-
Zawartość
5909 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
147
Posty napisane przez Cipher 618
-
-
Zapomniałem, że sezon miał wystartować w marcu
Obejrzałem i jestem pozytywnie zaskoczony. Zanim zacznę wymieniać. Przywidziało mi się, czy serial wygląda lepiej?
Plusy:
- powiew świeżości - tego mi brakowało najbardziej. Dzięki nowym gatunkom i motywowi szkoły znów czekam z niecierpliwością na nowy odcinek. Wcześniej było to takie "meh... obejrzę, skoro już jest... albo nie. Idę w coś pograć. Jutro zobaczę".
- nowe M6 - już ich polubiłem. Szczególnie hipogryfa
- NAWIĄZANIA!!!
-
przesłuchanie... znaczy się rozmowa rodem z Harry'ego Pottera, Gandalf, Critters... Wincyj Hasbro, wincyj!- narzekanie na śpiewanie - "jeśli obiecacie przestać śpiewać to zostanę" (czy jakoś tak). To było dobre
- nie było oklepanej walki z nowym antagonistą, który chciał zniszczyć Equestrię. Chociaż prawdę mówiąc jestem pewien, że ten koleś wróci.
- serial wystartował tuż po filmie - fajny pomysł.
- dobry humor
- pewnie o czymś zapomniałem...
Minusy:
- Twilight jak zwykle niczego się nie nauczyła. Pogodziłem się z tym i już mi to tak nie przeszkadza, ale wymienić wypada.
- Pinkie była momentami irytująca
- hmm... to chyba wszystko.
Ocena
Sam się sobie dziwię, ale pomimo kilku minusów daję w pełni zasłużone 11/10. STAIRS!!!
PS. Admini, dawać emotki z nowymi gatunkami
-
1
-
-
Obejrzałem nowy odcinek i o kurcze... Zaczyna robić się ciekawie
SpoilerPodobało mi się to, jak przedstawiono historię Meteory (ta myszka wewnątrz robota mnie rozwaliła xD). Może to nie Toffie(?), ale daje radę jako antagonista. Ciekawi mnie co takiego zrobi w finale. Może wraz ze swoją armią robotów zaatakuje zamek? A może będzie walczyć z Eclipsą? To by było ciekawe - uznawana przez wszystkich za złą, uratuje wszystkim tyłki. Oj będzie się działo. I co się stało z "kucysią"?
Drugi odcinek był świetny. Ci, którzy czekali na więcej Starco nie będą zawiedzeni. Najbardziej rozbawiła mnie scena, w której Star pokazywała swoje "motyle w brzuchu". Ogromne brawa należą się też za muzykę z balu. Pasowała idealnie
A co mi się nie podobało? Trudno powiedzieć. Nie będę czepiać się na siłę (Tom, który próbuje być zabawny zaczyna mnie irytować)
Aha. Nie wiem dlaczego, ale ten goblin brzmiał trochę jak Mc Gucket z Gravity Falls.
Świetna scena z foto-budki (DUŻY spoiler)
Spoiler-
1
-
-
To nie żalenie się... A może jednak, tyle że takie "nie do końca smutne"?
Tak czy inaczej, daję tutaj ponieważ jest za długie na status. Wybaczcie za długość, ale inaczej się nie da.
Udało mi się znaleźć legalną pracę (bez znajomości! Jak pizzę kocham!
) Szału nie ma, ale nie narzekam. Niestety muszę pracować z zapatrzonym w ekran smartfona idiotą. Pracujemy razem na stanowisku dyspozytora w piekarni. To właśnie my wprowadzamy wszelkie zamówienia (niektóre składane są telefonicznie). Dzwoni telefon. Dajmy na to Stefan odbiera i zaczyna się rozmowa:
Stefan: "Halo? Tak, można jeszcze zamówić słodkie bułeczki. Ile? Jaki sklep? Dobra, wpiszę to do komputera"
Pani "kierownik" (czyli najstarsza stażem dziewczyna) mówi:
K: "Daj te zamówienie, wprowadzę je. Ty zrób (dajmy na to) faktury. Który to sklep?"
S: "Kapsztyfikator (nazwa zmyślona).
K: "Eee... Na pewno?"
S: "No tak, dlaczego pytasz?"
K: "Bo oni nigdy nie brali słodkich bułek, nigdy".
S: "Znaczy się, chyba oni. Facet mówił niewyraźnie, to może się pomyliłem"
K: "To dlaczego go nie dopytałeś? Jak się nazywał ten facet? Może po nazwisku dojdę"
S: "Powiedział tylko nazwę sklepu, ale mówię... mówił niewyraźnie" (wpatrzony w ekran)
K: "Jezu... teraz będę musiała dzwonić do wszystkich sklepów na "K"
I tu rodzi się pytanie. Jakim głąbem trzeba być, żeby odwalić coś takiego? W ten oto sposób powstało opóźnienie (jakieś 30 minut), które spadło tylko i wyłącznie na mnie. Tak się bowiem składa, że przed końcem dnia muszę:
- wydrukować dowody dostaw, a nie zrobię tego bez kompletu zamówień.
- wydrukować formularze zwrotów (ok 40 stron), dodać do nich pewien dokument oraz druczek z banku. Całość muszę wpiąć do odpowiednich segregatorów. Proste, ale czasochłonne.
- wydrukować kilkaset etykiet (naklejek) na: kanapki, ciasta, pieczywo, bułki słodkie oraz torty. Co prawda drukarka jest szybka, ale lubi się zapchać. Lepiej jej pilnować
- zaprojektować "opłatek", czyli nadruk na tort (nie zawsze)
Jeśli wszystko idzie zgodnie z planem, to można robić kilka rzeczy na raz. Przykładowo - włączasz drukowanie dowodów dostaw (dobre 20 minut na drukarce igłowej) i zabierasz się za "opłatek" lub etykiety. Na szczęście udało mi się nadrobić opóźnienie. Niestety to był dopiero początek istnego armageddonu. Stefan w swojej wspaniałomyślności postanowił wydrukować za mnie dowody dostaw na bułki słodkie. Problem w tym, że coś namieszał i zamiast słodkich wyszły chleby
Musiałem wrzucić do niszczarki zdublowany wydruk i zrobić ten właściwy. Kolejne 20 minut "w plecy"...
No i wybiło mnie z rytmu. Wróciłem do etykiet, ponieważ muszę je mieć do godziny 18, max 19. Nagle coś "zgrzytnęło" - dosłownie. Patrzę, a tu iglak wciągnął papier. Moja reakcja -
Stefan założył go niedokładnie
No nic, odstawiam etykiety i biorę się za naprawę. Co gorsza okazało się, że muszę drukować całość od nowa. Nosz kurrr... Kolejne opóźnienie. Po chwili wpada ciastkarka i pyta o etykiety na bułki słodkie, a te są w powijakach. Rzucam wszystko i siadam do komputera. Pięć minut później przychodzi ktoś inny i pyta o dowody dostaw... A te się jeszcze drukują. FUUUUUUUUCK!!!
Nie minęło 10 minut, a ktoś z produkcji przychodzi i mówi: "zrób mi 10 etykiet na chleb tostowy, bo zabrakło. Tylko szybko bo zaraz kierowcy przyjadą po odbiór" I w tym momencie się pogubiłem...
Jak widać przez jednego idiotę, który nie potrafi rozmawiać z ludźmi i zakładać papieru do drukarki igłowej musiałem biegać jak opętany. Koleś nie rozumie, że ta fucha jest cholernie odpowiedzialna, a piekarnia to jeden wielki mechanizm. Jeśli chce robić coś byle jak, byle szybciej, byle było, to niech idzie zamiatać ulice
Na szczęście wkrótce odejdzie, bo ma dość tej pracy. I dobrze...
-
To nie żalenie się... A może jednak, tyle że takie "nie do końca smutne"?
Tak czy inaczej, daję tutaj ponieważ jest za długie na status. Wybaczcie za długość, ale inaczej się nie da.
Udało mi się znaleźć legalną pracę (bez znajomości! Jak pizzę kocham!
) Szału nie ma, ale nie narzekam. Niestety muszę pracować z zapatrzonym w ekran smartfona idiotą. Pracujemy razem na stanowisku dyspozytora w piekarni. To właśnie my wprowadzamy wszelkie zamówienia (niektóre składane są telefonicznie). Dzwoni telefon. Dajmy na to Stefan odbiera i zaczyna się rozmowa:
Stefan: "Halo? Tak, można jeszcze zamówić słodkie bułeczki. Ile? Jaki sklep? Dobra, wpiszę to do komputera"
Pani "kierownik" (czyli najstarsza stażem dziewczyna) mówi:
K: "Daj te zamówienie, wprowadzę je. Ty zrób (dajmy na to) faktury. Który to sklep?"
S: "Kapsztyfikator (nazwa zmyślona).
K: "Eee... Na pewno?"
S: "No tak, dlaczego pytasz?"
K: "Bo oni nigdy nie brali słodkich bułek, nigdy".
S: "Znaczy się, chyba oni. Facet mówił niewyraźnie, to może się pomyliłem"
K: "To dlaczego go nie dopytałeś? Jak się nazywał ten facet? Może po nazwisku dojdę"
S: "Powiedział tylko nazwę sklepu, ale mówię... mówił niewyraźnie" (wpatrzony w ekran)
K: "Jezu... teraz będę musiała dzwonić do wszystkich sklepów na "K"
I tu rodzi się pytanie. Jakim głąbem trzeba być, żeby odwalić coś takiego? W ten oto sposób powstało opóźnienie (jakieś 30 minut), które spadło tylko i wyłącznie na mnie. Tak się bowiem składa, że przed końcem dnia muszę:
- wydrukować dowody dostaw, a nie zrobię tego bez kompletu zamówień.
- wydrukować formularze zwrotów (ok 40 stron), dodać do nich pewien dokument oraz druczek z banku. Całość muszę wpiąć do odpowiednich segregatorów. Proste, ale czasochłonne.
- wydrukować kilkaset etykiet (naklejek) na: kanapki, ciasta, pieczywo, bułki słodkie oraz torty. Co prawda drukarka jest szybka, ale lubi się zapchać. Lepiej jej pilnować
- zaprojektować "opłatek", czyli nadruk na tort (nie zawsze)
Jeśli wszystko idzie zgodnie z planem, to można robić kilka rzeczy na raz. Przykładowo - włączasz drukowanie dowodów dostaw (dobre 20 minut na drukarce igłowej) i zabierasz się za "opłatek" lub etykiety. Na szczęście udało mi się nadrobić opóźnienie. Niestety to był dopiero początek istnego armageddonu. Stefan w swojej wspaniałomyślności postanowił wydrukować za mnie dowody dostaw na bułki słodkie. Problem w tym, że coś namieszał i zamiast słodkich wyszły chleby
Musiałem wrzucić do niszczarki zdublowany wydruk i zrobić ten właściwy. Kolejne 20 minut "w plecy"...
No i wybiło mnie z rytmu. Wróciłem do etykiet, ponieważ muszę je mieć do godziny 18, max 19. Nagle coś "zgrzytnęło" - dosłownie. Patrzę, a tu iglak wciągnął papier. Moja reakcja -
Stefan założył go niedokładnie
No nic, odstawiam etykiety i biorę się za naprawę. Co gorsza okazało się, że muszę drukować całość od nowa. Nosz kurrr... Kolejne opóźnienie. Po chwili wpada ciastkarka i pyta o etykiety na bułki słodkie, a te są w powijakach. Rzucam wszystko i siadam do komputera. Pięć minut później przychodzi ktoś inny i pyta o dowody dostaw... A te się jeszcze drukują. FUUUUUUUUCK!!!
Nie minęło 10 minut, a ktoś z produkcji przychodzi i mówi: "zrób mi 10 etykiet na chleb tostowy, bo zabrakło. Tylko szybko bo zaraz kierowcy przyjadą po odbiór" I w tym momencie się pogubiłem...
Jak widać przez jednego idiotę, który nie potrafi rozmawiać z ludźmi i zakładać papieru do drukarki igłowej musiałem biegać jak opętany. Koleś nie rozumie, że ta fucha jest cholernie odpowiedzialna, a piekarnia to jeden wielki mechanizm. Jeśli chce robić coś byle jak, byle szybciej, byle było, to niech idzie zamiatać ulice
Na szczęście wkrótce odejdzie, bo ma dość tej pracy. I dobrze...
-
5 godzin temu, ByczekPazerny napisał:
Chodziło mi bardziej o formę jaką w tej konfrontacji przyjął. Chatka była chroniona, to fakt. Nawet kiedy była mobilna i uzbrojona Bill nie był w stanie uszkodzić jej elementów znajdujących się w obrębie ochronnego pola. Jednakże koleś z tak ogromną wyobraźnią i dalekosiężną mocą nie powinien rzucać się z pięściami na chodzący barak.
Szczególnie o ten motyw chodziło mi gdy pisałem o braku finezji.
Aha, rozumiem
No cóż, coś w tym jest. Bill mógł chociażby "wyczarować" jakiś portal tuż pod nogami Mecha-Chaty, przywołać armię zombie czy coś w ten deseń. Z drugiej strony musiał jednak przegrać. Finał serialu i tak jest zaskakująco długi.
CytatHeh, kiedy tak to wszystko rozwlekam w swojej glowie to zaczynam żalowac ze nie bylo więcej sezonow tego serialu. [...] Tylko co tym razem miało by się tam dziać?
Tak sobie myślałem i doszedłem do wniosku, że Bill mógłby wrócić (teoretycznie, w praktyce nie ma to sensu). Bo tak, co jeśli powracająca pamięć Stana przywróciłaby też Ciphera? W końcu przywrócenie wspomnień to takie "wyjęcie z kosza skasowanych plików".
W sezonie trzecim mogliby też pokazać przygody Stana i Forda, czy też Dippera jako łowcy duchów. Ale prawdę mówiąc mam mieszane uczucia. Z jednej strony chciałbym powrotu do Gravity Falls, ale z drugiej cieszę się, że Disney nie ciągnie tego na siłę.
CytatA tak poza tym to wiadomo mniej więcej cokolwiek odnośnie treści nadchodzącego komiksu? Bo moze te moje powyższe rozterki będzie można o dupę rozbic. :F
Wiadomo jedynie, że:
1. Komiks będzie zawierał cztery opowieści.
2. Akcja będzie rozgrywać się w trakcie drugiego sezonu
Ja tam nie liczę na wiele. Mam jedynie nadzieję, że nie zabraknie różnych szyfrów, ukrytych wiadomości i nawiązań (tak jak w książce Jornual 3). O dobry humor jestem spokojny.
-
8 godzin temu, ByczekPazerny napisał:
A Bill? Intrygujący koleś. Spodobał mi się jego stosunek do ludzi - pogardliwość. Wiem, dziwnie to brzmi, ale w połączeniu z jego szaloną naturą wyszedl calkiem niezly naczelny zwyrol serialu. Boli mnie tylko to że w finalowych epizodach tworcy pożałowali mu nieco finezji - kiedy doszło do konforntacji Bill polegal przez pewien czas na zwyklej, brutalnej sile, co zaburzylo u mnie jego dotychczasowy wizerunek. I chyba za bardzo odsłaniał swoje oko - najczulszy punkt.
Jego podejście w finale jest jak najbardziej zrozumiałe i sensowne. Książka rzuca nieco więcej światła na jego przeszłość. Dam w spoiler, bo to ważne.
SpoilerBill powiedział, że czekał BILLion/trylion lat na znalezienie nowego świata, który mógłby "umeblować po swojemu". Co ciekawe chciał nam "pomóc". Cipher napisał w Dzienniku 3 (mniej więcej): "Sixer, nie rozumiesz, że po prostu chcę pomóc uwolnić wasz wymiar? Kto powiedział, że czas musi płynąć tylko do przodu i być przewidywalny? Kto zagłosował za istnieniem praw fizyki".
Powód zmiany zachowania jest prosty. Po tych wszystkich "podchodach" w końcu mógł się wyszaleć i zniszczyć kolejny wymiar (destrukcja to jego hobby i specjalność). Tak się bowiem składa, że Bill wiele razy próbował zachęcić kogoś do zbudowania portalu. Niestety dawne technologie na to nie pozwalały (pewien szaman chciał poskładać go z gałęzi). A gdy w końcu mu się udało, to pojawiło się realne zagrożenie (Zodiak, broń). Właśnie dlatego chciał jak najszybciej pozbyć się mieszkańców Gravity Falls (a w szczególności Pinesów).
-
12 godzin temu, swinkipinki napisał:
Może odrobinkę, ale zauważ, że ostatnimi czasy odmienione postacie trafiają pod jej kopytka, stała się mentorką dla pragnących zmiany. No i jeszcze ta szkoła przyjaźni, raczej nikt inny nie wziął by jej pod opiekę, chyba że będzie żyła własnym życiem jak Trixie.
Wiem, ale Twilight po prostu robi to źle w irytujący (mnie) sposób. Chce na siłę wciskać lekcje dla Starlight. Po tylu latach bycia padawanką Celestii powinna rozumieć na czym polega nauczanie.
A co do szkoły przyjaźni to myślę, że będzie dyrektorką, a cała reszta nauczycielkami (nie wiem, nie czytam spoilerów). Możliwe, że i CMC będą miały w tym jakiś udział (praktykantki?
)
-
1
-
-
Przed chwilą, swinkipinki napisał:
mogłaby zostać nową uczennicą Twilight
Wolałbym żeby tak się nie stało. Dlaczego? Ano dlatego, że Twilight jest dość irytującą nauczycielką (moim zdaniem).
Dnia 7.02.2018 o 09:19, Niklas napisał:Epizod by mogli dać spokojnie. Pytanie tylko czy by im się jakkolwiek opłacało to zrobić, by nahajpować broniaków w kosmos.
Nie musieli by dawać tej samej osoby do podłożenia głosu. Znaleźliby tańszy "zamiennik"
-
2
-
-
12 godzin temu, ByczekPazerny napisał:
Dzisiaj skończyłem oglądać i mam mieszane odczucia. Kreskówka warta obejrzenia, to na pewno. Ogolnie dobrze się przy tym bawilem i animacja bardzo mi się podobała. To co mi nie zatrybiło to pewnego rodzaju rozdarcie pomiędzy klimatem a komediowym charakterem.
No cóż, dla mnie ten podział przypadł do gustu. Zauważ, że prawie cały pierwszy sezon to komedia (dopiero w 19 niespodziewanie akcja rusza z kopyta). W 20 odcinku Mabel ma sweter z zachodem słońca. To symbol zmieniającego się "klimatu" - nadejście "mroczniejszej, ciemniejszej atmosfery". Z kolei w drugim sezonie luźniejsze odcinki pojawiają się pomiędzy ważnymi wydarzeniami (np. znalezieniem i naprawą laptopa). Nie zapominajmy, że Gravity Falls to serial Disney'a. To i tak cud, że pewne rzeczy nie zostały usunięte (twarz Prestona, krwawiące trofea). Poza tym non stop poważny klimat byłby męczący (przynajmniej dla mnie).
CytatDuzo elementów nawiązujących do świata "spoza" uniwersum, podobnie jak w MLP, ale to chyba staje się juz standardem w dzisiejszych kreskówkach. Zawsze mam zaciesz kiedy uda mi się coś takiego wyhaczyć, ale nie żeby mi na tym zależało.
Też to uwielbiam
Automat NORT, wróżka mówiąca "hey, listen", tron z dłoni etc. A co do "wyhaczania" to Gravity Falls jest przepełnione sekretami. Warto obejrzeć serial po raz drugi ponieważ wyłapuje się więcej detali, a pewne rzeczy nabierają nowego znaczenia (rozpacz Stana po zniszczeniu figury woskowej). Mówiąc krótko, polecam powrót do GF, ale po angielsku (o tym za chwilę)
CytatPostacie to również plus, bo są wyraziste i kazda jest na swój sposob komiczna, przy czym dla mnie w pierwszej linii stoją Stan i Soos.
Moje ulubione postacie to Mabel, Ford oraz Bill. Mabel jest urocza w swojej naiwności i maniakalnym szukaniu letniego romansu. W samym serialu Ford może nie wydawać się zbytnio interesujący, ale po przeczytaniu książki "Jornual 3" robi się o wiele ciekawszy. A Bill? No cóż, to mój ulubiony bajkowy czarny charakter. Powodów jest wiele. Jeden z nich to przebiegłość. Zaryzykuję stwierdzenie, że nikogo nie oszukał (tutaj przydatne są informacje z wspomnianej książki). Po prostu odpowiednio dobierał słowa
CytatNo i cóż... gdyby było więcej sezonów to na pewno bym obejrzał, ale jasnym jest że to się nie zdarzy, przynajmniej nie w najblizszym czasie.
W najbliższym czasie zdarzy się komiks (końcówka lipca). Można też kupić kilka innych wydań. Najlepsza jest książka "Jornual 3" (replika serialowego dziennika. Opisałem ją wcześniej).
CytatDodam jeszcze tylko że ogladalem wersję z polskim dubbingiem. Nie wiem jak wypada w porownaniu do angielskiej.
Jak wypada? Blado to mało powiedziane. Moim zdaniem polska wersja językowa jest pod absolutnie każdym możliwym względem gorsza od oryginału. Wiele rzeczy zrobiono po prostu źle. Tłumaczenie tytułu serialu jest niepotrzebne i brzmi dziwnie. Gravity Falls to nie tylko nazwa miasteczka, ale i część przepowiedni ("When Gravity Falls and earth becomes sky fear the beast with just one eye" Powodzenia w sensownym tłumaczeniu rymowanki
). Do tego ma związek z wydarzeniami, a dokładnie tym, co się stało po uruchomieniu portalu. A do czego odnosi się Wodogrzmoty Małe? Do huku wodospadu?
To samo tyczy się zmiany "nazwiska" Billa. Co on u licha ma wspólnego z "cyferką"?
Może ktoś inny będzie wiedział. Mało tego, polski głos Ciphera jest po prostu beznadziejny i zbyt dziecinny. No ale wystarczy tego narzekania. Na zakończenie tej litanii powiem tylko, że doskonale rozumiem przemianowanie Waddlesa na Naboki. Angielska nazwa jest trudna do wymówienia.
Przykłady angielskiej wersji:
Początek Dziwno-Geddonu
SpoilerSen Forda
SpoilerBill i Gideon ("wiadomość od tyłu, wiadomość od tyłu, wiadomość od tyłu
)
SpoilerSwoją drogą, jesteś pierwszą osobą, która ma mieszane uczucia (a widziałem sporo opinii). No dobra, ale wystarczy tego dobrego. Mógłbym rozmawiać o tym serialu godzinami, ale nie chcę ciebie zanudzać
-
1
-
-
Miało być na dniach, a wyszło jak wyszło.
Ciąg dalszy przygody:
SpoilerKlacz wiedziała, że ten pomysł nie spodoba się jej przyjaciółce. Nie miała jednak zamiaru się poddać tylko dlatego, że Bon Bon będzie marudzić tak, jakby była jej starszą siostrą. Lyra nie pomyliła się ani trochę. Gdy tylko skończyła opowiadać klacz-cukiernik miała kamienną minę.
– Podsumowując – westchnęła. – Chcesz wyruszyć do Canterlot tylko po to, żeby przeszukać dom kolesia, który odnalazł jaskinię, w której żyli jacyś Przedwieczni jaskiniowcy? Co więcej, powiedział ci o tym przekazując informacje ukryte w prostych szyfrach?
– PROSTYCH? – wypaliła zaskoczona.
– Tak, bardzo prostych. W poprzedniej pracy używałam bardziej złożonych kombinacji. Lyra, nie widzisz, że on ciebie wkręca? Na serio myślisz, że tych krzaczków używali ci cali Przedwieczni? Gdyby tak było, następny numer gazety nigdy nie trafiłby do sprzedaży.
– Skąd wiesz? – dociekała Lyra. Bon Bon podeszła do okna i spojrzała w dal.
– A jak myślisz? – odparła obojętnie.
– Ach tak, agencja i takie tam – burknęła Lyra. – Bon Bon, on przekazał kolejne litery w niezbyt popularnym czasopiśmie. Nikt nie mógł się połapać, nawet twoi dawni znajomi.
– Moja droga – odwróciła głowę i spojrzała jednorożcowi prosto w oczy. – Zapewniam ciebie, że gdyby choć jeden prawdziwy znak zostałby upubliczniony, to autor trafiłby do więzienia na długie lata. Złamanie takiej tajemnicy to poważna sprawa. A powód by się znalazł. Zawsze można coś podrzucić.
– Przesadzasz. Nawet tajniacy nie zrobiliby czegoś takiego. Księżniczki by na to nie pozwoliły.
– Doprawdy? – podeszła bliżej. Klacz zaczęła zachowywać się tak, jakby nadal była agentką, a rozmowa z przyjaciółką przesłuchaniem. – Wstyd mi za to, ale sama wpakowałam jedną osobę za kratki. A wiesz kto zlecił zatrzymanie? Celestia we własnej osobie.
– Nigdy mi o tym nie mówiłaś – posmutniała czując, że Bon Bon nie kłamie.
– Nie mówiłam ponieważ się tego wstydzę. Zniszczyłam komuś życie, ale nie miałam innego wyboru. Musiałam to zrobić dla dobra Equestrii.
– No dobra, wiesz co? Zmieńmy ten ponury temat. I tak nic mi nie powiesz… Jak zwykle – Bon Bon zamyśliła się i po dłuższej chwili milczenia odparła.
– Ech, Lyra... – westchnęła głęboko. – Nie powinnam tego robić, ale zdradzę ci coś. Tylko nie licz na wiele. Istnieje miejsce, które za życia Celestii odwiedziło zaledwie dwa kucyki. Nie znajdziesz go na żadnej mapie, nie prowadzi do niego żadna droga. Ono jest… Gdzieś indziej, po za Equestrią. Tyle musi ci wystarczyć.
– Skoro jest takie super tajne, to skąd TY o nim wiesz?
– Ponieważ jestem jedną z osób, która strzeże tej tajemnicy, największego sekretu Equestrii. Tak się bowiem składa, że w Ponyville, mieszka kilka kucyków, które też go znają. Trzeba ich przypilnować, żeby nikomu o nim nie mówiły. Jeden z mieszkańców to wyjątkowo ciężki przypadek, a ty właśnie dołączyłaś do tego zacnego grona. Nie muszę ci chyba tłumaczyć, żebyś zatrzymała to dla siebie?
– No pewnie, że nie.
– To dobrze. Nie chcesz chyba, żeby agencja wymazała nam ten dzień z pamięci? To wyjątkowo bolesny czar. A teraz chodźmy porozmawiać o przygotowaniach do twojej epickiej wyprawy – Lyrę zamurowało. – Nie rób takiej miny. Jesteś dorosła, nie będę ciebie zatrzymywać.
Nagle ktoś zapukał do drzwi. Lyra pobiegła aby je otworzyć, ale na zewnątrz nie było nikogo. Klacz zauważyła pegaza, który zniknął gdzieś w chmurach. Na wycieraczce leżał list w niepodpisanej kopercie. W środku klacz znalazła kolejną zaszyfrowaną wiadomość. Wyglądała tak jakby została napisana w pośpiechu. Jednorożec poświęcała niemal każdą wolną chwilę na naukę alfabetu Przedwiecznych. Dzięki temu od razu rozszyfrowała tekst. „Co do…”, pomyślała.
– Lyra, co to takiego? - zapytała Bon Bon
– Umm… - nagle jednorożec zauważyła, że do skrzynki na listy na siłę wciśnięto jakąś ulotkę reklamową. – To…
Wiadomość
SpoilerCały alfabet
SpoilerPomoc dla leniuchów, którym nie chce się użyć A1...
Spoiler####
Czy Lyra powinna powiedzieć prawdę? A może zaufać notatce i skłamać?
-
Nie zapominajmy o wszelkiego rodzaju Discordach.
@NiBl Problemem jest też to, że ludzie nie do końca wiedzą czego chcą. Swego czasu pojawiły się sugestie taka jak twoja. Została przyjęta i wprowadzona w życie. Skutek był taki, że aktywność spadła jeszcze bardziej. W związku z tym po kilku miesiącach pojawiła się ankieta - czy ludzie chcą powrotu działów postaci. Zdecydowana większość była za. Działy przywrócono, a mimo to nadal aktywność jest, jaka jest :/
Nie oszukujmy się, wielki BOOM na kuce minął i nie wróci (nawet przy następnej generacji). Zainteresowanie serialem nie jest już tak duże jak kiedyś, a co za tym idzie forum nie jest już tak atrakcyjne. Doskonale widać to po konkursach. Kiedyś pojawiało się dużo prac, a wygrana dawała mnóstwo satysfakcji. Dziś ciężko zapełnić podium
-
5
-
-
9 godzin temu, GlaceCordis napisał:
No niestety twórcy nie pomogli utworzyłem wątek na dyskusjach steam kazali mi na forum gry bardziej opisać problem,zrobiłem to i dostałem odpowiedź aby to napisać na dyskusjach steam. Więc może ktoś z was mi pomoże?
Tak jak napisała Ylthin, podaj więcej informacji o systemie. Bez tego nikt ci nie pomoże.
-
9 godzin temu, Hoxton napisał:
Szczerze mówiąc nigdy nie znalazłem takie funkcji, a również szukałem. Może jakaś wtyczka? Zawsze możesz skorzystać z triala illustratora gdzie ta funkcja jest i działa dość dobrze. Jak znajdziesz sposób na zrobienie tego w gimpie, to podziel się wiedzą XD. Sam jeszcze poszukam.
To komputer firmowy. Nie chcę w nim nic zmieniać, bo będą się czepiać. Na pulpicie jest taki (za przeproszeniem) burdel, że aż korci żeby coś z tym zrobić, ale to nie mój problem. Kierownik powie żeby posprzątać, posprzątam. Nie będę się narzucać
8 godzin temu, adamar44 napisał:Piszesz tekst, potem dodajesz jakąś ścieżkę a potem w oknie z warstwami klikasz prawym na warstwie z tekstem klikasz prawym i wybierasz opcję "tekst za ścieżką". Potem będąc na normalnej warstwie wybierasz "rysuj wzdłuż ścieżki" i masz tekst którego nie można wtedy edytować i nie możesz użyć fikuśnej czcionki z obramowaniem. Ale jest... Innego sposobu nie znam, nie lepiej to dodać w jakimś innym programie, np do grafiki wektorowej? Powinno być łatwiej.
Chwila, co?
W takim razie lepiej mieć ładny tekst z dopasowaną do wieku czcionką niż paskudnego zawijasa napisanego "arialem"
8 godzin temu, Uszatka napisał:Rysowanie po okręgu jest bardzo upierdliwe.
- Musisz nakreślić koło po którym ma iść tekst za pomocą zaznaczenia eliptycznego.
- Tworzysz nową warstwę z przezroczystym tłem, która znajdzie się ponad główną warstwą.
- Otwierasz okno ścieżek tam po prawej stronie.
- Przekształcasz zaznaczenie okręgu na ścieżkę za pomocą takiej czerwonej ikonki w kształcie rąbu jakby.
- Masz już ścieżkę dla tekstu więc piszesz tekst.
- Prawym przyciskiem myszy klikasz na warstwę tekstu, a następnie wybierasz opcję "tekst za ścieżką".
- Wchodzisz w okno ścieżek i zaznaczasz ścieżkę tekstu za pomocą ikonki czerwonego prostokąta.
- Malujesz zaznaczony tekst pędzlem.
- Usuwasz ścieżkę z okna ścieżek i masz czyściutki tekst.
Dziękuję za tak szczegółowe wyjaśnienie
Jeśli faktycznie nie ma innego sposobu, to sobie daruję. Za dużo roboty.
Swoją drogą nigdy w życiu nie pomyślałbym, że wzory na tort drukuje się na domowej drukarce
Używa się specjalnego "papieru" (ten sam materiał co na opłatkach wigilijnych) oraz barwników spożywczych.
-
Witajcie. Potrzebuję pomocy. Znalazłem pracę w piekarni jako dyspozytor (składanie zamówień, raporty i takie tam). Ku mojemu zaskoczeniu będę też musiał "projektować" nadruki na porty.
Wygląda to mniej więcej tak:
SpoilerUdało mi się znaleźć poradnik i opanować dodawanie napisów z obwódką, ale to za mało. Tekst musi być "zaokrąglony" (tak jak napis Rzeczpospolita Polska na monecie). Ktoś wie jak to zrobić? Mógłbym zapytać szanownej pani kierownik, ale ma urlop i nie będzie mogła mi tego wytłumaczyć. I tak, szukałem pomocy w Google, ale nic nie znalazłem. Muszę to opanować zanim zacznie się przedświąteczny armageddon (a co dopiero komunie
)
-
Poproszę beczkę #3. Pierwsza jest z plastiku, a druga jest otwarta
Trzecia wygląda na solidną.
-
Potwierdzam. Taka czystka wygląda dobrze na papierze (większa przejrzystość i takie tam), ale w praktyce miała fatalne konsekwencje.
-
3
-
-
Obejrzałem odcinek i prawdę mówiąc szału nie ma. Pierwsza część była spoko, ale Tom trochę denerwował mnie swoim zachowaniem. Drugi był zdecydowanie lepszy i zabawniejszy ("macie wiele do nadrobienia". Faktycznie, szczególnie wiek syna
). Mam nadzieję, że następny odcinek będzie poświęcony głównemu wątkowi ponieważ historia rodziny Butterfly robi się co raz ciekawsza. Swoją drogą, ciekawe czy w tym sezonie Glossaryck (czy jak to się pisze) odzyska dawne "ja"? Trochę mi go brakuje.
-
1
-
-
Bardzo ładne i przyjemne dla oka
Ale...
@Jagódka Dopisz do posta, że użyłaś bazy. Nieładnie ukrywać takie rzeczy
-
2
-
-
Osiągnięcia w grach? Hmm... Niech będzie Horizon Zero Dawn. Gram w nią od listopada, spędziłem przy niej ponad 160 godzin, a mimo to nadal świetnie się przy niej bawię. Co udało mi się osiągnąć? Prawdę mówiąc wszystko
Najwięcej frajdy sprawiło mi ukończenie gry na najwyższym poziomie trudności. Było trudno, ale w pełni sprawiedliwie. Zginąłeś? Miej pretensje do siebie. Na poziomie wyższym niż "opowieść" trzeba pamiętać o kilku rzeczach:
- warto znać zachowania maszyn
- nie atakować "na pałę"
- nauczyć się robić uniki i nie biegać chaotycznie.
- strzelać w czułe punkty w odpowiedniej kolejności (najpierw broń lub radar, później zbiorniki z paliwem)
- włócznia to broń do dobijania leżącej maszyny, a nie atakowania w pełni sprawnej.
- atakować z zaskoczenia i zakładać pułapki
- dbać o to, żeby mieć dużo surowców
Więcej napiszę gdy wrócę z pracy
A póki co, screen:
Zaledwie 0.9% graczy zdobyło te trofeum
SpoilerA tutaj reszta trofeów
Spoiler -
4 minuty temu, BiP napisał:
Ciekawe co jej powiedział xD
Że żółty śnieg który jadła, nie był polany sokiem cytrynowym
-
W sieci można znaleźć, krótki fragment następnego odcinka (Marco Jr.)
SpoilerDomyślam się, że tytułowym "Marco Jr." będzie po prostu
Spoilerobraz, a raczej ten twór, który na nim jest. :/ Ot, taka pieszczotliwa nazwa.
-
Kilka ciekawych ujęć:
Po co robić uniki w bok, skoro można przelecieć pod maszyną?
SpoilerTaki tam uśmiech
SpoilerLampion na cześć Rosta (przybranego ojca)
SpoilerLampiony innych
SpoilerW drodze na "Próbę"
SpoilerWyginam ciało śmiało...
SpoilerTo musiało boleć...
SpoilerPlus - mam ładne ujęcie. Minus - po lądowaniu zostanę stratowany
SpoilerAloy to anioł... Dosłownie
Spoiler -
Dwa drobne błędy i jeden dziwny screenshot z Horizon Zero Dawn
Podobno maszyny w grze ewoluują. Ten "mecha-sęp" nauczył się lewitować:
SpoilerErend po pijaku jeździ na "mecha-gazeli"
SpoilerUwielbiam łapać ciekawe ujęcia w tej grze (trochę ich mam - patrz, temat gry). Tym razem coś nie wyszło...
Spoiler -
Znalezione przypadkiem.
Horizon Zero Dawn - Main Theme (wersja rock)
Spoiler-
1
-
[Zabawa] Beczka Niespodzianka
w Drobne przyjemności
Napisano · Edytowano przez Triste Cordis
Poproszę beczkę #2.
Dawno, dawno temu kisiliśmy w takiej beczce kapustę. Smrodu cała chata, ale te wszystkie surówki robione zimą w pełni to wynagradzały. Ech, zgłodniałem