I pewnie będzie narzekał, że zimna... No dobra, przesadzam. Dash usiadł przed telewizorem. Po paru minutach przyszła Deli, złapała tosta i usiadła przed TV. Bajki!
Nareszcie. Niestety, u nas się kończą. Po jakimś czasie na dół zlazł Dash, podgrzał sobie w mikrofali naleśnika i go zjadł. Nieważne, że piekielnie gorący, zeżarł całego.
Różowe wino podobno dobre. I nie, nie robi się go mieszając czerwone i białe! Jedźcie do Francji. Zarumieniona uśmiechnęła się.
- A z jakiej to okazji, jeśli można wiedzieć? - zapytała.