam się z przyjaciółką - Kirarą i pocięłam sobie łapy jakimś szkłem czego bardzo żałuję, bo zostały blizny. Kiedy byłam przed domem Wiry spojżałam przez okno leżała w łóżku, gdy nagle podeszła do okna jej siostra i prawie mnie zauważyła. Przed domem leżała jakaś czysta kartka. Odcisnęłam moją łapę i usiłowałam napisać po ludzku ,,Żegnaj'' i chyba się udało. Położyłam na miejscu gdzie się spotykałyśmy po czym odeszłam. szłam przez góry, morze, las, prawie mnie porwała rzeka, ale udało się doszłam do was. Kiedy już się tu ,,zagnieździłam'' wyruszyłam na parę dni do niej... Na szczęście udało mi się odnaleźć drogi. Puknęłam w okno - NIC czekałam w krzakach, kiedy się zjawiła rzuciłam się na nią ona się rozpłakała ze strachu. Była jakaś inna. Elegancka, wysoka i ładniejsza. Wiry zorientowała się że to ja i uśmiechnęła się ze szczęścia.

    -Wystraszyłaś mnie. HAHAH!!!

    Zachowywałam się jak pies, bawiłam się z nią. Szkoda że nie potrafiła do końca mówić po naszemu. Pożegnałam się ona mi wręczyła to co zawsze jedzenie, sakiewkę i zrobiła opatrunki. Wróciłam. Teraz idę drugi raz, tfu! Szłam do niej drugi raz >, bo wiem... że czeka. Niechcecę z wami iść tam, ponieważ ona jest za górami... A wy zabijaliście ludzi... jak już to z Naszą... prze-przepraszam

    Usiadłam po długiej opowieści

    -Chcesz coś jeszcze wiedzieć?

    ~~~~~

    Pozwoliłam sb skopiować

  10. -Lecieć trzeba szybko w dół tak jak do sonic rainboom, ale przy samej ziemi zatoczyć koło poleniec w górę i przelecieć w międzyczasie przez chmury, które sprawią że będzie widać słońce. Następnie trzeba przelecieć przez dziury i przy ziemi zatrzymać się oraz usiąść jak gdyby nigdy nic. A do tego gdy siedzisz świeci na cb promyk słońca niczym reflektor :soawesome:

×
×
  • Utwórz nowe...