-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Zaczęła się niby szarpać. Udaje, że się boi. Dla zabawy.
-
Ona się cofnęła udając strach. Ach te wasze zabawy... Konfy prawie co noc macie.
-
Uśmiechnęła się i stanęła obok łóżka. No to zaczynajcie. Tutaj na szczęście nikt was nie nakryje.
-
Zależy, czy ty chcesz. Jeśli nie chcesz, to nie musisz. Deli i Lily śpią sobie obok.
-
Podobało się, ale łapki i kopyta bolą, to poszli coś przekąsić i się położyli. Zaraz spać też.
-
Po jakimś czasie wróciliście. Czas na Kolacyję. Sporo tam siedzieliście. A jutro o ile mi wiadomo to do szkoły, chyba, że mi się czasy poprzestawiały.
-
I po tych dwóch godzinach wyszliście. No to czas na spędzenie czasu z artystyczną częścią rodziny.
-
- Yay-yay-yay! - wydał Beak, co przypominało trochę jakiegoś orła. Następnie cię przytulił. Chyba dobry prezent wymyśliłeś.
-
- Tak? - zapytał z uśmiechem. Maluje na płótnie na całą ścianę. Ładnie... Kolorowo... Nieokreślone kształty...
-
Nie, rysuje. On jest u młodszych, więc zostanie jeszcze na rok w tej szkole z Blackjack i Fire'em.
-
Deli cię przytuliła i poszła pomęczyć mamę. Teraz co porobisz? Modliłeś się już dzisiaj.
-
I Deli zmarkotniała, bo nie wie, gdzie lepiej iść, gdzie ona chce iść i gdzie będzie jej lepiej... No super. A ma na decyzję mało czasu, bo papiery przyjmują tylko na początku wakacji.
-
Kiwnęła głową i poszła, pewnie przeglądać strony szkół. A Deli się ciebie zapytała, do jakiej szkoły ona ma pójść.
-
Kiwnęła głową. W Equestrii po tej szkole jest chyba wybór, czy chce się być żołnierzem, czy strażnikiem. A Deli dalej nie wie, co wybrać i ma mordkę na < .
-
Deli nie wie. Lily mówi, że chyba do jakiejś wojskowej. Ech...
-
Uśmiechnęły się i cię przytuliły. Dobra, no to teraz śniadanie i kolejny dzień modłów o niewywalenie nikogo w ostatnim tygodniu...
-
Z Deli obejrzeliście kilka filmów, które wchodzą dopiero do kin, a z Lily postrzelaliście do smoków jak w Skyrimie. Obudziliście się około dziesiątej rano.
-
Po chwili już tam były. Lily wyglądała jak różowa kopia Deli. Ale i tak Deli zawsze będzie ukochaną córeczką tatusia.
-
I teraz... Konfa z kimś, zlecenie od Luny, czy zabawa z dzieciakami? Takie masz opcje we śnie. Chyba, że wolisz po prostu spać.
-
- Słodka, najedzona i śmieje się - powiedziała z uśmiechem.
-
Zasalutowała. I wraz z Deli wpakowały wam się do łóżka. Z kim dzisiaj śpisz, oprócz nich.
-
Pouczyliście ją trochę szczelać, potem trzeba było spać. Pojutrze zaczyna się ostatni tydzień szkoły... I modlić się, by nikt nie wyleciał na koniec.
-
Kiedyś mówiłeś, że jest w życiu każdego dziecka taki okres, że przymila się do rodzica przeciwnej płci...
-
Wzruszyła kopytami z miną dunno. - Ale co do strzelania, to chętnie - powiedziała. - Tylko zw, Pikusia nakarmię - powiedziała.
-
Uśmiechnęła się o tak: . - Tata, chodź ty lepiej, razem w CoDa pogramy - powiedziała.