Po paru minutach zaciekłej bitwy wreszcie bandyci zginęli, a kilku uciekło. Navis stała chwiejąc się i dysząc. Z jej skrzydła ciekła mocno krew. Jednak klacz, nie zwracając na nie uwagi, ruszyła w stronę obozu. Wyglądała, jakby za chwilę miała upaść, jednak była tak uparta, że chyba prędzej się wykrwawi. Oprócz skrzydła, miała też ranę na prawym tylnym kopycie.