Skocz do zawartości

Cipher 618

Opiekun Działu
  • Zawartość

    5911
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    147

Wszystko napisane przez Cipher 618

  1. Horizon: Zero Dawn... Z cyklu "gdy potraktujesz reklamy zbyt dosłownie" "Twix. Nie łam się, przełam się!" To nie błąd, ale takie ujęcie pasuje tutaj idealnie. "Aloy, kobieta wychowana przez lisy poluje na zwierzynę ukrywającą się w głębokim śniegu" (koloryzowane)
  2. Na TVP info (i w kilku innych miejscach) leci na żywo Ucho Prezesa. Ten kto ucharakteryzował Górskiego powinien zacząć pracować w Hollywood. Idealna kopia prezesa! :fswhat:

    1. Lemi

      Lemi

      A gra aktorska xD?

    2. SzymonL

      SzymonL

      Kaźmirz! Kota do płotu pod pałacem przywiązali!

  3. - O czym ty do cholery mówisz? - w Bon Bon zaczęła narastać złość. - Jesteś beznadziejną wnuczką, wiesz? Kiedy ostatni raz ją odwiedziłaś? Cztery, a może i pięć lat temu? Za każdym razem wolałaś wysłać jakąś żałosną czekoladę wielkości talerza. Co roku to samo, te same składniki, ten sam kształt, te same ozdoby, jedyną różnicą była liczba namalowana białą czekoladą. Wykorzystałam to. - Niby jak!? - Dodałam do nadzienia trochę trucizny. To wyjątkowa mieszanka. Nie ma ani smaku, ani zapachu. Niewielka dawka zabija powoli, bezboleśnie, nawet kilka godzin. Staruszka po prostu zasnęła - Bon Bon nie mogła uwierzyć własnym uszom. - Ale co ma z tym wspólnego moja babcia? - zapytała łamiącym się głosem. - Byłaś zagrożeniem. Mój Pan wiedział, że Luna zrobi wszystko, aby informacja o wiedźmach nie opuściła Ponyville. Byłaś jedyną osobą, która mogła poinformować całą tę twoją agencję rządową, zaś ja, jedyną, która mogła ciebie powstrzymać. Wasi agenci mają łeb na karku. Potrafią myśleć, łączyć fakty, zadawać niewygodne pytania i zdobywać przydatne informacje. Wyłapaliby nas w kilka dni. Właśnie dlatego musiałam się ciebie pozbyć. Po zjedzeniu twojego prezentu babunia wyzionęła ducha, a ty wyjechałaś żeby zasypać ją w ziemi. Udało się. - Jesteś potworem! - krzyknęła. - Ja!? Prawdziwymi potworami są członkowie grupy poszukiwawczej, a także Luna i Zecora. Czy wiesz, że spalili Fluttershy tylko dlatego, że była nietoperzem? Nie mieli żadnych sensownych dowodów, ale to jeszcze nic. - Nic? - wtrąciła się. - To może być coś gorszego? - Bon Bon postanowiła usiąść, z tego wszystkiego zrobiło się jej słabo. - Och tak, może być. Palenie kucyków tak bardzo weszło im w krew, że w trakcie ostatniej egzekucji zajadali się ciastem tak, jakby byli w jakimś kinie. Co więcej, niejaka Rubby upiekła to ciasto dla Trixie, a wieczorem na nią zagłosowała. Kto tak robi? Jak nazwiesz kogoś takiego? - Nie wiem… - westchnęła. - Lyra, co teraz będzie? Co się stanie… Co się stanie z tym wszystkim? - Dobre pytanie – jednorożec zrobiła kilka kroków w stronę dawnej przyjaciółki i korzystając z magii otworzyła torbę, którą miała na sobie. Wyciągnęła ze środka świeże, czerwone, dorodne jabłko. - Wiedziałam, że będziesz je mieć przy sobie coś do jedzenia. Spójrz… Wiedźma przyciągnęła do siebie owoc i położyła na stole. Róg zabłysł na zielono, inaczej niż zwykle. Owoc w ciągu kilkunastu sekund zgnił i porósł pleśnią. Lyra chwyciła go i zaczęła jeść. - Jak widzisz już wkrótce jedzenie zacznie się psuć. Nie zostanie nic, co nadawałoby się do spożycia, ale nie będziecie mieli wyboru. Zaczniecie chorować i umierać z głodu. Pozabijacie się o ostatnią świeżą marchewkę. Nie będziecie nadążać z grzebaniem zmarłych, a co za tym idzie ulice będą wysłane rozkładającymi się zwłokami. Śmierć będzie powolna i bolesna, ale wielu skróci swoje cierpienia popełniając samobójstwo. - Wiesz co? - klacz zrobiła kilka kroków do tyłu. - Powstrzymamy was… Zobaczysz! - Niby jak? Magią przyjaźni? - zadrwiła. - Zrozum, to koniec. Nie ma ratunku, dla nikogo. Czeka was tylko śmierć i zagłada. Wiesz co? Jestem, a raczej byłam twoją najlepszą przyjaciółką dlatego chcę wyświadczyć ci przysługę. Lyra podeszła do lady, po czym wyjęła spod niej niewielką, ciemną, szklaną buteleczkę. Tuż obok postawiła szklankę i nalała do niej wody z kranu - Co ty wyprawiasz? - zapytała zdziwiona cukierniczka. - Proponuję ci szybką, bezbolesną śmierć. To dokładnie ta sama trucizna, która zabiła twoją babcię. Dolej kilka kropel do szklanki i wypij jednym tchem. Po kilku minutach „zaśniesz”, nic nie poczujesz – Bon Bon była zszokowana propozycją. - Nie martw się, zakopię ciebie w ogrodzie, czy coś. Nie będziesz gnić na podłodze. Potrzebuję tego domu. - Kilka kropel, powiadasz? A co się stanie jeśli wypiję więcej? - To proste, szybciej umrzesz – Bon Bon zamyśliła się. Po chwili chwyciła buteleczkę i wyjęła z niej korek. Ogarnął ją ogromny smutek, zaś głos zaczął się łamać, a do oczu napłynęły łzy. - Wiem, że mówisz prawdę. W końcu jesteś Lyrą, a ja dobrze ciebie znam. Nie chce mi się żyć w umierającym świecie… - wciągnęła powietrze nosem i otarła łzę. - Wiedząc, że najbliższa mi osoba doprowadziła do tego wszystkiego. Podjęłam decyzję… Bon Bon odepchnęła szklankę, która rozbiła się na podłodze, po czym wypiła zawartość butelki jednym tchem. Początkowo nic się nie działo, ale po kilkunastu sekundach poczuła, że traci siły. Nie dała rady stać, upadła na prawy bok. Oddychanie przychodziło z ogromnym trudem. Klacz miała wrażenie, że wciąga powietrze przez słomkę. Powieki zrobiły się ciężkie, ogarnęła ją senność, „odpływała”. Lyra była zaskoczona, ale nie przejęła się losem przyjaciółki. Podszedła bliżej, otworzyła torebkę i zajrzała do środka. Ujrzała prezent, który miała otrzymać następnego ranka. - A to co? - zapytała samą siebie. Bon Bon wpatrywała się w nią tępym wzrokiem. Chciała coś powiedzieć, ale nie dała rady, była zbyt słaba. Gdy tylko wiedźma otworzyła pudełko uśmiechnęła tak, jakby zrobiła to prawdziwa Lyra. - Kryształowa lira? Kurcze, dzięki! - nachyliła się i pocałowała umierającą klacz. - Zagram ci coś. Jednorożec usiadła i zaczęła grać ich ulubiony utwór. Brzmiał pięknie jak nigdy dotąd. Cukierniczka spojrzała na swoją dawną przyjaciółkę. Na jej pysku była wymalowana ogromna satysfakcja, radość z wygranej i prezentu. Bon Bon przez cały czas spoglądała w oczy jednorożca, najwidoczniej chciała, żeby to był ostatni widok w jej życiu. Życiu, które właśnie dobiegło końca…
  4. Po cholerę dawali ten dzień wolny w poniedziałek? Żeby narodowcy wytrzeźwieli po marszu niepodległości? Co gorsza sklepy będą pozamykane, co oznacza, że w piekarni będzie niewyobrażalny zapier#ol :grumpyscoot:  Tak swoją drogą, czy praca prezydenta wygląda tak?

     

    Przychodzi Pan Prezes do Prezydenta Długopisa i kładzie na biurku jakąś kartkę.

    - Andrzej, podpisz. 

    - Ale co to jest, Panie Prezesie?

    - Nie wnikaj, podpisuj.

    - Ależ Panie Prezesie... Mama mówiła żeby czytać dokumenty przed podpisaniem.

    - Andrzej, kto rządzi w tym kraju? Ty czy ja? 

    - Przepraszam Panie Prezesie, już podpisuję. 

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [2 więcej]
    2. Salto

      Salto

      Jak stacje otwarte i można kupić alkohol, to reszta mnie nie interesuje. 

    3. Cipher 618

      Cipher 618

      A kanapkę zrobisz sobie smarując masłem butelkę po piwie? 

    4. Salto

      Salto

      Nie jem kanapek ani masła, ale nie w tym rzecz. Jedzenie zawsze w domu jest na zapas i nie muszę go codziennie kupować. Z alkoholem jest tak, że wolę nie trzymać go w domu, bo kusi. 

  5. Gdy tylko Bon Bon uchyliła drzwi w jej stronę wystrzelił magiczny pocisk, który na chwilę rozświetlił pogrążone w ciemnościach pomieszczenie. Uderzył w drzwi tuż obok głowy klaczy i zrobił w nich niewielką dziurę. - Oszalałaś!? - ryknęła Bon Bon. - Ach, to ty. Myślałem, że to ta banda oszołomów. - Jakich znowu oszołomów? - cukierniczka zrobiła kilka kroków i weszła do środka. Nagle poczuła niesamowicie obrzydliwy odór. Poczuła, że za chwilę zwymiotuje, ale jakoś to powstrzymała. - Lyra, co tu tak śmierdzi!? Bon Bon zapaliła światło. To co ujrzała zmroziło jej krew w żyłach. Jedzenie stojące na stołach było zgniłe i porośnięte grubą warstwą pleśni. Na podłodze leżało kilka zdechłych myszy i szczurów, zaś sok stojący w dzbanku miał dziwaczną zielonkawą barwę. Coś w nim pływało... Karaluchy? A może inne obrzydliwe robale? Pod otwartą lodówką stała wielka kałuża, w której leżało kilka rozbitych jaj. Wszystkie rośliny doniczkowe zwiędły, z jabłek wychodziły obślizgłe robaki, a sałatę zjadały wyjątkowo obrzydliwe ślimaki zostawiające za sobą zielonkawy śluz. - Lyra... Coś ty narobiła? Co tu się stało? W ogóle tutaj nie sprzątałaś, czy co? - To nie tak. Po prostu zmieniłam wystrój wnętrza, dostosowałam do mojego gustu. Czyż tak nie jest lepiej? - Nie! Masz to natychmiast posprzątać, słyszysz!? - Nie krzycz. Już wkrótce wszystkie domy w Equestrii będą tak wyglądać - Bon Bon zamurowało. Przez chwilę nie wiedziała co powiedzieć. - Lyra, co z tobą... Zachowujesz się... dziwnie. I to bardzo. - Ech... - westchnęła. - Nie wiesz co tu się działo przez ostatni miesiąc, prawda? - A co miało się dziać? Jeśli myślisz, że opowiadając jakąś historyjkę wymigasz się od... - Stul pysk i słuchaj. Nieco ponad miesiąc temu... Lyra przez dobre dziesięć minut opowiadała o ostatnich wydarzeniach. Bon Bon słuchała jej jak zaczarowana, nie wtrącała się. Wpatrywała się w Lyrę z niedowierzaniem. Gdy tylko jednorożec skończyła swój monolog, cukierniczka zapytała roztrzęsionym głosem: - Celestia nie żyje? Spaliliście cztery kucyki na stosie? Jesteś wiedźmą głodu? Jak to się stało, Lyra? - Zostałam wybrana przez mojego pana, którego wy nazywacie Koszmarem. Pozostali wybrańcy to: Celestia, Spitfire oraz Fluttershy. Każda z nas miała pewne zadanie. Ja miałam pozbyć się jednego z nielicznych zagrożeń, ciebie. - Co takiego? - Początkowo chciałam ciebie otruć, ale uznałam, że to zbyt ryzykowne. Luna zaczęłaby węszyć. Musiałam wymyślić coś innego. Jak myślisz, czy śmierć twojej babci była przypadkowa? Przecież nic jej nie dolegało. Nie dziwi ciebie, że ot tak "zgasła" dzień po swoich urodzinach? Ciąg dalszy nastąpi... Post robi się zbyt długi
  6. Cipher 618

    Pochwal się.

    Deadpool 2 na blu-ray już jest! Metalowe pudełko a w nim dwie płyty. Jedna z wersją kinową, druga z rozszerzoną. Do tego sporo dodatków. Będzie co oglądać w weekend.
  7. Cipher 618

    Sucharrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrry!

    Tort z nazi-Barbie
  8. Cipher 618

    [Dyskusja] Manipulacja czasem

    Manipulacja czasem? Niemożliwe, i kropka. No dobra, ale załóżmy, że jednak da się to robić. Moim zdaniem najmniejsza zmiana "stworzyłaby" nową rzeczywistość, która mogłaby być znacznie gorsza od poprzedniej. Naprawiając rzecz "A", popsulibyśmy "B". Aż się prosi żeby dać jako przykład fenomenalną grę Life is Strange. Główna bohaterka, Max, odkryła że potrafi manipulować czasem (a nawet podróżować w czasie). Wykorzystała to aby pomóc swojej przyjaciółce, ale konsekwencje były straszne. Ciekawy jest też motyw... nazwijmy to "jeśli coś musi się stać, to się stanie, w ten czy inny sposób". Możemy podróżować w czasie i naprawiać dany błąd w nieskończoność, ale i tak to musi się stać. I znowu, Life is Strange: Ok, ten post zaczyna wyglądać jak opinia o grze, a nie odpowiedź na zadane pytanie. No, ale co ja zrobię, że jest idealnym przykładem?
  9. Bezchmurna noc, Beżowa klacz ziemna zbliżała się powoli do Ponyville. Ostatni miesiąc był dla niej wyjątkowo ciężki. Nie dość, że musiała pogodzić się ze stratą ukochanej babci, to jeszcze wziąć się w "garść" i całymi dniami pomagać rozkręcić rodzicom biznes w Kryształowym Królestwie. Tak się bowiem składa, że jej ojciec wygrał na loterii i postanowił zacząć od nowa, w nowym miejscu. Bon Bon była zmęczona pracą i podróżą, ale szczęśliwa. Miała bowiem coś, co skutecznie poprawiało jej humor - kryształową lirę, o której od lat marzyła Lyra. Klacz uśmiechała się na samą myśl o podskakującej ze szczęścia przyjaciółce. Pół godziny później Bon Bon szła spokojnie przez miasto i rozglądała się wokół. Coś tu było nie tak... Zwykle o tej porze roku na ulicach nie brakowało młodych kucyków, którzy swoimi głośnymi rozmowami irytowali mieszkańców pobliskich domów. Ulice były puste i zaśmiecone, zaś światła w domach pogaszone. Ponyville wyglądało tak, jakby opuszczono je pięć minut temu. Klacz nie wiedziała co tu się stało, Luna zadbała o to, aby nikt spoza Ponyville nie wiedział o wiedźmach, stosach i niebezpieczeństwie jakie groziło Equestrii. Bon Bon zignorowała to co działo się wokół. Wytłumaczyła to sobie jakąś imprezą masową, po której jeszcze nie posprzątano. Tak... Rano ktoś się za to zabierze. Cukierniczka zatrzymała się na chwilę i obejrzała elegancko zapakowany, upragniony prezent przyjaciółki. - Hmm... Lyra pewnie już śpi. Wejdę po cichu do jej pokoju i zostawię paczkę na łóżku - pomyślała. - Tak... To będzie wspaniały poranek, Lyra będzie cieszyć się niczym źrebię z nowej kolejki. Mam tylko nadzieję, że spodoba się jej mój plan. Po co komu Kryształowe Królestwo? Wyjedziemy na górę Aris, zamieszkamy z hipogryfami. Bon Bon zbliżając się do swojego domu upewniła się, że wstążeczka na pudełku nie pogniotła się. Gdy tylko otworzyła drzwi... Ciąg dalszy po reklamach ogłoszeniu wyników
  10. Cipher 618

    Red Dead Redemption 2

    To teraz wyobraź sobie co będzie gdy w drugim rozdziale dostaniesz pełną swobodę No, ale masz rację... Co kto woli.
  11. Cipher 618

    Red Dead Redemption 2

    To nie tak. Ten realizm jest bardzo fajny. Podoba mi się konieczność brania kąpieli, dbania o obóz czy też pielęgnacji konia. Absolutnie genialnym pomysłem jest to, że lepiej nie chodzić w zakrwawionej kurtce ponieważ może to wzbudzić podejrzenia. Uwielbiam polowania (i gotowanie) czy też zwiedzanie okolicy. Przeszkadzają mi jedynie dwie rzeczy. Dwie rzeczy do których nie potrafię się przyzwyczaić, a co za tym idzie, dwie rzeczy, które zniechęcają mnie do dalszej zabawy. 1. Zbyt wolne poruszanie się (szczególnie w obozie) - może kiedyś wprowadzą coś, co dziś jest standardem? A mianowicie prędkość chodzenia zależną od wychylenia gałki. 2. Brak najzwyklejszej w świecie szybkiej podróży - wiem, że jest, ale trzeba ją jakoś odblokować. Powiem tak... Jestem typem gracza, który z jednej strony potrafi wybaczyć wiele (żałosne AI ludzi w Horizon: Zero Dawn), ale z drugiej może mnie zniechęcić coś, co dla wielu będzie drobnostką. Nic na to nie poradzę
  12. Cipher 618

    Red Dead Redemption 2

    Nie skończyłem jej, i nie skończę. 1. Nie gram w multi (wyjątek, Mario Kart 8) 2. To ślamazarne chodzenie i brak szybkiej podróży zaczynają mnie denerwować, a gra ma przecież bawić. Szlag mnie trafia gdy widzę, że po świetnej misji muszę przez 10 minut wracać do obozu tylko po to, żeby wspomóc go finansowo. Nie podoba mi się też to, że po każdym zejściu z konia muszę wyciągać broń długą i łuk. Może to i bardziej realistyczne, ale dla mnie to zbędne "klikanie".
  13. Większość fanów Gwiezdnych Wojen: "Te, Rian Johnson... Ostatni Jedi to beznadziejny film!" 

    Rian: "Ach tak? To zróbcie lepszy" :hmpf:

    Ivan Ortega: "Potrzymaj mi piwo"

     

    Pewien koleś postanowił przerobić TLJ na coś, co spodoba się fanom (wyciąć to i owo, zmienić muzykę etc). Ten zwiastun zwala z nóg! 

    Spoiler

     

     

    1. KougatKnave3
    2. ByczekPazerny

      ByczekPazerny

      Hmmm... dla mnie i tak bez większej rewelacji. ;) Ale to wynika z tego iż treść nowych epizodów jest znana, i jakkolwiek teraz by tego nie urozmaicać to pozostanie niesmak. Niechaj ten sam koleżka zrobi trailer kolejnej części SW po wyjściu oryginałów do sieci, ale przed premierą filmu, a możliwe że będzie fajnie. :MJTQO:

    3. Cipher 618

      Cipher 618

      Wiem, że to nadal TLJ, ale po tych zmianach będzie się go lepiej oglądało (Luke nie będzie zgorzkniałym starcem, wycięto część "zabawnych" scen, zaś inne skrócono). Nie mogę się doczekać i mam nadzieję, że Disney nie zamknie tego projektu. 

  14. Cipher 618

    Red Dead Redemption 2

    No cóż... zakończyłem przygodę z RDR2. Myślałem, że po kilku godzinach przyzwyczaję się do sterowania (i kilku innych rzeczy), ale nic z tego Szkoda, bo cała reszta to mistrzostwo. Na szczęście udało mi się wymienić ją za AC: Odyssey. A żeby nie było off-topu - misja, w której pojawia się Polak, pan Wróbel:
  15. Cipher 618

    Gravity Falls

    Coś dla fanów GF. Gratka wielka niczym IQ Forda, czyli oficjalny materiał z wydanego tylko w USA blu-ray:
  16. Cipher 618

    Rio

    Oglądałem ten film, ale za bardzo go nie pamiętam Ot, animacja jakich wiele.
  17. Red Dead Redemption 2 to gra, która kompletnie mnie nie interesowała dopóki nie zobaczyłem jej w akcji na streamie. Kupiłem, zainstalowałem, pograłem... I co? Wrażenia po kilkunastu godzinach grania. Żeby nie było - to tylko moje zdanie, nie narzucam go nikomu Minusy: - archaiczne/dziwne sterowanie: są dwie prędkości poruszania się: BARDZO wolne chodzenie oraz bieg. Przecież gałka analogowa pozwala na płynną zmianę prędkości poruszania się. Po cholerę dawać coś tak zacofanego? nietypowy dobór klawiszy - ciężko wyzbyć się przyzwyczajeń. Przykładowo, "L3" (lewa gałka) to zwykle sprint. Tutaj to skradanie się. Z kolei "L2" odpowiada za celowanie oraz interakcję. Można niechcący kogoś sprowokować (wycelować w łeb zamiast zagadać). aby wspiąć się na jakąś półkę trzeba spojrzeć w górę i nacisnąć bodajże "kwadrat" (lub "x"). Dlaczego nie klawisz interakcji? - trzeba odblokować szybką podróż - mapa jest ogromna, a pokonywane odległości naprawdę duże. Nie zawsze chce się wracać przez 10 minut do obozu. - drobne błędy, które zostaną poprawione łatkami - brak radia lub możliwości zmieniania utworów w trakcie swobodnej gry - brak trybu fotograficznego Plusy: - perfekcyjna oprawa audio/wideo - gigantyczny, tętniący życiem świat, który jest pełen niebezpieczeństw - gang, o który chce się dbać i koń którym chce się opiekować. - wręcz absurdalne przywiązanie do detali (patrz film) - świetny klimat - dobre AI - rewelacyjne strzelaniny (ach ten kultowy, filmowy odgłos rykoszetu ) - po prostu, grywalność Przywiązanie do detali: Fajna polska recenzja: A jakie są wasze wrażenia? Aha, i jeszcze jedno. To NIE jest GTA na dzikim zachodzie. Ktoś kto na to liczy będzie narzekać, że gra jest nudna.
  18. - Mnie uspokaja gra na lirze. Nie miałabym cierpliwości do patrzenia jak ciasto rośnie. A kto mnie nauczył gotować? Cóż, od dawna znałam podstawowe podstawy podstaw, ale dopiero Bon Bon pokazała mi kilka fajnych rzeczy. Mistrzynią to ja nie jestem, ale jakoś sobie radzę. Lyra spojrzała na kalendarz po czym westchnęła... - Ech, dziś ostatni dzień tego koszmaru. Jeśli mnie nie zabiją, to wyniesiemy się z Bonnie z tego porąbanego miasta. Aha, nie jesteśmy parą, ale wiele osób twierdzi, że jesteśmy sobie pisane. Może mają rację, a my po prostu jeszcze o tym nie wiemy? Pogadam z nią gdy wróci... O ile będzie miała do czego wracać. W końcu dzisiejszy dzień może być ostatnim... dla wszystkich, bez wyjątku.
  19. - Dzięki - uśmiechnęła się. - To nie tyle talent, co upór oraz bujna wyobraźnia. Bon Bon powiedziałaby coś w stylu: "masz rację, to nadinterpretacja", ale mniejsza o to. Szyfr Cezara działa trochę inaczej. Zakodowana wiadomość wygląda jak zlepek losowych liter, a przecież tutaj są zwykłe wyrazy. Poza tym szczerze wątpię, aby wiedźmy używały czegoś tak prostego. Ba, żeby w ogóle używały zwykłych szyfrów. Jeśli już, to magicznych... O ile coś takiego w ogóle istnieje. Gdybym ja chciała coś ukryć, to użyłabym kilku szyfrów. Lyra pozbierała wszystkie papiery i zgniotła w kulkę, którą wcisnęła do kosza. - A co do kogla-mogla, to dziękuję bardzo, ale muszę odmówić. Po surowych jajkach... powiedzmy, że dość długo zajmuję łazienkę.
  20. - Nie chciałam nikogo urazić, Rubby. Po prostu czułabym się tam nieswojo. Lyra przyciągnęła do siebie kartkę i zaczęła analizować treść. Chwyciła kilka arkuszy pergaminu do pakowania wypieków, po czym zaczęła "głośno myśleć". Nie dało się odróżnić czy mówi do kogoś, czy do siebie. - Skoro mam patrzeć na same słowa, to zapiszę je jedno pod drugim. Dzięki temu nie będą tworzyć całości. Wyrzucę też te, które mogą być zbędne. Hmm... - zamyśliła się. - Z kolei niektóre można zapisać inaczej - klacz niemal natychmiast spisała je na kartkę. Nie miała zamiaru ukrywać treści. Lyra usiadła przy stole i zaczęła przygryzać długopis. - Rubby, jak dla mnie te słowa na nikogo nie wskazują. Może Luna się pomyliła? Może to jakaś wizja, albo przepowiednia, a nie wskazanie konkretnej osoby? Podkreślę różne "zjawiska": - Kurde... Tylko co jest ta mara? Na serio chodzi o jakiś sen? A może to synonim czegoś innego? Zaraz wracam - i pobiegła na górę. Po chwili wróciła i położyła na stole kilka książek. Klacz zaczęła przeglądać jedną z nich, Słownik Synonimów. Było to grube, pożółkłe, stare tomiszcze. - Mama, mapa,... Jest! Mara. Zobaczmy: "Słowo mara posiada 76 synonimów ". Mara to inaczej: "wizja, cień, kukła, widziadło, zwid, monstrum". Chwila, monstrum? Rozpiszmy to jeszcze raz... Tym razem użyję synonimu: Lyra po raz kolejny się zamyśliła. Po dłuższej chwili chwyciła kolejny arkusz i powiedziała do Rubby: - A gdyby tak pozmieniać kolejność wyrazów? W końcu chodzi o słowa, a nie treść. Najbardziej sensowne będzie... Klacz na przemian zapisywała i przekreślała różne kombinacje. Aż w końcu trafiła na następującą: - O nie... - zamarła z przerażenia. - Rubby... Chyba wiem co się stanie jeśli wiedźmy wygrają. To sny Luny, prawda? A co jeśli to ona jest marą, a raczej monstrum? Co jeśli chodzi o Nightmare Moon? W końcu to ona chciała sprowadzić wieczną noc! Tym razem nikt, ani nic jej nie powstrzyma. Fluttershy nie żyje, zaś Twilight nie nadaje się do walki. Koszmar opętał te osoby, które mogą stanowić dla niego zagrożenie. Mam nadzieję, że się mylę, ale chyba czeka nas coś takiego: - Koszmar przejmie kontrolę nad Luną i zamieni ją w Nightmare Moon - Nightmare Moon "stworzy" zaćmienie słońca, zapanuje wieczna noc. - Z czasem pogoda zacznie "wariować", pojawią się potężne burze nad którymi nie będzie kontroli. - W wyniku braku słońca oraz ekstremalnej pogody wszystkie rośliny zaczną usychać. - Nie będziemy mieli co jeść, Equestria umrze z głodu. Zapanuje chaos, kucyki będą zabijać się o jedzenie. Przyjaźń przestanie istnieć, liczyć się będzie tylko instynkt i brutalna, bezwzględna walka o przetrwanie. Klacz przez chwilę milczała, ale po chwili zwróciła się do kucoperza: - Rubby - odparła drżącym głosem. - Musimy dowiedzieć się czy na najbliższe dni przepowiedziano zaćmienie słońca. Może Sunburst, albo Starlight będą coś wiedzieć? Kurde... Mam nadzieję, że się mylę, a to wszystko to jedna wielka nadinterpretacja. Jeśli nie...
  21. - Wiem, że nie trzeba ich dawać - uśmiechnęła się. - Chciałam ciebie sprawdzić... Sama nie wiem dlaczego. Tak czy inaczej, przykro mi, ale muszę odmówić. Czułabym się tam jak owca w stadzie wilków. A poza tym, skąd te negatywne nastawienie? Nadal możemy uratować Equestrię... No chyba, że o czymś nie wiem.
  22. Lyra starała się zapamiętać jak najwięcej, ale pewien fragment zbił ją z tropu. - Zecora była zdziwiona? Teraz to ja jestem zdziwiona, że ona była zdziwiona. Najwidoczniej nie wie, że Bon Bon wyjechała i ktoś musiał przejąć pałeczkę. Co prawda nie jestem mistrzynią wypieków, ale potrafię to i owo, zapasów nam nie zabraknie. Tak się bowiem składa, że Bonnie co jakiś czas uczy mnie nowych rzeczy, na wypadek gdyby musiała wyjechać. Klacz zamilkła, podrapała się po głowie, była zamyślona, "trawiła" zdobyte informacje. - Te przedmioty nic mi nie mówią, ale ciekawi mnie motyw psującego się jedzenia. Wiele zależy od warunków przechowywania, rodzaju jedzenia. Przykładowo ciasto przekładane kremem na bazie jajek zepsuje się dość szybko, jeśli nie będzie trzymane w chłodnym miejscu. No ale to chyba oczywiste. Sen Luny jest dla mnie jeszcze bardziej tajemniczy niż te przedmioty. Nie radzę sobie z takimi zagadkami i symboliką. Gdy tylko Lyra skończyła mówić otworzyła lodówkę, spojrzała na gotowe ciasto, po czym odparła: - Trudno powiedzieć czy będzie jej smakowało. Wszystko zależy od twoich umiejętności. Aha, dałaś do ciasta drożdże? - zapytała licząc na szybką odpowiedź.
  23. Life is Strange - zakończenie.

     

    Łza? Panie, jaka łza? Coś mi wpadło do oka...  :lie:

    Spoiler

     

     

    A tak na serio... To było cholernie wzruszające :fluttercry2:  

    1. Cassidy

      Cassidy

      Akurat to zakończenie jest bardziej wzruszające, niż to gdzie poświęca się całe miasto :starcry:

  24. - Cieszę się, że wszystko w porządku - wymusiła uśmiech. Wiedziała, że coś jest nie tak, ale nie chciała naciskać. - Szkoda, że to zwykła miska. Nie da się powiedzieć skąd pochodzi, kto mógł ją przynieść, czy coś. Myślałam, że choć raz się na coś przydam, mówi się trudno. A co do stanu Zecory to wcale się jej nie dziwię. Oglądała śmierć aż czterech kucyków. I to nie taką ze starości, ale w męczarniach. Nie ma co, ma mocną psychikę skoro jeszcze się jakoś trzyma. Nie mają może oni innych tajemniczych przedmiotów?
  25. Hmm... Pomyślmy... Dobra, wiem, że nie można dawać "boskiego czary-mary", ale za bardzo kusi
×
×
  • Utwórz nowe...