A dlaczego bez sensu? Dla Hasbro MLP to reklama zabawek. Ile można wałkować w kółko te same postacie? Rodzic nie kupi dziecku dwudziestej wersji Rarity. Co innego nowa postać. Właśnie dlatego Hasbro chce zakończyć G4 i wprowadzić G5 - żeby sprzedawać mnóstwo nowych zabawek, a nie tylko nowe warianty.
Te postacie nie będą NIGDY rozwinięte ponieważ to taki ukłon w stronę "starych koni". Coś na zasadzie: "dobra, macie i znajcie naszą dobroć". Nie wiem czy znasz, ale opowiem ci historię Lyry (wybaczcie jeśli coś pokręcę). Jak to z nią było... W jednym z odcinków jakaś tam klacz "siedziała jak człowiek". Co zrobił fandom? Wymyślił historyjkę kucyka, który wierzy w istnienie ludzkości i chce być jednym z nich. Był tylko pewien problem - brak oficjalnego imienia.
Klacz miała na zadku lirę, dlatego ktoś mądry wymyślił Lyra (od lyre - lira). Kucyk ten, tak jak masa innych pojawiła się w blind bagach (ktoś to jeszcze kupuje? ), ale nie jako Lyra, a jako Heartstrings. Niestety fandom swoje, a Hasbro swoje. Aż w końcu ci drudzy poszli na kompromis i w jednej z serii "saszetek" dali Lyra Heartstrings. Z Bon Bon było jeszcze ciekawiej ponieważ zrobiono z niej tajną agentkę, a fandomowe imię to tylko przykrywka. Genialne zagranie
Tyle, że MLP nie ma wspólnego wątku fabularnego. To co jest pomiędzy początkiem, a końcem sezonu można pomieszać i nie będzie żadnej różnicy. A Star Wars to przykład tego, że co za dużo, to niezdrowo. Idziemy po kolei:
- Przebudzenie Mocy było moim zdaniem świetne (mniejsza o to, że to kalka Nowej Nadziei). Przedstawiono w nim bardzo ciekawego złoczyńcę, który chce, ale nie potrafi być wredną łajzą. Do tego główną bohaterką jest urocza, naiwna i trochę dziecinna kobieta.
- Łotr 1 to moje ulubione filmowe "stare warsy". Bardzo dobra fabuła, powiew świeżości i niesamowita końcowa bitwa z zaskakującym finałem.
- Ostatni Jedi - ech... Długo i zawzięcie broniłem tego filmu, ponieważ "moja miłość do Gwiezdnych Wojen, silna jest" ale z czasem oprzytomniałem. Dotarło do mnie jaka to szmira, która pęka w szwach od idiotycznych pomysłów (fabuła jest dziurawa niczym Jedi po wykonaniu rozkazu 66)..
- Han Solo - jeśli Łotr 1 był powiewem świeżości, to Han Solo jest powiewem wybitego szamba. Film jest tak zły, że ledwie co na siebie zarobił.
Morał? Ilość zabija jakość.
Powtórzę się - ile można sprzedawać nowe wersje starych postaci? MLP: FiM jest ciągnięte od prawie ośmiu lat i wypadałoby wprowadzić coś zupełnie nowego. Prawdziwi bronies nie odejdą od kucyków tylko dlatego, że ich ulubione postacie będą wyglądać inaczej.
A skąd wiesz czy sprzedaż plastikowych kucyków nie zaczęła spadać? Hasbro nie patrzy na bronies, którzy tupią nogą i krzyczą: "a ja nie chcę nowej generacji!!! Ja chcę żeby Flaterszaj miała dzieci z Diskordem!!! Maaamooo...A hazbro mnie nie słucha!!!". A tak na serio. Dla Hasbro liczy się odbiorca docelowy, a tak się składa, że małe dziewczynki mają w nosie czy to G4, czy G5. Liczy się wygląd kucyka (ładny, kolorowy, śpiewający).
No to pomyśl jak ja poczułem się gdy wkręciłem się w Gravity Falls i wiedziałem, że to już koniec. Sezonu trzeciego nie będzie, i basta. Nie zaznam nigdy tego niesamowitego uczucia, które towarzyszy ci gdy czekasz tydzień na rozwój wydarzeń. Też mi było smutno, ale nie zapominajmy o jednym - TO TYLKO BAJKI. Tam za oknem jest prawdziwe życie.
Gravity Falls nie wróci jako serial, a mimo to fandom nie umarł. Ludzie nadal rysują Billa, swatają Dippera i Pacificę, czy wciągają znajomych do tego niesamowitego świata. Ba, nadal pojawiają się nowe rzeczy związane z serialem (komiks, książki).
Kucyki może i nie, ale Hasbro owszem. Gdyby pojawiły się takie aluzje, to na bank znaleźliby się obrońcy moralności, którzy narobili by smrodu (tak jak z Derpy).
To całkiem możliwe. W końcu głosu może użyczyć ktoś, kto brzmi podobnie (tak jak w Wojnach Klonów).