-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
W końcu Rarcia się obudziła, wymamrotała "Dzień dobry" i podała Lucy strój.Wyraźnie zbladła. WIDAĆ TO MIMO BIAŁEJ SIERŚCI!
-
Reszta jakoś to przyjęła. Bolt się zgłosił do gotowania niedawno, więc siedział na podłodze i gapił się jak głupi na Lucy.
-
Błysk za tobą, fanfary i po chwili pojawiła się Lucy. Reakcja Rarci: potrzebne jej sole trzeźwiące.
-
Uznała, że będzie kelnerką. Na pewno to lepsze do ściągania klientów. - A gdzie ona jest? - zapytała Rarcia.
-
Po chwili była już cała reszta, oprócz Capo. Lucy stała się patykiem.
-
Lucy to weź na kelnerkę, na pewno ściągnie klientów. Po chwili byliście już w pracy. - A gdzie Capo? - zapytała Cloudi w stroju kelnerki.
-
- Acha - powiedziała i wstała. Czyli wszystko w normie. Trzeba jej jeszcze powiedzieć, by nie zachodziła do Capo...
-
- C-co się stało? - zapytała. Lucy na szybko usunęła z podłogi plamę krwi i kilka zębów Capo.
-
Cloudi po paru minutach obudziła się tam, gdzie tłukła Capo... Czyli w swojej piwnicy. Powinna móc iść do pracy.
-
Ogier pokiwała powoli głową. Lucy tepnęła go do jego domu, do jego łóżka. Prawie go wykończyła... Ale warto było.
-
Był cały pobity, do tego widać, że kilka razy walnięty między nogi. Leżał na ziemi skulony. Wymazanie kawałka pamięci Cloudi spowodowało jej utratę przytomności.
-
- Nom... Może - powiedziała. A ta wciąż go okłada. Najgorsze było to, że część mózgu jej dopingowała.
-
- Nie potrzebuję aż tyle pieniędzy - powiedziała. Coś ci mówiło, że chyba za bardzo wkurzyliście Cloudi...
-
- Nie wiem tylko, za bardzo, co miałabym robić - powiedziała. Ał... Ał... Ał... Capo raczej dziś nie przyjdzie do pracy... Ał... Ał... Ał...
-
Ał... Ał... Ał... Nie tylko fizycznie, ale i słownie... Ał... Ał... Ał...
-
Zagrałyście dogadzanie Capo. Cloudi po chwili wpadła do was. Jej wściekłość sięgnęła zenitu. Lucy zabrała cię z pokoju. Powiedziała, że patrzenie na efekty jest lepsze.
-
Po chwili już byłeś klaczą. Nawet Nightmare Moon chce to zobaczyć. Cloudi gdzieś pognała. Nie masz szans jej dogonić.
-
W końcu on i Lucy zniknęli. Lucy powiedziała ci, że ma plan jak jeszcze bardziej wkurwić Cloudi. Ty możesz już iść do domu, ukryć się w schronie, bo rage Cloudi będzie taki śmiercionośny jak atomówka.
-
Pomaga Cloudi. W nasyceniu Rage. Wydaje kryjówki Capo i mówi do niego przy niej słodkie słówka.
-
Problem. Nigdzie nie było patyczka. Sprawdziłeś każdą szafkę i każdy parapet. Nic.
-
I zlazła do schronu. Po chwili wybiegł stamtąd Capo. Po drodze wypluł ząb i wybiegł na zewnątrz. Cloudi śmignęła obok ciebie.
-
Cloudi. Wyglądała na spokojną. - Widziałeś może Capo? - zapytała. Tymczasem Capo już siedział w schronie.
-
- Deli ci dała swój talent, czy jak? - zapytał. Rozległo się pukanie do drzwi. - Ratuj, idzie!
-
- Skąd wiesz? - zapytał. - W każdym razie... Powiedzmy, że niechcący powiedziałem Cloudi o Lucy - dodał.
-
- Cloudi ma okres! - wyszeptał. - Z trzech powodów - dodał i wlazł do komórki pod schodami.