-
Zawartość
1887 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nightmare
-
W końcu normalnie zjadłeś śniadanie i bez niej możesz iść do pracy... Zaraz... A obietnica bajek?
-
[ciachu-ciachu] Nikt wam nie przerwał. Rano obudziłeś się o 10 rano. Budzisz się coraz wcześniej, jest progress.
-
- Chętnie - powiedziała i cię przytuliła. Jesteście w sypialni... Wpływy Capo działają i na mnie.
-
- Dobry pomysł - powiedziała z uśmiechem. Skończyła jeść, pozmywała naczynia i poszła na górę. Coś ostatnio mało czasu ze sobą spędzacie...
-
- Posprzątałam tylko - powiedziała. - A co u ciebie? - zapytała. Patyk cię szturchnął. KIEDY RESTAURACJA?!
-
Jest środa. Ma już przegapioną kartkówkę z kolorów. No super. Jutro nie zapomnij jej nie brać!
-
Chyba raczej małżonkę. Nie była wkurzona, wiedziała. Kolacja gotowa, podgrzane parówki bez ketchupu, bo Deli dalej się ich boi. Prawdę mówiąc, jej zachowanie się nie zmieniło. (10001 POST!!! balanga u mnie )
-
Mają już połowę hasła. Jeszcze trochę i się przebiją. Idzie im coraz lepiej.
-
Mała wlazła ci pod skrzydło z uśmiechem. Chyba na serio się znudziła. Zasnęła, gdy tylko się tam usadowiła.
-
No nieźle wam zeszło... Już koło 16. W końcu jakoś dotrwaliście kilkunastoma próbami do 19.30. Deli była już wynudzona do granic możliwości, reszta zmęczona.
-
Tym razem żyli 4 minuty. Powód? Potknęli się o te same schody, co wcześniej ty.
-
Gilda wkurzona na Visariego, Visari na Gildę, a Cloudi czeka z boku. Deli siedzi cierpliwie za drzwiami.
-
Trzymają się... Dopóki Gilda nie potknęła się na ukrytym Visarim, a Cloudi na jej ogonie. Słabo, 2 minuty.
-
Cisza. Wszyscy gapią się na ciebie ze spojrzeniem typu "TeachMeMaster". Nie ma co, zaimponowałeś im.
-
Dup, dup, dup. 15 minut. ZNOWU SCHODY! Poproś, by je usunęli...
-
Deli usiadła grzecznie. Po paru sekundach zaczęli pojawiać się wrodzy żołnierze. Cała masa. Chyba tryb Ultra Hard.
-
Gilda się napaliła, Visari się uśmiechnął, Cloudi niepewnie pokiwała głową. No to chyba można zaczynać.
-
No i to na bardzo lepsze. Gilda panuje nad serią, Visari strzela jak zawodowiec, a Cloudi już nie boi się zabić manekin.
-
Na miejscu się dowiedziałeś... ŻE DELICATE ZNOWU Z TOBĄ! Musisz sobie napisać na drzwiach: "Nie zabierać Deli z domu". Mała już zdążyła się obudzić i oglądała strzelnicę. Ekipa już czeka.
-
Jest 11 rano... Możesz się odczepić od niej. Na spokojnie możesz wstać... Bo znowu siedzi pod skrzydłem...
-
Rano obudziłeś się tulony przez Deli. Znowu. Twi już robiła śniadanie. Kanapka Power!
-
Postępy są, ale małe. Ledwie wiadomo, że hasło ma czternaście liter. Tylko tyle.
-
Deli uśmiechnęła się do ciebie i przytuliła na dobranoc. Zauważyłeś, że na jej szafce jest już zestaw do szycia od Twilight. Mała zasnęła po paru sekundach.
-
No to sałatka z Kuskusem. Deli zjadła jeszcze podgrzanego hotdoga i do tego sałatki. Pycha. Już późno, więc reszta domu poszła spać. Tylko wy dwoje objadaliście się w kuchni.
-
Na razie musi się magii pouczyć. Lily nie odpowiedziała. Dalej gapiła się w ścianę, a przynajmniej tak ty to widziałeś.