-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
- To się nazywa kukła - powiedział. Wkurzył się, gdy zacząłeś odkopywać grób. Wtedy włosy w naszykjniku popękały. Róg poleciał w stronę przepaści.
-
- Tak, na pewno ci uwierzę - powiedział. Wiatr zawiał mocniej. Zauważyłeś, że włosy, z których wykonano naszyjnik są już suche.
-
- Przecież to TY ją zabiłeś - warknął. Nie może się ruszać, może tylko mówić.
-
- Wynoś się stąd - warknął. Zobaczyłeś na jego szyi coś alá naszyjnik ze sznurem z włosów i fioletowym rogiem.
-
Tyle, że to jest jedna osoba. Velvet i Night śpią u siebie. Zawiał wiatr, zdmuchując kaptur postaci i ujawniając czarną grzywę.
-
Jedna przeszkoda. Przed grobem ktoś siedział w płaszczu. Kto mógłby iść aż tu dla grobu...
-
Jest w pobliżu przełęczy. Tam stoi jej grób. I tam leży jej gnijące ciało.
-
Problem. Nie znalazłeś tam grobu Violet Star. Nie było jej imienia na żadnym nagrobku.
-
Zaprzeczyła. Nie ma co robić. Bolt posprzątał w kuchni, dał Fire'owi butelkę. Kiedyś Deli przybiegła do ciebie z lalkami, by się bawić.
-
Lily śpi u siebie. Lucy czyta. Twi nie ma co robić, to sprząta w domu. Nawet Fire siedzi cicho.
-
Bolt zrobił risotto z kurkami na obiad. Jednak nie poprawiło nikomu humoru. W domu było jakoś... Pusto.
-
Tylko, że... Wskrzeszenie nie zakończy się dzisiaj. Dziwne, ale jej wskrzeszanie zakończy się dopiero za tydzień, dwa. Dziwne...
-
Po chwili już tam stałeś. Tylko jedna komora do wskrzeszania była zajęta. Przez jedną, małą klaczkę.
-
- Po co tu jesteś? - zapytała Velvet. Właśnie, wypadałoby też zajrzeć do Lost Hills, looknąć na wskrzeszanie Deli...
-
Gapu gapu. - Skąd ty... - zaczęła Velvet i zamilkła. Gapu. Gapu.
-
Velvet mrugnęła. Po chwili Night. Mrug, mrug. A tak to dalej stoją, jakby musieli przetrawić informację, że przed nimi stoi mały Allan. Który wygląda jak Turkus Eye.
-
Stanęli jak wryci. Wlepili w ciebie oczy. Chyba spowodowałeś u nich zawał.
-
Już dawno wyjaśniono tą sprawę. Sword został ścięty... Ojojoj...
-
Śniła ci się Delicate. Jej małe, delikatne ciało martwe. W pobliżu stał gryf z szyderczym uśmiechem. Obudziłeś się koło dziesiątej. Twi spała jeszcze.
-
Twilight wtuliła się w ciebie. Wciąż szlochała. Lucy i Bolt już od dawna śpią.
-
Gdy przestała, było późno w nocy. Ty wymęczony, zmordowany i prawie uduszony. A mamunia zniknęła.
-
Papillon zaczęła turlać się po podłodze, tuląc cię. Chyba jeszcze będziesz torturowany...
-
Jednak Papillon kontynuowała tortury. Cięła, siekała i mordowała... Wróć, nie ta bajka. I mean... Tuliła, całowała i ściskała.
-
I po chwili motyl zmienił się w Papillon i zaczął cię tulić na śmierć. Tulić, całować, ściskać, podrzucać, dusić, palić, mordować... Wytnij te dwa ostatnie.
-
- Jest na wskrzeszaniu... - powiedziała, po czym nastąpił wybuch płaczu. Motylek usiadł ci na głowie.