-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
- Jakoś nie mam pomysłu... - mruczy. Rozłożyła się na gwieździe.
-
- Ty zdecyduj... - powiedziała i cię przytuliła. No to decyduj. Latanie, troll, czy wiadomo, co.
-
Dała ci buziaka i zachichotała. Więęc... Co porobicie? O ile mój mózg dobrze mi podsuwa...
-
Przytuliła cię z uśmiechem. - Witaj... - szepnęła. Jak słodko...
-
A Luna się wywróciła i zaczęła się śmiać. Na szczęście upadła na jakąś gwiazdę, a nie w przestrzeń.
-
Luna Skacze po gwiazdach we śnie.
-
Mała też cię przytuliła. Jednak po chwili puściła. - Tata... Boli... - pisnęła i pokazała znowu ciemnoczerwonego siniaka pod skrzydłem.
-
Ano był. Znowu w nocy obudziła cię Deli. Znowu wystraszona. A ty mokry od potu.
-
Przyszła. Po chwili wszystko dookoła ciebie chrapało. Co dzisiaj w nocy?
-
Uśmiechnęła się. - Jaka okropna kara - powiedziała z uśmiechem. Powoli robi się późno... Deli powinna o tej porze już spać.
-
Lily... Siedzi na strzelnicy. A Deli usiadła w salonie.
-
Deli się skuliła i ukryła za tobą. Wszyscy zaczęli gadać, że to niemożliwe, itp... Ale w końcu już dali spokój, trochę poprzepraszali niechętnie i poszli. No to chyba sprawa rozwiązana. Lily nie będzie wywalona.
-
Była dyskusja, raban, ogólnie, mała wojna. W końcu jakoś uznani zostali tamci za winnych, ale i tak rodzice żądają wyrzucenia Lily, bo jest zbyt agresywna.
-
Deli się skuliła pod tyloma spojrzeniami. Wszyscy oglądali. Dobrze, że Lily nie wziąłeś, bo by ją rozerwali żywcem...
-
Rodzice całej klasy. Plus jeszcze kilku. Wszyscy gapią się na ciebie oburzeni.
-
Tylko problem, bo około dwudziestej Deli chodzi spać. Pewno przyśnie o tej porze. Po jakimś czasie stanęliście przed szkołą.
-
Jeszcze masz masę czasu. Wszystko gotowe. Deli siedzi przed TV.
-
Wkrótce jakieś będzie. Papierki za to odwaliłeś. Następne będą pod koniec tygodnia. W międzyczasie Lucy ci powiedziała, że zebranie w szkole będzie dzisiaj o dziewiętnastej,
-
Widziała tylko co chwila trzeszczało i ścinało. Czyli niewiele zobaczyła. Po paru minutach obudziła się Deli. Wylazła z sypialni i polazła do kuchni.
-
...To nikt nie wie. Rano obudziła się cała rodzinka. Oprócz Deli. Mała śpi sobie. A Bolt zjadł, zrobił sobie szybką kanapkę na drugie i pognał do szkoły.
-
Około czwartej rano skończyłeś. Wreszcie koniec! Viktoria!. Ale nie, nie zasnąłeś.
-
Tak, stamtąd. I nie, nie możesz zasnąć. Za nic w świecie.
-
Po kilku bajkach zasnęła. Ale... Cuś zauważyłeś pod nią... Wait... Oooooooooooooooo... Twoja ukochana malutka córeczka ma swój pierwszy w życiu okres.
-
Tak mocno, że aż pisnęła. Ale też cię przytuliła. - Tata... Poczyta bajki? - zapytała. Raczej już nie zaśniesz.
-
Wtuliła się w ciebie przez sen... Komputer. Cyber śmiech. Toksyna. Twi. Delicate. Czyli wiadomo, jaki miałeś sen. Obudziła cię Deli, wystraszona. Cały jesteś mokry.