Skocz do zawartości

Nightmare

Brony
  • Zawartość

    1887
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Nightmare

  1. Faruk pokiwał głową. Naukowiec poszedł do pokoju, w którym trzymano jaja, by je zbadać. Tymczasem na zewnątrz usłyszałeś dźwięk, jakby setka ludzi nagle zaczęła gwizdać.
  2. Faruk właśnie pytał naukowców o te jaja. Okazało się, że jedno zaginęło. Tyle przynajmniej usłyszałeś, gdy się zbliżałeś.
  3. Twilight karmiła Deli, która chyba nie rozumiała, że to na łyżce to kaszka. Gapiła się na to tylko, a gdy Twilight jej podawała, wsadzała w to nos.
  4. Obudziła się po paru minutach. Ziewnęła i przytuliła cię na dzień dobry. Potem za pomocą magii szybko sprzątnęliście resztki z kolacji.
  5. [wiadomo w jakim, więc ciach] Obudziłeś się rano. Obok ciebie spała Twilight, tuląc cię. Całą noc spędziliście na tej polance.
  6. Twilight odwzajemniła pocałunek. Słońce zaszło i polanę opanował mrok. Teraz, gdyby ktoś was podglądał, nic by nie zobaczył.
  7. Twilight cię przytuliła. Następnie uśmiechnęła się do ciebie. Dookoła cisza i spokój. Zero szeptów.
  8. I tak było. Po ostatnim daniu oboje usiedliście na sercowych poduszkach. Powoli nieb robiło się różowe. Piękny widok.
  9. - Ważne, że już ich tam nie ma - powiedziała Twilight i cię pocałowała. Po chwili do pocałunku dołączyła przytulenie.
  10. Poszli. Lily zadowolona polazła w stronę miasta. Spike zabrał Capo. Nareszcie zostaliście sami...
  11. - Spike'a to wziąłem na ochronę, a Lily bo nie rozumiała o co... - przerwało mu jej kopnięcie go w krocze. Capo wyturlał się w krzaki.
  12. Nie mają. A pomysł Capo. Chciał zobaczyć wasze Echem, ale sam być nie chciał to przyciągnął Spike'a i Lily.
  13. Spike wlepił wzrok w ziemię, a Lily ziewnęła. Twilight przewróciła oczami. "Typowe". Żadne się nie przyzna.
  14. Capo i... Kurna, ja nie wieżę, skąd tu Spike i Lily? W mordę, zwariować można... Wszyscy się zarumienili i uśmiechnęli. Oprócz Lily, która gapiła się na was obojętnym wzrokiem.
  15. Twilight zachichotała i pokiwała głową. Szybko usiedliście na miejscach i... Nie no, zwariować można, szepty w krzakach!
  16. Wyglądała tak samo, jak podczas tamtej kolacji. Również miała kok, ale tym razem założyła również granatową sukienkę. Jak na bal. Pocałowała cię na przywitanie.
  17. Dostał. Niedaleko was. Po chwili wszystko na kolację było gotowe. Zachód powoli się zbliżał.
  18. - Jak zabierzesz jedzonko, to jasne - odparł, pokazując na górę klejnotów. Jakoś by się to przeniosło. Tylko czy w mieszkaniu się zmieści...
  19. Zły... Za to, że przyszedłeś. Cudnie mu się żyło. Lepiej być nie mogło. Ale dał się zabrać do Twilight.
  20. Jest w podziemiach biblioteki, bezpieczny. Ma przy sobie roczny zapas klejnotów. Nic mu nie jest, zarażeni go wtedy nie zauważyli.
  21. Wszystko było gotowe już po godzinie. Teraz tylko upichcić coś pysznego, zanieść i zaczekać na zachód słońca.
  22. Pewnie dlatego, że siedzi na blacie i celuje nożem. Twi zdążyła go w ostatniej chwili zabrać. Do opieki zgłosiła się Rarcia.
  23. (kop, kop, kop) Dobra, przyznaję się, czytam Clopy. Obwiniajcie mój zryty mózg. Co do Clopa to proponowałabym napisanie dwóch wersji następnej części: Co by było, gdyby została i gdyby odeszła. To jest bardzo dobry Clop, niestety krótki. Pomysł jest super, dlatego proponuję rozbudowanie tego, może nawet serię. ~Night
  24. Bolt chciał zdjąć masło by mu Lily bułę posmarowała. Nie posmarowała, bo masło wylądowało na jego głowie. Twilight zrobiła wszystkim kanapki z sałatą.
  25. Twilight pokiwała głową i cię przytuliła. W kuchni rozległ się odgłos tłuczonego szła. Wystraszona Deli przypełzła do was.
×
×
  • Utwórz nowe...