-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
Znalazłeś ręczniki w prywatnej łazience Celestii. Teraz to jest prywatna łazienka Galaxa. Dash odprowadziła cię wzrokiem.
-
Doszłeś magicznie, wraz z jej zwykłym dojściem. Klacz też była spełniona. Patrzyła na ciebie, dysząc. Poczułeś jej soki spływające ci po twarzy. Nie ma co, dużo ich.
-
Jęczała głośno, głośniej, niż kiedykolwiek. Nawet zaprzestała swoich zabiegów. Jakoś lizała, ale ledwo jej się to udawało, tyle przyjemności jej dawałeś.
-
Jęknęła głośno, gdy twój róg wszedł na całą długość. Wciąż miała twoje wiadomo, co w ustach. Czułeś, że brakuje jej już bardzo mało.
-
I wpadło ci do głowy. Twój róg. Jej tunel. Alicorny mają długie rogi... Klacz wydawała stłumione jęki.
-
Jest blisko, a ty jeszcze nie. Hmmm... Wciąż maż mokry róg po jej lizaniu...
-
Jej skrzydła się napięły. I się przekręciła. Twoja godność wylądowała w jej ustach.
-
Nie dała się całować. Podniosła głowę. Poczułeś jej ozorek na rogu. Nawet przyjemne... Nawet bardzo...
-
Dash ci pozwalała. Dotarliście do tego gigantycznego łóżka przypominającego słońce. Na serio wielkie.
-
Dash objęła cię i pocałowała. Lekko się zarumieniła. No to czas spełnić mózg, któremu spełnienie opadło i chce teraz jeszcze 2.
-
- Nie - powiedziała. Po chwili dotarliście do OGROMNEJ sypialni Celki. Wanna play?
-
Dash się zarumieniła. - Szybki i OK - powiedziała i przytuliła cię. CN i Rarcia odeszły pod drzwi.
-
- Powoli, ale idzie - powiedziała CN. Rarcia jej przytaknęła. Dash po chwili weszła do pokoju. (sali tronowej)
-
- Nom? - Tak? Przyszły po minucie. Dash zaraz przyjdzie. Konkretniej, za minutę.
-
Bardzo wygodnie. Ale mózg nie daje spokoju. Jest już tylko jeden stosunek od spełnienia...
-
Rozległ się odgłos walenia w kraty - nikt nie pozwalał żadnemu na otworzenie drzwi. Wszyscy walczyli o miejsce przy drzwiach. Nieźle.
-
Po chwili przynieśli blachę, pędzel i farbę. Cadance spojrzała na ciebie ze złością.
-
Ich myśli po angolu: "RAPE HER, RAPE HER, RAPE HER!". Ich by zaspokoił sam widok, chociaż by Lucy zabawiającej się z nią.
-
Siedzi na podłodze celi. Na więzienie wzięto lochy. Strażnicy od razu przeszli na twoją stronę.
-
Pięknie. Po ceremonii ślubnej, Lucy złapała jakąś klacz, która szła do twojej komnaty z nożem. Nazywa się... Zaraz... Cadence...
-
Trzy. Chrysalis, gryfa i Celestię. Do tego twój mózg cię męczy, bo jeszcze niezaspokojony. Mózg chcieć jeszcze.
-
Jęczała coraz głośniej i głośniej. Poczułeś, że doszła. Tobie jeszcze sporo zostało.
-
Klacz jęknęła głośno. Sama też się poruszała. Wyczułeś w tym ciche nakazy Lucy. Pojękiwała często.
-
Poczułeś, że zwilgotniała od tego drapania. Zamruczała. Jednak wciąż całowała.
-
Kiedyś podczas nimfomanizmu. Poza tym, to z nikim. Nie przerywała lizania.