Skocz do zawartości

Nightmare

Brony
  • Zawartość

    1887
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Nightmare

  1. Powoli jadła. I znowu nadeszły capowate myśli... Się raczej od nich nie odgonisz.
  2. - Może trochę - powiedziała. Lucy coś robi u siebie. Wy jesteście lekko głodni i śpiący.
  3. - Jeśli nie będę musiała - powiedziała. Powoli wstała i ruszyła za tobą.
  4. Luna wciąż patrzyła się w ziemię. - Wy tam zamierzacie siedzieć, czy wyjdziecie w końcu?! - wrzasnęła z góry Lucy. Szybko ten czas leci... Już połowa dnia...
  5. Wlazła w ciebie. Przez parę sekund czułeś ostry ból, jakby kilkanaście noży wbijało ci się w mózg. Potem wszystko ustało. I zachciało ci się capowatych tematów...
  6. - Będzie gotowe za jakąś godzinkę do uruchomienia! - wrzasnęła z góry. Do tego czasu można Nightmare Moon gdzieś zamknąć. Luna usiadła sobie na trawce.
  7. Dusza zatrzymała się między krzakami. Dosyć szybko się ślizga. Tak, jakby obecność Luny ją płoszyła.
  8. - Jeszcze nie! - odkrzyknęła. Dusza spadła na ziemię i wpełzła między krzaki. Luna odruchowo wstała, by za nią pójść.
  9. Luna powoli uspokajała oddech. Właśnie, Papillon... Ostatnio coś jej nie widać. Dusza wyślizgnęła ci się i zaczęła pełznąć po twoim kopycie i usadowiła się na twoim ramieniu. Nawet niezły zwierzak.
  10. Przeszczep duszy jest bolesny, więc gdy wyrwałeś jej Nightmare Moon, krzyknęła. Patrzyła na ciebie w szoku, dysząc. Nightmare Moon była śliską duszą w twoich kopytach. Lucy zaraz przyjdzie.
  11. - Nie wiem - powiedziała. Czas już chyba wracać... Nie możecie tu przesiedzieć całego dnia.
  12. - Może... - powiedziała cicho Luna. Zachciało ci się porobić TO z nią, ale za jej zgodą...
  13. Luna nie zareagowała. Wlepiła spojrzenie w ziemię. Jej temperatura już wróciła jej do normy. Można już wyjść stąd...
  14. Luna spuściła wzrok. - To dlaczego mi TO robiłeś? - zapytała. Chyba chodzi jej o gwałty...
  15. Luna milczała przez chwilę. - To dlaczego chcesz, bym była Nightmare Moon...? - zapytała. Jej temperatura powoli wracała do normy.
  16. Luna odetchnęła z ulgą. - Tak... - powiedziała. Następnie spojrzała w twoją stronę. - Czemu to robisz?
  17. - Allan... Proszę... - jęknęła. Widać, że cierpi. Może i nie jest to śmiertelna choroba, ale wkrótce ją wyniszczy.
  18. Temperatura wreszcie zaczęła powoli spadać. Jednak zaraz wzeszło słońce. Już wychodziłeś z pomieszczenia... - Allan... - jęknęła Luna. - Pomóż...
  19. Lunie nic nie pomagało. Ani koce, ani okłady, ani zaklęcia. Całą noc stosowaliście z Lucy różne techniki leczenia. Luna wciąż jęczała i była rozpalona.
  20. Nightmare Moon ma znacznie utrudnione zadanie, jeśli ciało jest chore. W końcu Luna się obudziła. - Zimno mi... - jęknęła jak dziecko.
  21. Nie umrze, ale wciąż ma gorączkę. - Tia... - jęknęła Luna przez sen. - Chrys...
  22. Wciąż jest Luną. A sama Luna ma gorączkę. Jest rozpalona i poci się. Mamrocze przez sen.
  23. I zasnąłeś od razu. Śniła ci się Luna, albo raczej jej tył. Mózg chyba podsyła ci aluzje. Gdy się obudziłeś, był wieczór dnia następnego. Nieźle pospałeś.
  24. Pokiwał łbem jakoś. Lucy się zmaterializowała. Czułeś, że jeśli zaraz nie pójdziesz spać, to odpłyniesz.
  25. Lucy jest uwięziona pod szafką. RADE już aktywny. Luna już nie jest sparaliżowana, tylko ogłuszona. Jest obładowana wszystkim, co ma zatrzymywać magię.
×
×
  • Utwórz nowe...