-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Deli po prostu kiwnęła główką. - Zła szkoła... - powiedziała cicho.
-
Kiwnęła głową. Zauważyłeś guza na głowie i siniaka na grzbiecie. Zielonego.
-
Turret poobijany, a Deli leży sobie w łóżku na brzuchu.
-
Spuściła łeb i polazła do pokoju. Pewno znaleźć sobie hobby zamiast gier.
-
Twi uprzejmie oznajmiła, że jest zajęta i należy jej za wszelką cenę nie przeszkadzać. Opiekuje się pewnie wężami.
-
Deliś jest u siebie w pokoju w domu. Cheerlie ma ważniejsze sprawy. Może już ją zostawisz w spokoju.
-
- Raczej tak. Tylko rodzice pogryzionych pewnie nie będą wierzyć - powiedziała. No fakt. Ciekawe, co z Deli...
-
- Może by uwierzyli. Jak na razie, większość rodziców i klasy żąda odebrania Lily promocji do następnej klasy - powiedziała.
-
Konkurs jest totalnie na spontanie. Termin zakończenia przewiduję gdzieś na koniec września. Nagrody będą za kompletne projekty, ilustracje nie są wymagane. Nagrody są dwie. Za pomysł i za wygląd. Forma dowolna. Nic nie narzucam.
-
- Niestety, ale nie mamy dowodów. Niektórzy mogą powiedzieć, że pan utworzył te wspomnienie magią. Albo Lily, bo wiemy, że jest utalentowana.
-
- Ale zawsze większość klasy i rodziców popiera te kucyki, które są przez nią uważane za dręczycieli... Po stronie Lily stoi tylko pan, Twilight, Bolt i Delicate.
-
- Witam ponownie - powiedziała i odłożyła papiery. - Ponoć ten incydent tydzień temu miał być ostatnim... - dodała, patrząc na ciebie.
-
- Dzień dobry... - mruknęła... Cheerlie, czytając jakieś papierki. Niektóre podpisywała.
-
Stałeś jako Deli z uśmiechem. Bawiła się w korytarzu z Rubinkiem. Zza rogu wyszły dwa ogiery. Zauważyły ją niemal natychmiast. Mała natychmiast się skuliła i przytuliła do siebie turreta. - Ty patrz, mała znalazła sobie kolegę. - To jest jakiś robot. Pewnie jej zabawka. - Kto wie. A może ona sama jest robotem? - To by wyjaśniało, czemu jest taka dziwna - zarechotał. Pierwszy wziął turreta i podrzucił go kilka razy. Mała zaczęła podskakiwać, by go odzyskać. W tym momencie drugi ją kopnął. Mała pisnęła i się skuliła. Turret zaczął bezradnie machać nóżkami w powietrzu, trzymany przez ogiera. Byli od niej niewiele wyżsi. Zauważyłeś, że zza rogu wyszła Lily. Ogiery jej nie zauważyły. Dalej śmiały się z Deli i co rusz ją przewracały lub kopały. Mała zaczęła płakać. Czułeś łzy na policzkach. Lily rzuciła się na jednego z nich. Deli wystraszona zasłoniła oczy kopytkami, ale po chwili usłyszałeś wielokrotnie krzyk ogiera i pewien okropny dźwięk. Trzask łamanej kości. Potem ponownie. I jeszcze raz. W tym momencie wróciłeś do Lily przed gabinetem dyrektorki.
-
- Sam se zobacz - fuknęła. Możesz zobaczyć wspomnienia. Ale nie jej. Ona mentalnie podsyła ci, byś zobaczył wspomnienia Deli.
-
Siedzi z miną FOCH na krześle przed gabinetem dyrektorki. A na mordce, o zgrozo, krew.
-
Obudziła cię wiadomość mentalna Lucy... Że Lily może zostać wywalona ze szkoły bez świadectwa.
-
Kiwnęły głowami i pognały do piwnicy. Lily po drodze nakarmił swojego zwierzaka. Jeszcze tylko kolka dni...
-
Przytuliła cię. I pyk, pobudka, bo dzieciaki wstają. Szkoła!
-
Faruk się wystraszył, wynikła awantura... I tyle. Wkrótce dzień.
-
Ona czasami ma szatański uśmiech. Na przykład w tej chwili. Chyba się zgadza.
-
To zostawiliście Celkę w pogoni za tartą. Faruk śni, że jest z Lyrą w wesołym miasteczku. What?
-
Kilka ciast zaczęło uciekać na nóżkach z czekolady. Celka ganiała je z wywieszonym jęzorem.
-
Celka nie ma snu. No to Luna jej zrobiła sen, że Celka stanęła na samym środku pokoju z ciastem, ale gdy próbowała jedno ugryźć, rozpływało się. To samo z resztą.
-
Reszta siedzi dookoła i nadaje o nim słodkie słówka. Luna się zastanowiła. - Może... Celestia? - zachichotała.