W końcu załatwiłem sobie Lego City Undercover. Pograłem kilka godzin i póki co jest naprawdę fajnie. Miasto jest dość duże, zróżnicowane, pełne atrakcji, nie świeci pustkami, a dzięki dobrym ambientom (odgłosy tła) i NPCom "żyje". Tak w skrócie:
Plusy:
- połączenie typowej gry Lego i GTA sprawdza się znakomicie (póki co)
- model jazdy - szału nie ma, ale gdyby był taki jak w innych, gra byłaby praktycznie niegrywalna
- nawiązania - nie spodziewałem się, że będzie ich aż tyle. Ot chociażby scena pościgu ("tańczące" auta) z Mission Impossible 2 czy Titanic.
- mogę się mylić, ale chyba część budynków to wirtualne wersje zestawów Lego.
- dużo zróżnicowanych pojazdów
- tym razem w grze jest tylko jeden bohater, ale w zamian ma dziesiątki przebrań, także na jedno wychodzi.
- humor - momentami można się nieźle uśmiać...
Minusy:
- ...a momentami spojrzeć na ekran z politowaniem. Rozumiem, że główny bohater miał być fajtłapą, ale są pewne granice.
- fabuła nawiązuje do prequela wydanego na 3DSa. Czasami nie wiadomo o czym mówią postaci (np. dlaczego główny bohater został wysłany za miasto)
- brak muzyki w trakcie gry swobodnej Nie liczę na GTA z setkami utworów i dziesiątkami stacji radiowych, ale niech będzie cokolwiek. Na szczęście da to się naprawić. Na PC wystarczy winamp, a na PS4 media player. Nie wiem jak jest z Xbox One.
- momentami niestabilna
Póki co, polecam. Muszę tylko "kupić" ścieżkę dźwiękową z Vice City.