Skocz do zawartości

Nightmare

Brony
  • Zawartość

    1887
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Nightmare

  1. Mała pokiwała łebkiem. Zostały ci dwie minuty na opuszczenie domu. Jeśli się nie uda, strażnicy zauważą, że tu byłeś. I znowu zaczną przesłuchania rodziny.
  2. - Ne bajki... Tata w domu - powiedziała, odwzajemniając przytulaka. Wow... Pierwszy raz nie chce bajek.
  3. Twi jeszcze cię na koniec przytuliła. Za to Deli się rozpłakała. Myślała, że już zostaniesz.
  4. Grzywa... Była ciepła. Cieplejsza niż normalne ciepło kucyka. Ale nie parzyła. Twi zabrała kopyto. - Czujesz? - zapytała.
  5. Twi chyba uznała milczenie za doskonałe "nie". Po paru chwilach się odezwała. - Dotknij - powiedziała i położyła kopytko na grzywie malucha. Źrebak spał dalej.
  6. Musiałeś się pochylić by ją przytulić. Wtedy Deli spadła ci z kolan. Jadnak niezrażona wstała i znowu cię przytuliła. Twi delikatnie wyszła z twoich objęć i poszła do sypialni. Wróciła z Fire'em w kopytkach.
  7. Twi znowu tępo pokiwała głową. Delicate wciąż powtarzała niewyraźnie, jak to inni nie wierzyli, że wrócisz.
  8. Twi znowu pokiwała głową. Delicate usiadła ci na kolanach i mocno cię przytuliła. Nie rozumie, czemu mama jest smutna. Myśli, że zostaniesz na zawsze.
  9. I atmosfera od razu podupadła. Twi spuściła głowę i jakoś nią pokiwała. Ciężko znosi ten kawałek papieru pomazany atramentem...
  10. Deli wręcz wlazła ci na głowę, gdy cię zobaczyła. Lily udawała, że tak bardzo nie przeżywa i przybiła kopytko z tobą. Bolt przytulił twoje tylne kopyto. Jesteś oblegany przez Twi i dzieciaki.
  11. Po chwili już byłeś tulony przez Twi. Klacz miała sporo siniaków i zadrapań, ale nie przejmowała się. Płakała ze szczęścia. Pocałowała cię.
  12. - Mama! - zawołała Deli. - Pewna pani mówi, ze chce z mamą rozmawiać - powiedziała i odeszła od drzwi.
  13. Otworzyła je Deli. - Kim pani jest? - zapytała przekrzywiając łebek.
  14. Nie jest. Sprząta dom po nalocie strażników. Bolt gotuje obiad, Lily przegania gapiów, a Deli rysuje obrazki, które mają podnieść na duchu. Średnio jej wychodzi.
  15. Uśmiechnęła się na wieść o nagrodzie. Po chwili już byłeś tą klaczą, którą chciałeś. Lucy od rozwodu zmieniła się. I to bardzo. Uśmiechnęła się na wieść o nagrodzie. Po chwili już byłeś tą klaczą, którą chciałeś. Lucy od rozwodu zmieniła się. I to bardzo.
  16. Papillon pokiwała głową. Usłyszałeś, że łóżko zaskrzypiało, ale Lucy się nie obudziła. No to chyba czas powiedzieć jej o umowie...
  17. No to świetnie... Papillon nie wygląda na zadowoloną, ale jeśli w ten sposób będziesz miał możliwość spotkania z Twi, to się zgadza. Teraz pytanie... Czy ty się zgadzasz?
  18. Null. Nic. Do takiej zmiany potrzebujesz pomocy Lucy. Sam nie dasz rady. A ona raczej się nie zgodzi, gdy pozna cel. Chyba, że coś dostanie w zamian.
  19. - Allan... Zostaw chociaż na moment te plany. Mimo rozwodu, to wciąż twoja rodzina. Oni cierpią, nie tylko fizycznie. Tylko dzieciaki trzymają Twi przed samobójstwem. Deli zaczyna tracić wiarę, czy kiedykolwiek wrócisz. Próbuje wszystkich rozweselać, ale na próżno - powiedziała. Mówi poważnie.
  20. - Chodzi mi o to, że reszta twojej rodziny była wtedy w domu - powiedziała. To znaczy, że...
  21. - Wszyscy was szukają. Nie ma miejsca, które odwiedziłeś, a ich nie było. Łącznie z waszym domem - powiedziała. Ujujuj...
  22. - Gdybyś umiał powiedzieć "nie", musiałaby zrezygnować - powiedziała. Lucy jeszcze śpi.
  23. Mina pokazywała, że raczej nie jest zadowolona. I pewno wszystko widziała. - Ledwie kazali ci się rozwieść z Twi, a ty już? - powiedziała, skrzywiona. Uhm, widziała.
  24. Ledwo motyl ci zleciał z nosa, odwróciłeś się, a wtedy zmienił się w Papillon. No świetnie... ZAJEBIŚCIE!
  25. Znowu coś przeszkodziło. Tym razem motylek z ciemnoniebieskimi skrzydłami, który usiadł ci na nosie.
×
×
  • Utwórz nowe...