Skocz do zawartości

Nightmare

Brony
  • Zawartość

    1887
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Nightmare

  1. Ziew. Dobra, czas wracać. Fire zakończyła patrol i wróciła do pomieszczenia, w którym zostawiła grupę. Jeśli nikt nie przeszkodził jej, poszła i ułożyła się w fotelu, by się zdrzemnąć.
  2. Poke podskoczyła, gdy usłyszała głos we własnej głowie. Już miała powiedzieć "Super żart, Alter..." gdy zrozumiała, że to Shadow. Szybko pokręciła głową, że nie ma pytań. Szła za klaczą kierującą atakiem i nie wychylała się. Alter śmiała się z niej, że wystraszyła się jedynie głosu w mózgu.
  3. Jakoś wtoczył się do miski i wytarzał w niej. Nic innego nie mógł zrobić. Gdy wyszedł, od razu się wyglebił. Eh...
  4. Capo wyburczał coś niezrozumiałego. Patyk "wyschnął" jedno kopyto. Capo chyba chciał uniknąć odpowiedzi, bo stanął na nie, a potem na drugie. Potem wrzasnął. Ładny szpagat.
  5. - Hmpf... Ok... - mruknął. Spróbował wstać. Będzie śliwa pod okiem...
  6. Pewnie, gdyby nie farba, to byś widział, jak się czerwieni. - A skąd ja miałem wiedzeć, ze kamerkę zobacycie? - odpowiedział. Gada trochę jak Bolt... W sensie, sepleni.
  7. Wyciągnąłeś go, jednak kopyta ma pokryte tym czymś, więc po chwili stracił kolejnego zęba...
  8. Strasznie to czerwone śliskie. Nie mogłeś go podnieść, a gdybyś wlazł na tą farbę, sam byś się wyglebił. Capo znowu spróbował wstać i jebnął szczęką o deski domku. Następnie wypluł kawałek zęba i kilka kropli krwi. - To pomozes, czy nie?! - wkurzył się. Ma ładną dziurę zamiast lewego górnego siekacza...
  9. - Yyyyyy?! - pisnął, czy raczej kwiknął i znowu spróbował wstać. Co znowu się zakończyło glebą.
  10. - Co?! - wrzasnął, wstał, poślizgnął się i znowu jeb o glebę. Ma sporego guza na łbie, pewnie Lily.
  11. Po jakichś dziesięciu minutach budzenia, na szczęście bez techniki usta-usta... - Matko, ale mi łeb nawala...
  12. Chyba farba... Albo czyjaś krew... A bo ja wiem?! - Lucuś jeszcze nie wydobrzał po ostatniej cofce czasu.
  13. Capo oddycha, nie ma rany, ale to coś straszliwie przypomina krew. Do tego prawie go nie poznawałeś w tym czerwonym kolorku.
  14. Capo leży sobie nieprzytomny... W sypialni... Czerwony... W kałuży czegoś czerwonego, co przypomina krew... Ojojoj...
  15. Twilight uśmiechnęła się na widok zaproszenia i wzięła Lily do Rarci. Wzięcie wszystkich na raz groziłoby rozwaleniem butiku.
  16. Nie, przyszło coś. Zaproszenie dla całej rodzinki na wielką imprezę w Canterlot... Nazywa się Gala Grand Galopu, czy jakoś tak...
  17. I się znalazło zajęcie, gdy Twi się obudziła. Deli rysuje kolorowanki dla maluchów, co do restauracji będą przychodzić, Bolt szuka fajnych przepisów, a Lily... Lily jak to Lily, poszła wymyślać nazwę dla Restauracji.
  18. Mmmm... Nie ma nic lepszego od jacuzzi. Jednak, jeszcze lepiej by było, gdyby wszystkie dzieciaki się nie wwaliły. Trzeba im zajęcie znaleźć...
  19. Deli cała w kurzu... Nawet na rogu ma pajęczynę zaczepioną... Sama chyba sobie nie zdaje z tego sprawy.
  20. Bird postanowiła ruszyć zadek w stronę obowiązków domowych i pomogła ścierać kurze. Trochę dziwnie to wyglądało, alicorn ze ścierką w kopytku.
  21. Wyglądało nawet dobrze. Chyba Deli spodobało się pod twoim skrzydłem, bo okazało się, że przylazła pod nim aż do Restauracji.
  22. Jest dokładnie 11 rano. No to wstawaj i do roboty... Chyba, że ci dzieciaki przeszkodzą.
  23. To będziesz musiał sam zobaczyć, bo patyk dalej zmęczony po podróży w czasie. No to zaczynamy... [ciach] ...I kończymy. Obudziłeś się z wtuloną w ciebie śpiącą Twilight w sypialni. Może Lily się nauczyła magii i was przeniosła, nie wiadomo.
  24. - Nie masz za co. Nie twoja wina - powiedziała i pocałowała cię. Continue?
  25. Kamerka zabipczała i przeszła autodestrukcję. Został po niej tylko osmalony ślad na ścianie.
×
×
  • Utwórz nowe...