Zaczęła się gra. Pac, pac, pac, pac, pac... No co, ja tenisa nie lubię! Badminton jest nawet fajny... Czy jak to się pisze. W każdym razie, z początku wychodziło, że ty wygrasz, ale wkrótce po zaczęciu gry Twilight zaczęła masowo zdobywać punkty. W końcu ona wygrała. Deli siedzi na różowej, napompowanej foczce, jej zabawce do basenu. Jest większa od niej, więc moknie jej tylko końcówka ogona. Deli chyba drzemie... Wygrzewa się w słoneczku.